1:1 to dla Was strata czy w perspektywie walki do ostatniej minuty o bramkę to sukces?
1:1 nie jest dla nas rewelacyjnym wynikiem, bo jednak myśleliśmy, że uda nam się zdobyć 3 punkty na boisku Szreniawy ale pojedynki derbowe rządzą się swoimi prawami i w tej chwili musimy się cieszyć, że nie przegraliśmy tego meczu i powiększyliśmy swój dorobek punktowy.
Graliście bardzo przewidywalnie – cały czas długa piłka i mało gry kombinacyjnej jak ostatnio.
To dzisiejsze boisko nie nadawało się do gry kombinacyjnej – próbowaliśmy jej na początku, jednak zagrana piłka gdzieś odskakiwała na tej murawie i chcąc nie chcąc, trzeba było trochę zmienić taktykę. Przeszliśmy wtedy na granie w kierunku Sławka Zubla.
Grał Pan kiedyś w Szreniawie. Były jakieś sentymenty między Panem a byłymi kolegami z drużyny? Chcieli coś Panu udowodnić albo to może Pan chciał?
Nie. Bardzo dobrze wspominam czas spędzony tutaj z kolegami. Rozmawialiśmy przed meczem, a i w trakcie zdarzały się sympatyczne wymiany zdań. Nie chciałem nikomu nic udowadniać, chciałem dobrze wypaść, pokazać się z jak najlepszej strony.
Wy – BKS – zostajecie w lidze ale Pan z jednej strony i utrzymał się i spadnie.
Rzadko się zdarza taka sytuacja(śmiech). Jest mi przykro, że drużyna z Wiśnicza spadnie do 4-tej ligi bo fajnie byłoby mieć na tym terenie dwie drużyny na trzecioligowym poziomie. Nie udało się niestety. Drużyna z Bochni jako beniaminek się uchowała natomiast Szreniawa z problemami finansowymi i kadrowymi nie poradziła sobie z utrzymaniem. Trudno ale szkoda.