BSF Bochnia – Wisła Krakbet Bochnia 3-7 (0-1)
Bramki: Litewka 2, Kozieł – Zadorożny 3, Morawski 2, Zastawnik, Kusia
Składy:
Wisła: Nawrat, Dworzecki, Lasik – Despotović, Zadorożny, Kiełpiński, Vakhula, Kusia, Morawski, Mirga, Franz, Pater, Zastawnik, Bieda
BSF: Data, Jaszczyński – Piech, Mateusz Kaczmarczyk, Fasuga, Więsek, Rynduch, Lewicki, Litewka, Romański, Jaszczyński, Kozieł, Michał Kaczmarczyk, Kurzywilk
Spotkanie wiślaków z reprezentacją BSF miało z jednej strony związek z wejściem piłkarzy świeżo upieczonego mistrza Polski w okres roztrenowania, ale także wynikało z coraz mocniejszych związków jakie łączą futsalową „Białą Gwiazdę” z Bochnią. Krakowianie na 95 % zagrają w Bochni eliminacje do futsalowego odpowiednika Ligi Mistrzów, a także rozpoczęli proces ściślejszej współpracy sportowej, szkoleniowej i organizacyjnej z bocheńskim stowarzyszeniem. Jednym z jego przejawów mają być cyklicznie rozgrywane mecze kontrolne pomiędzy dwoma zespołami.
Przez pierwsze piętnaście minut pojedynku kibice przecierali oczy ze zdumienia. Bochnianie zawiesili wówczas krakusom bardzo wysoko poprzeczkę grając z nimi jak równy z równym. Gdyby nie świetne interwencje Nawrata Kamil Rynduch, Dawid Litewka lub Filip Romański daliby gospodarzom prowadzenie. Goście, którzy do 13 minuty stworzyli sobie tylko jedną groźną sytuację (Krzysztof Kusia) wyszli na prowadzenie po strzale Siergieja Zadorożnego, który później jeszcze dwukrotnie pokonał bocheńskiego bramkarza. Ukrainiec wykorzystał dobre podanie na skrzydło z rzutu wolnego i soczystym strzałem w kierunku dalszego słupka nie dał szans Jaszczyńskiemu.
Mniej więcej od tego momentu przewaga gości zaczęła rosnąć. Bochnianie zostali zmuszeni do coraz częstszego biegania za piłką sprawnie rozgrywaną przez rywali. Obraz gry po przerwie zmienił się jeszcze bardziej na niekorzyść BSF, kiedy mistrzowie Polski podkręcili tempo nie dając swojemu rywalowi chwili odpoczynku. Pod koniec 23 minuty Zadrożny podwyższył prowadzenie, ale niespełna minutę później swojego pierwszego gola strzelił Dawid Litewka, który wykorzystał prostopadłe podanie Kamila Rynducha.
Napór Wisły nie słabł, wręcz przeciwnie stawał się coraz większy, czego efektem były kolejne bramki strzelane po akcjach na jeden dwa kontakty. W 35 minucie Biała Gwiazda prowadziła już 7-1. Pod koniec spotkania zaczęła zwalniać tempo gry, co skrupulatnie wykorzystali bochnianie. Najpierw – w 39 minucie – drugą bramkę strzelił Tomasz Kozieł (asysta Litewki), a kilkanaście sekund później drugiego gola strzelił Litewka.