Wisła Krakbet Kraków 0-7 Baku United FC
Bramki: Marcelo 5′, 34′, Arnaldo 23′, 37′, Marko Prsić 25′, Jonathan 30′, Caceres 33′
żółte kartki: Neutzling, Lebiedziński, Kusia – Ramirez.
Wisła Krakbet: Nawrat – Ricardinho, Neutzling, Korczyński, Lebiedziński, Dworzecki, Pater, Kusia, Zastawnik, Czech, Vakhula, Zadorożnyj, Douglas, Morawski.
Baku United: Gomez – Betinho, Arnaldo, Delgado, Marcelo, Marcos Vara, Dalton, Rexha, Valadez, Caceres, Jonathan, Fraile, Prsic.
Źródło: 90minut.pl (składy), własne
To nie był dobry występ Wisły Krakbet Kraków. Zaledwie kilka minut dobrej, szybkiej kombinacyjnej gry, to za mało na tak silnego rywala jakim był Baku United, za mało też na to, aby awansować do UEFA Futsal Cup.
Spotkanie zaczęło się od wzajemnego badani sił, piłkarskiego klinczu, w którym żadna ze stron nie mogła uzyskać przewagi. Z czasem coraz więcej do powiedzenia mieli Anglicy, którzy grali wysokim pressingiem uniemożliwiając Wiślakom dokładną grę.
Po strzeleniu gola na 0-1, krakowianie w końcu doszli do głosu. Zepchnęli rywala do obrony i co tu mówić, stworzyli sobie trzy – cztery klarowne sytuacje do wyrównania. Niestety zabrakło niewiele – tylko, a może aż skuteczności.
Dobra gra w końcówce pierwszej połowy rozbudziła apetyty na drugie 20 minut. Nie ukrywamy, sami zastanawialiśmy się kiedy w końcu padnie ten dla Wisły. Podczas rozmowy z nami prezes BSF – Zbigniew Matras również podzielał naszą wiarę w Wisłę: „Zobaczysz, Wisła przyspieszy i wrzuci im parę bramek” – powiedział.
Rzeczywistość okazał się jednak dużo bardziej skomplikowana, a nawet brutalna. Angielsko – hiszpański zespół nastawił się na kontrę, szczelnie zastawił dostęp do swej bramki i czyhał na kontrataki.
Krakowianie zachowywali się, jakby byli zaskoczeni obrotem spraw. Brakło pomysłu, a przede wszystkim dokładności. Tutaj rodzi nam się pytanie, czy lepszy trener , to taki, który obserwuje mecz z boku, czy może też taki, który jest trenerem grającym? Jeżeli mielibyśmy dać na to pytanie odpowiedź po spotkaniu Wisły i Baku United, to niestety, ale gra Błażeja Korczyńskiego skłania nas do tego, aby jednak szkoleniowiec brał stery w swoje ręce poza boiskiem.
Wisła grała coraz bardziej w tempie jednostajnym, czym nie mogła zaskoczyć rywala, a liczne straty piłki kończyły się obserwowaniem uniesionych w górę rąk Brytyjczyków. Krakowianie nie zasłużyli na tak wysoką porażkę. Ponieśli jednak cenę bardzo wyrachowanej piłki w wykonaniu Baku, piłki skutecznej, przemyślnej i popartej dużymi umiejętnościami technicznymi.