Piłka młodzieżowa. Sprawiedliwy remis Szreniawy

495 0

Mecz od początku toczył się pod dyktando wiśniczan, którzy zmotywowani przez trenera, pierwszą połowę zagrali wyśmienicie. Co rusz bramkarz Wolanii musiał interweniować, broniąc strzały to z bliska (Kamila Dudy) to z daleka (Franka Wierciocha). Wynik 0:2 do przerwy był tylko najmniejszym wymiarem kary dla Wolanii. Na przerwę Szreniawa zbiegła szybko do szatni; było zimno, zacinał deszcz chłopcy chcieli odpocząć i choć chwilę się zagrzać.

Zawodnicy z Woli Rzędzińskiej takiego komfortu nie mieli. Zatrzymani przez trenera na płycie boiska, ze spuszczonymi głowami wysłuchiwali jego napomnień. Do szatni zeszli tylko na małą chwilkę, by zaraz wybiec na drugą połowę meczu. I jakaż to była połowa. Role się odwróciły, Szreniawa oddała inicjatywę. Po szybkiej akcji Wolanii i faulu w polu karnym obrońcy z Wiśnicza sędzia podyktował rzut karny, jednak zawodnik Wolanii trafił piłką w słupek. Wciąż prowadziła Szreniawa, ale bramka wisiała w powietrzu. Na boisku dominowała Wolania. Na szczęście bardzo dobrze w bramce spisywał się Piotrek Stachowicz, który bronił momentami znakomicie bardzo mocne strzały z bliskiej odległości.

Obrona Szreniawy była dziurawa jak szwajcarski ser. Po kolejnej akcji zawodnicy z Woli Rzędzińskiej uzyskali bramkę kontaktową. Było 1:2, Wolania dominowała. Trener Szreniawy Marcin Motak wciąż bezskutecznie nawoływał z ławki do lepszej gry drużynę Szreniawy, ale niewiele to pomagało. Nieliczni, wierni kibice wiśnickiej drużyny z niecierpliwością patrzyli na zegarki, odliczając upływające do końca minuty. Kiedy wydawało się, że młodzikom Szreniawy uda się dowieźć korzystny rezultat, zaskakującą decyzję podjął sędzia, który wybitą w powietrze, przez Kubę Czubalę, piłkę zinterpretował jako umyślne podanie do bramkarza, dyktując Wolanii rzut wolny pośredni, po którym piłka znalazła się w siatce Szreniawy w jeszcze bardziej kontrowersyjnych okolicznościach.

Mimo protestów, zarówno zawodników jak i trenera sędzia bramkę uznał. Jeszcze w doliczonym czasie gry Szreniawę mógł uszczęśliwić Kamil Duda, jednak nie trafił z kilku metrów do pustej bramki.

Tekst nadesłany

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *