BKS – Beskid 2-1 (0-0)
Bramki: Sławomir Zubel 56′, Konrad Czapeczka 80′- Tomasz Moskała w 71′.
Żółte kartki: Łyduch, Górecki
BKS: Czapla – Górszczyk, Kret, Mazur, Kasprzyk – Górecki – Szkotak (81′ Dobranowski), Łyduch, Siwek, Czapeczka (89′ Bukowiec) – Zubel.
Beskid: Kurzyniec – Święs, Nahle, Kapera, Tarabała (85′ Szlosek) – Chowaniec, Słupski, Rupa D., Rupa Ł., Kierczak (72′ Adamus).
Ostatni raz bochnianie wygrali ponad dwa miesiące temu (7 września) w Ostrowcu Świętokrzyskim pokonując, również 2-1, KSZO. Mecz z Beskidem nie miał należeć i nie należał do łatwych. Zespół prowadzony przez Krzysztofa Wądrzyka zawiesił na trudnym ,grząskim boisku wysoko poprzeczkę ekipie gospodarzy.
W pierwszej połowie mecz był wyrównany. Walka toczyła się głównie w środku boiska. Jednak im bliżej było końca tej części gry coraz lepiej prezentowali się gospodarze, którym sędzia zawodów – Andrzej Śliwa nie uznał bramki doszukując się w zamieszaniu pod bramką Jerzego Czapli faulu na bocheńskim golkiperze. BKS próbował ataków bokami, gdzie dobrą formę zaprezentowali Konrad Czapeczka (kolejny, po Wiśle II bardzo dobry mecz) i Wojciech Szkotak. Obaj wspierali biorącego ciężar gry na swoje barki Sławomira Zubla.
Druga połowa przyniosła wiele emocji, a co najważniejsze – bramki. Jako pierwsi groźną akcję przeprowadzili goście. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła uderzył głową Wojciech Kierczak, a piłkę wzrokiem odprowadził Jerzy Czapla. Na szczęście strzał napastnika Beskidu trafił w słupek.
Zaledwie dwie minuty później BKS objął prowadzenie. Najpierw gospodarze przechwycili piłkę na połowie Beskidu, a Zubel wywalczył rzut rożny. Do kornera podszedł Wojciech Szkotak i wrzucił piłkę na 10-ty metr pola karnego, gdzie o piłkę wysoko wyskoczyli Kapera i Zubel. Pojedynek wygrał ten drugi, który mocnym, kontrującym uderzeniem pokonał Kurzyńca.
Bochnianie ruszyli na rywala próbując wykorzystać moment zachwiania jego pewności siebie. I strzeliliby kolejne gole już wtedy, gdyby więcej szczęścia pod bramką gości zachował najlepszy strzelec BKS. Sławomir Zubel w 69′ przegrał pojedynek sam na sam z Kurzyńcem wywalczając tylko korner. Chwilę potem, po dośrodkowaniu z rożnego uderzył minimalnie obok słupka. W 73 minucie Zubel otrzymał dobre podanie w pole karne, gdzie zgasił futbolówkę na klatce piersiowej i w sytuacji sam na sam próbował efektownie przelobować Kurzyńca – nieudanie. W końcowych fragmentach meczu kapitan BKS wygrał pojedynek z bramkarzem gości, ale nie trafił do pustej już bramki (słupek).
Nieskuteczność napastnika gospodarzy wykorzystał najbardziej doświadczony zawodnik gości – Tomasz Moskała (ponad 200 spotkań w ekstraklasie), który w 71 minucie efektownym wślizgiem zamknął akcję oskrzydlającą Beskidu. Ostatnie fragmenty meczu goście grali na bardzo dużym ryzyku ( w ustawieniu 3-4-3) chcąc przywieźć do domu jakąkolwiek zdobycz punktową.
Gol na 2-1 padł w 80 minucie. Zubel zagrał na prawe skrzydło, skąd Wojciech Szkotak zagrał na długi słupek do Konrada Czapeczki, który uderzając z wykroku, umieścił piłkę w siatce.