Miniony sezon dla Okocimskiego zakończył się niezwykle szczęśliwie. Zespół mimo, że w tabeli ligowej zajął miejsce, które skazywało go na degradację, uciekł katowi spod topora. W ostatniej kolejce ograł u siebie i Wartę Poznań zajmując pierwsze miejsce „pod kreską”, a następnie skorzystał z degrengolady w Polonii Warszawa, a dokładniej z nie przyznania jej licencji na nowy sezon.
Okocimski pozostał w lidze, ale szybko okazało się, że bez sporej liczby zawodników. Od zakończenia poprzednich rozgrywek do chwili obecnej w Brzesku przetestowano szereg zawodników z różnych lig i o różnej narodowości. Podobno najbardziej pożądanym towarem przy Okocimskiej były w lipcu baterie do telefonów komórkowych. Permanentnie zajęty sygnał do działaczy świadczył o tym, że trwały poszukiwania nowych piłkarzy, którzy mieli rozpocząć nowy sezon z nowym trenerem.
Szkoleniowcem Piwoszy został bowiem Piotr Stach – trener na dorobku, który wcześniej pracował w Rozwoju Katowice, GKS Katowice i Zagłębiu Sosnowiec. Już na starcie swojej przygody z brzeskim klubem musiał przyjąć do wiadomości, że większość tych zawodników, którzy pracowali na pierwszoligowy status klubu, zaczęli szukać sobie nowych miejsc pracy.
Praktycznie przestała istnieć linia pomocy Piwoszy. Jako pierwszy deklarację odejścia złożył skrzydłowy Jakub Kowalski. Miał pójść do Górnika Zabrze – nie udało się, ale i tak został na Śląsku i w ekstraklasie – podpisał kontrakt z Ruchem Chorzów. Liderzy środka pola, a więc Piotr Koman i Daniel Chyła również szybko spakowali swoje rzeczy i opuścili Brzesko. Pierwszy niespodziewanie – jak na spore doświadczenie, które posiada – wybrał ofertę ambitnego drugoligowca – trzeciego w poprzednim sezonie Pelikana Łowicz. Drugi zagra w I lidze – w beniaminku – Chojniczance. Zwłaszcza tego drugiego żałują w Brzesku. Mimo początkowej rezerwy co do oceny tego transferu, działacze w Brzeska z czasem przekonali się do tego pracowitego pomocnika. Chyła przygody z nowym klubem nie zaczął najlepiej, bo od czerwonej kartki w meczu pucharowym z Puszczą.
Grono pomocników opuścili także – defensywny pomocnik Valentin Jeriomienko – do drugoligowych Wigier Suwałki oraz boczny pomocnik Iwan Litwiniuk do Wisły Puławy – także drugoligowej. Tę samą ligę wybrał Paweł Peciak, który związał się umową z beniaminkiem z Limanowej.
Równie duże zmiany zaszły w linii obrony. Ściągnięci zimą Damian Byrtek i Dawid Kucharski opuścili klub szukając sobie ciekawszych miejsc pracy. Wypożyczony z Podbeskidzia Byrtek zagra jesienią w Rakowie Częstochowa, co chyba nie jest jego szczytem marzeń. Z kolei weteran ekstraklasy – Kucharski – spróbuje sił w odradzającym się rok po roku pierwszoligowym Stomilu Olsztyn.
Największe ubytki nastąpiły w ataku. W nowym sezonie nie zobaczymy już Pawła Smółki, Tomasza Ogara ani Bartosza Flisa. Przesadziliśmy ze Smółką. Oczywiście, że go zobaczymy, ale w barwach GKS Tychy, podobnie jak Flisa. Tomasz Ogar zaś zakotwiczył w krakowskiej Garbarni.
Na końcu bramkarz. Dawid Mieczkowski zagra w nowym sezonie w… Dokładnie nie wiemy. Na pewno nie będzie to krakowska Wisła, ani inny klub ekstraklasy. Raczej też nie tyski GKS, w którym był testowany. Sami jesteśmy gdzie wyląduje golkiper uważany za wielki, naszym skromnym zdaniem – trochę na wyrost – talent.
Odejście Mieczkowskiego z jednej strony zrodziło okazję wychowankowi OKS – Aleksandrowi Koziołowi do regularnych występów w lidze. W zespole pojawił się konkurent do gry między słupkami – doświadczony Marek Pączek z Bocheńskiego KS. Ciekawi nas który z nich zagra w Nowym Sączu. W sparingach byli próbowani na zmianę.
Linię obrony wzmocniło czterech zawodników. Biorąc pod uwagę , że w klubie pozostali: Jacek, Niechciał , Wieczorek i Wawryka, a także – póki co – Gurgul, mamy dziewięciu zawodników na 4 miejsca do gry. Na środku obrony zapanował spory tłok. Głównymi kandydatami do pierwszej jedenastki wydają się być Jacek i Ryś mający w swoim CV między innymi Auxerre, a ostatnio Garbarnię. Tuż za nimi w kolejce do gry są, według naszej hierarchii – Marut i Pat. Pierwszy – 20 – latek z BKS Bochnia, był blisko Okocimskiego, Puszczy, Limanovii, a w końcu podpisał i tak umowę z zespołem Piwoszy. Drugi zasilił OKS ze znanego w Brzesku LZS Piotrówka (czy pamiętacie Idrissę Cisse – on także przyszedł z tego trzecioligowca). Widzieliśmy kilka spotkań z czarnoskórym zawodnikiem. Raz lepszych innym razem gorszych. Do tej drugiej grupy zaliczymy środowy pojedynek z Puszczą.
Czwarty z defensorów – Sobotka będzie walczył z Niechciałem o miejsce na lewej flance defensywy.
Pomoc. Mimo sporych ubytków, wydaje się, że środkowa linia Okocimskiego wygląda co najmniej obiecująco, przynajmniej bardziej przekonująco niż w poprzednim roku. Zmienił się także profil tej formacji. Ubiegła runda pokazała, że problemem Okocimskiego jest brak kreatywnych pomocników. Był co prawda doświadczony Wojcieszyński, ale brakowało mu nieco ogrania na tym poziomie rozgrywek. Poza tym gra na jednego rozgrywającego była bardzo czytelna dla rywali, którzy utrudniali jak mogli próby wychowanka GKS Nowiny i krakowskiej Wisły.
Właśnie z tego drugiego klubu przyszły spore wzmocnienia dla zespołu z Brzeska. Do OKS dołączyli Daniel Brud oraz Damian Buras. Z jednym i drugim wiązano w Krakowie jeszcze niedawno wielkie nadzieje. Pierwszy – defensywny pomocnik – po obiecującym początku w ekstraklasie popadł w przeciętność, zaś ofensywny Buras musi odbudować się po ciężkiej kontuzji. Obaj w Brzesku mają więc coś do udowodnienia. Buras zaliczył już bardzo obiecujący występ w Niepołomicach.
Spore umiejętności powinni potwierdzić pozyskani z trzeciej ligi, odpowiednio z Limanowej i Hutnika Kraków – Konrad Cebula oraz Michał Nawrot. Jeden i drugi najlepiej czują się w środkowej strefie boiska. Pierwszy ma za sobą doświadczenie z Górnika, Cracovii, drugi bardzo udany sezon w młodej drużynie Hutnika.
Niewątpliwie sukcesem Okocimskiego było zatrzymanie w kadrze Piotra Darmochwała. To jeden z niewielu zawodników obecnej kadry pierwszoligowca, który może w równym stopniu grać na boku pomocy jak i na pozycji podwieszonego napastnika. Kto obok niego będzie odpowiadał za strzelanie bramek, grę na skrzydłach i dogrywanie piłki kolegom? Jednym z kandydatów jest Sani – Nigeryjczyk pozyskany z… LKS Piotrówka, mający w swoim życiorysie grę w kilku klubach z Hiszpanii. Pamiętajmy jednak, że było to bardzo dawno temu… Szansę sprawdzenie się w Brzesku będą mieć także Bruno Żołądź, Patryk Stefański oraz Robert Smoliński. Pierwszy przeszedł z Cracovii w piątkowe popołudnie, drugi w ostatnim sezonie grał w Młodej Ekstraklasie chorzowskiego Ruchu, zaś Smoliński zamienił juniorską szkółkę Stadion Śląski Chorzów na seniorskiego pierwszoligowca. Nikomu nie ujmując umiejętności, trudno jednak w grupie wymienionych pomocników upatrywać potencjalnego króla strzelców I ligi.
W kadrze pozostało w zasadzie dwóch nominalnych napastników – Sosnowski i Termanowski. Obaj błysnęli w Niepołomicach kilkoma akcjami. Nie oszukujmy się jednak, że będą trafiać do bramki rywala z szybkością kałasznikowa. To raczej typ skrzydłowych, cofniętych napastników niż wysuniętej „9-ki” jaką był bez wątpienia Paweł Smółka.
Na co stać Okocimski KS? Problemem będzie z pewnością strzelanie bramek, choć nie możemy wykluczyć tak modnego ostatnio w Małopolsce wariantu hiszpańskiego. Chociaż patrząc jak Wisła grała z Gargułą w ataku przeciwko Górnikowi, trudno, aby zachowując odpowiednie proporcje, podobny wariant miał tak źle wypaść z Wojcieszyńskim tudzież Smolińskim w pierwszej linii.
Naszym zdaniem jednak Okocimski powinien zaskoczyć znawców tematu kreatywną, młodą linią pomocy i solidną defensywą. Czy starczy to na utrzymanie? Zobaczymy.
Nie bez powodu wspomnieliśmy na początku naszych wywodów, że istotne dla klubu będą także aspekty organizacyjno – finansowe. Tutaj niestety odbijają się zaniechania z lat poprzednich. Klub jest od kilku miesięcy w permanentnej przebudowie. Zaczynając na strukturze zarządzania klubem po obiekt sportowy, który na chwilę obecną nie spełnia wymogów pierwszoligowych. Poprawie wymagają także finanse, które z naszych źródeł tworzą najniższy budżet w lidze. W Brzesku patrzą bowiem uważnie na każdą złotówkę zanim ją wydadzą. Ma to oczywiście ścisłe przełożenie na sytuację kadrową zespołu, a zwłaszcza na widoczny w kadrze brak napastnika.