Juventa – BKS 1-1 (0-0)
Bramki: Dariusz Anduła 69′ – Mateusz Kasprzyk 90’+1′
Żółte kartki: Kiełek – Górecki
Czerwona kartka: Kiełek 55′ (druga żółta)
Juventa: Wróblewski – Śpiewak, Senderowski, Styczyński, Kiełbasa – Jagiełło (75′ Garbala), Fabjański (90′ Kopeć), Kiełek, Bies (80’Gralec) – Stawiarski (46′ Tobiszewski), Anduła.
BKS: Pączek – Wasyl (75′ Dobranowski), Marut, Jagła, Kasprzyk – Kmak, Górecki (78′ Kozieł), Turczyn, Łyduch (82′ Lewicki), Szkotak – Zubel.
Mieliśmy w tym meczu przewagę, patrząc na gę drugiej linii. O ile w pierwszej połowie nie mieliśmy okazji do zdobycia bramki, o tyle w drugiej takie się pojawiły. Bardzo dobrą sytuację miał Sławek Jagła, ale w decydującym momencie, kiedy miał oddać strzał, a przed nim znajdował się tylko bramkarz, piłka odbiła się na bardzo nierównym w Starachowicach boisku i przez to strzał wyszedł mniej precyzyjny – relacjonuje Sławomir Zubel.
W 55 minucie zawodnik gospodarzy – Kiełek otrzymał drugą żółtą kartkę, przez co jego drużyna musiała do końca spotkania grać w dziesiątkę. Mimo to Juventa potrafiła stworzyć dwie groźne akcje po kontratakach. W obu z nich w sytuacji sam na sam z Markiem Pączkiem stawał Dariusz Anduła. W 62’ górą był jeszcze golkipera gości, ale siedem minut później bochnianie musieli już wyciągać piłkę z siatki.
W 78 minucie BKS odpowiedział gole, tyle że nie uznanym przez sędziego. Sędzia odgwizdał problematycznego karnego. Czułem, że mam zawodnika na plecach zabrałem się z nim i gdy piłka już po moim strzale minęła bramkarza i miała wpaść do siatki arbiter zasygnalizował spalonego – mówi najlepszy napastnik BKS.
W doliczonym już czasie gry bochnianie dopięli swego i doprowadzili do wyrównania. Dogrywał Rafał Kmak, a w dużym zamieszaniu w polu karnym najwięcej szczęścia miał Mateusz Kasprzyk który trafił do bramki – kontynuuje Zubel.