III liga. Świetny mecz w Bochni. Szkoda zmarnowanych okazji

524 0

BKS – Poprad 1-1 (1-0)
Bramki: Jagła 8’ – Podgórniak 48’.
Żółte kartki: Wasyl, Górecki – Orzechowski, Bednarski
Czerwona kartka: Bednarski (druga żółta) w 85’
BKS: Pączek – Wasyl (79’ Lewicki), Marut, Motak, Kasprzyk – Szkotak, Kozieł, Jagła (60’ Górecki), Turczyn (68’ Łyduch), Siwek (76’ Kmak) – Zubel
Poprad: Szewczyk – Szczepanik, Merklinger, Damasiewicz, Grzyb (46’ Sajdak), Polański, Orzechowski (68’ Biernacki), Zachariasz, Bomba, Podgórniak, Szambelan (46’ Saratowicz).

Kibice w Bochni nie mogli narzekać na brak emocji w meczu z Popradem Muszyna. Gospodarze już od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli na przeciwnika chcąc mu niejako odpłacić za dwubramkową porażkę z pierwszej kolejki sezonu.

Już w 7 minucie bliski pokonania Kamila Szewczyka był Sławomir Zubel, jednak nieznacznie chybił. Minutę później BKS prowadził już jednak 1-0. Koronkowa akcja pomiędzy Tomaszem Koziełem, Jarosławem Siwkiem i Wojciechem Szkotakiem zakończyła się prostopadłym podaniem tego ostatniego i mocnym strzałem z 16 metrów Sławomira Jagły w kierunku dalszego słupka. Bramkarz gości nie miał szans na obronę tego strzału. Zaledwie trzy minuty później mogło być już 2-0. Z 20 metrów uderzył Szkotak, ale piłka mocno obiła tylko poprzeczkę.

Po mocnym uderzeniu BKS-u gra wyrównała się. Jednak nadal prowadzona była w dobrym, szybkim tempie. W 30 minucie goście strzelili bramkę, jednak nie uznaną przez sędziego. Strzelał Podgórniak, a lot piłki zmienił będący na spalonym Szczepanik.

Minutę później groźnie z wolnego uderzył Marcin Motak, a w odpowiedzi mocnym strzałem popisał się nomen omen Bomba. Na posterunku był jednak Marek Pączek.

W ostatnich pięciu minutach znowu przewagę osiągnął BKS. W 41 minucie Szkotak odebrał na wysokości środka boiska piłkę rywalowi i pognał ile sił w nogach spod linii bocznej w kierunku pola karnego gości, tam odegrał piłkę Jagle, a ten ładnym, celnym, ale jednak zbyt słabym strzałem próbował pokonać Szewczyka.

W ostatniej groźnej akcji pierwszej połowy bochnianie przeprowadzili kontratak, który mógł zakończyć się podwyższeniem rezultatu. Zubel zagrał z własnej połowy do Szkotaka, ten na chwilę zwolnił i zagrał diagonalną piłkę w kierunku pola karnego Popradu, gdzie był już najlepszy snajper BKS. Zubel minął jeszcze obrońcę i wyszedł oko w oko z Szewczykiem. Zbyt ostry kąt i zdecydowana interwencja bramkarza uratowały gości przed utratą gola.

Po zmianie stron, stroną aktywniejszą, zaledwie przez kilka minut byli goście. Pozwoliło im to jednak przeprowadzić akcję, która zakończyła się wyrównującą bramką. Po długim ataku pozycyjnym z prawej strony dośrodkowana została piłka, którą z okolic 10 metra do siatki uderzeniem głową skierował Podgórniak. Błąd popełnił w tym momencie Rafał Wasyl, który zachował się względem rywala bardzo pasywnie.

Po stracie bramki gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków raz po raz zapędzając się pod pole karne Popradu. Goście bronili się jednak i mądrze i szczęśliwie. W 53 minucie Szkotak zagrał do wbiegającego w pole karne Zubla, ten mając na plecach obrońcę zagrał do nadbiegającego Siwka. Pomocnik zamiast strzelać wdał się w drybling zostając w decydującym momencie, podczas oddawania strzału zblokowany przez obrońcę.

W 56 minucie po raz drugi zadrżała od mocnego uderzenia bochnian poprzeczka bramki Popradu. Na strzał z 25-30 metrów zdecydował się Jagła. Gdyby piłka poszybowała o kilkanaście centymetrów niżej strąciłaby z pewnością uplecioną tam pajęczynę.

W 65 minucie kibice mogli zobaczyć w niecodziennej akcji Tomasza Kozieła. Pomocnik, którego przygoda z BKS –em wkrótce ma się zakończyć, rozpoczął swój rajd jeszcze na własnej połowie. Minął jednego z rywali, a potem pognał na bramkę gości. W polu karnym zwiódł balansem ciała stopera i znalazł się w sytuacji sam na sam z Szewczykiem. Niestety dla piłkarza BKS zabrakło w decydującym momencie precyzji. Piłka przeleciała bowiem o jakieś 20 cm od słupka bramki.

W końcówce spotkania, toczonej już w słabszym tempie swoje okazje mieli i gospodarze i goście. Najpierw Poprad oddał strzał po kornerze, a w odpowiedzi Mariusz Łyduch oddał mocny i celny, ale w środek bramki strzał po podaniu Zubla.

W 85 minucie drugą żółta, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Polański. Od tego momentu goście grali już bardzo asekuracyjnie zadowalając się jednobramkowe zdobyczą. BKS zaś nie miał już i czasu i pomysłu na pokonanie rywala.

Bochnianie w zasadzie zapewnili już sobie utrzymanie w lidze. W zasadzie, patrząc na ligową tabelę. Krążą jednak plotki, że decyzją PZPN kluby ekstraklasy, po likwidacji Młodej Ekstraklasy, będą mogły umieścić w klubach niższych lig swoje zespoły rezerwowe (wg stanu posiadania sprzed wprowadzenia MES-Y). Oznaczałoby to, że z III ligi mogłoby spaść nawet pięć zespołów. Tym piątym na chwilę obecną jest właśnie BKS…

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *