Okocimski KS 1-2 Górnik
Bramki: Jacek 80′ – Zwoliński 19′, Szalachowski 82
żółte kartki: Termanowski, Jacek, Wojcieszyński.
Okocimski KS: 33. Koziol – 4. Wawryka, 23. Jacek, 21. Ryś, 16. Niechcial – 8. Darmochwal, 26. Żolądź, 7. Cebula (66, 91. Nawrot), 10. Buras (46, 39. Termanowski), 6. Sobotka (55, 9. Stefański) – 11. Wojcieszyński
Górnik: 22. Prusak – 17. Tadrowski, 23. Szmatiuk, 19. Bielak, 6. Sasin – 8. Niedziela (62, 44. Kozacuks), 5. Zawitowski, 4. Nikitović, 7. Nowak, 15. Bonin (72, 9. Szalachowski) -14. Zwoliński (87, 13. Paluch)
sędziowali: Zlotek – Lekki, Jakubczyk – Malodziński.
Słoneczna pogoda i chłodny wiatr towarzyszyły pierwszoligowcom w rywalizacji Okocimskiego Brzesko i Górnika Łęczna. Jako, że brzeszczanie po raz pierwszy zagrali w bieżącym sezonie na własnym stadionie, obiekt przy Okocimskiej został sporej części wypełniony.
Pierwsze fragmenty spotkania bez wątpienia należy zapisać na konto gości. Lepszą okazję na początku meczu wypracował sobie jednak Okocimski. Niestety Buras nie wykorzystał słabej interwencji Prusaka i odbitą przed przez bramkarza Górnika piłkę (po strzale Wojcieszyńskiego) uderzył wprost w golkipera gości.
Jeszcze przed upływem kwadransa gry kolejną okazję mieli gospodarze, ale do prostopadłej piłki posłanej do Burasa pierwszy dopadł Prusak i wybił ją na aut. W 19. minucie goście przeprowadzili w końcu ciekawą akcję i od razu zamienili ją na zdobycz bramkową. Fatalny błąd popełnił Kozioł, który nie złapał futbolówki po wydawało się prostym strzale z dystansu – do piłki najszybciej doskoczył napastnik gości – Zwoliński i pokazał Burasowi jak należy wykorzystywać takie prezenty. Zachował zimną krew i pewnie pokonał bramkarza gospodarzy. Kolejne minuty pierwszej części spotkania to chaotyczna gra obu zespołów, która nie została okraszona ciekawymi akcjami podbramkowymi.
W przerwie trener Piotr Stach dokonał zmiany na pozycji ofensywnego pomocnika. Pojawienie się na boisku Termanowskiego w miejsce słabego dzisiaj Burasa nie wniosło jednak wiele do gry zespołu z Brzeska. Można niestety powiedzieć, że zmiana ta absolutnie nie przyniosła jakiejkolwiek korzyści dla OKS. Termanowski zagrał po prostu bardzo słabiutkie zawody tracąc niemal każdą piłkę, którą miał przy nodze.
W 49. minucie dobry, techniczny strzał z rzutu wolnego oddal Nowak – piłka przeleciała jednak minimalnie nad poprzeczką bramki. kolejną dobrą akcję obejrzeliśmy dopiero w 70. minucie, kiedy piłka po podaniu Nowaka powędrowała na lewe skrzydło do Bonina, który umiejętnie ściął z futbolówką do środka i uderzył na bramkę Kozioła. Na szczęście zbyt lekko.
Na dwanaście minut przed końcem meczu doskonalą akcję przeprowadził zespól gospodarzy. Fenomenalnie prawą stroną pociągnął Wawryka i dograł przed pole karne do Darmochwała, który jednak w ostatniej chwili został zblokowany przez zawodnika gości. Co nie udało się Darmochwałowi, udało się dwie minuty później Jackowi, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego i skierował piłkę głową do siatki. W 82. minucie nastroje fanów Okocimskiego zepsuł ponownie zespól gości. Koronkowa akcja w polu karnym Okocimskiego zakończona dobrym strzałem Szalachowskiego i Bogdanka ponownie była na prowadzeniu, którego nie oddała do ostatniego gwizdka sędziego.
Zespól gości był drużyna lepszą i zasłużenie wygrał w Brzesku. Piłkarze Okocimskiego, w porównaniu do wcześniejszych meczów nie tworzyli monolitu w defensywie, a ich akcje ofensywne – w dużej mierze – należałoby wstydliwym milczeniem. Dwie bramki stracone po indywidualnych błędach i gra bez pomysłu w ofensywie nie rzutują zbyt dobrze na postawę gospodarzy. Tym samym powrót na własny stadion zakończył serię czterech meczów tego sezonu bez porażki.
Tekst: Rafał Gnutek