BKS – BKS Oldboys i Byli Zawodnicy 4-1
Bramki: Szkotak 2, Łyduch i Kozieł – Budzyn.
BKS: Szydłowski – Fortuna, Manelski, Marut, Lewicki – Dobranowski, Szkotak, Górecki, Kozieł, Łyduch – Kmak. Grali ponadto: Leśniak i Motak.
BKS Oldboys: Kubala – Strach, Grabarz, Wilk, Cygan, Trytko, Bieniek, Rachwalski, Maślaniec, Rynduch, Bienias, Nizioł, Goryczko D., Noskowicz, Dziuba, Budzyn, Zawada, Krzywda, Imiołek.
Mecz był ciekawym widowiskiem, patrząc oczywiście oczami kibica. Akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Dominowała gra na tak – jak powiedziałby były selekcjoner „biało-czerwonych”. Od samego początku na boisku dominowali trzecioligowcy wspomagani w defensywie przez swojego trenera Marcina Manelskiego, choć trzeba przyznać, że zespół Oldbojów wielokrotnie zagrażał bramce strzeżonej przez Szydłowskiego.
Oglądając mecz trudno było oprzeć się wrażeniu, że kilku zawodników grających w środę „po drugiej stronie barykady” obecnego BKS powinno nadal reprezentować ten klub z pożytkiem dla jego jakości. Przypomniał o sobie Kamil Rynduch – obecnie futsalowiec z BSF, z nieszablonowymi zagraniami, przypomniał dynamiczni rajdami Tomasz Rachwalski. Z dobrej strony pokazał się również Tomasz Cygan.
Trudno oczywiście traktować to spotkanie w kategoriach czysto sportowych, bo nie wszyscy występujący są w treningu. Więcej było w tym wszystkim zabawy, choć skłamalibyśmy, gdybyśmy powiedzieli, że nie było walki albo pojedynków ze smaczkiem. Nam najbardziej do gustu przypadły starcia Marcina Manelskiego i Mariusza Krzywdę – kolegów z boiska, jeszcze z Jagiellonii Białystok.