V liga. Kolejka niespodzianek i sensacji

541 0

Ciężkowianka zagrała w Gnojniku jedno z najsłabszych spotkań w tej rundzie. Choć nie też co ukrywać wiosenna forma lidera jest dużo niższa aniżeli z jesieni zeszłego roku. Nie umniejsza to w niczym Pagenowi, który przypomnijmy ma na swoim koncie w tej rundzie również wyjazdowy remis z Polanem.

W sobotę gnojniczanie stłamsili faworyzowaną Ciężkowiankę, która nie potrafiła poradzić sobie z dynamicznymi atakami gospodarzy. Byliśmy o klasę lepsi powiedział po meczu trener Pagenu – Arkadiusz Śliwa. Gole dla gospodarzy strzelili w pierwszej połowie: Łukasz Hajduga oraz Tomasz Grzyb. W końcówce spotkania goście nie wykorzystali rzutu karnego.

Pagen: Lis – Wawryka, Stanuszek (83’ Ważydrąg), Robak, Sacha – Konstanty, Ulas, Migacz, Grzyb – Hajduga (90’ Rubin), Górak.
Ciężkowianka: Truchan R.- Oleksowicz, Nowak, Biedroński K., Banach, Truchan K.( 46′ Sikorski), Kapałka (46′ Gwóźdź), Deś, Więcek, Szczerba ( 67′ Stanuch), Biedroński G.

Niespodzianką, ale już nie tak dużego kalibru było zwycięstwo Naprzodu Sobolów na własnym boisku z aspirującą do IV ligi Dąbrovią. Gospodarze przeżywają wyraźną zwyżkę formy. Po pierwszych meczach rundy wydawało się, że Naprzód nie będzie w stanie podnieść się z kolan. Tymczasem w ostatnich pięciu meczach sobolowianie zdobyli aż 10 punktów i są na dobrej drodze, aby utrzymać się w okręgówce.

Wynik starcia z Dąbrovią otworzył Serafin z rzutu karnego. Chwilę wcześniej czerwoną kartkę za faul taktyczny otrzymał bramkarz gości – Nowak. Mimo, że Dąbrovia wyrównała na początku drugiej połowy, niewiele to zmieniło, gdyż po kilku minutach Naprzód wyszedł na prowadzenie po golu Kasprzyka. Trzecią bramkę strzelił Stańdo. Nadzieje gości na korzystny rezultat obudziła bramka Mędali. Trwały one zaledwie dziesięć minut. Na kwadrans przed końcem meczu czwartą bramkę dla sobolowian strzelił Satoła.

Dużym zaskoczeniem okazał się końcowy wynik Ikara Odporyszów i GKS Drwinia. Podopieczni Mariusza Krzywdy byli ostatnim czasy w dużym gazie, co miało też przełożenie na zdobyte punkty (cztery wygrane z rzędu). Tymczasem…. przegraliśmy zasłużenie. Przeciwnik wykorzystał swoje sytuacje, my niestety nie – powiedział po meczu Mariusz Krzywda. GKS zagrał bez trójki podstawowych zawodników, co miało zapewne wpływ na końcowy rezultat: Tabora, Bawoła oraz Cygana. W pierwszej połowie, w której Ikar zdobył dwa gole (dwa razy Tapa) GKS stwarzał sobie sytuacje do wyrównania – niestety bez efektów bramkowych. Najlepszą zaprzepaścił Paweł Kołodziej, który przy stanie 1-0 zmarnował sytuację 1 na 1.

W drugiej odsłonie lepiej prezentowali się gospodarze, którzy tuż po przerwie podwyższyli na 3-0. Autorem bramki był Czerkies. Niespodziewana porażka z Ikarem powoduje, że marzenia GKS o awansie można w zasadzie już traktować tylko w teorii. Do zakończenia sezonu zostało już tylko siedem spotkań, a straty do drugiego Polanu wynoszą już 9 punktów.

Ikar: Leżoń – Nieroda, Giza, Stachura (80′ Kijowski), Czerkies (70′ Mikulec), Pagos (60′ M. Kożuch), Koziński, Frąc, Sendor, Tapa (80′ A. Kożuch), Warzecha.
GKS: Kielan – Mikler, Kordeusz, Buczek, Śliwa – Bajda, Kołodziej, Krzywda, Kaźmierek – Misa, Styczeń.

Tylko przez pierwszą połowę nie mógł znaleźć recepty na Tarnovię borzęciński Sokół. Po zmianie stron podopieczni trenera Sławomira Zubla strzelili rywalom trzy bramki i zbliżyli się na odległość trzech punktów od drugiego premiowanego awansem miejsca. Gole dla Sokoła strzelili: Rachwalski w 55’ oraz Goryczko w 84’ i Ciesielski w 87’ meczu.

O pierwszej połowie możemy powiedzieć, że się odbyła. Nie można oczywiście powiedzieć, że nie mieliśmy sytuacji – bo mieliśmy. Ale nie podobała mi się nasza gra. Byliśmy bardzo rozrzuceni bez ładu i składu. O pierwszej połowie zapominamy. Za to druga była już o niebo lepsza. Stworzyliśmy sytuacje, a worek z bramkami rozwiązał Tomek Rachwalski, który zagrał z naderwanym mięśniem szyi. Później było nam już łatwiej. Wiadomo w jakiej temperaturze graliśmy – 35 stopni. Od tego momentu kontrolowaliśmy to co dzieje się na boisku i strzeliliśmy kolejne dwie bramki – powiedział po spotkaniu Sławomir Zubel.

Sokół: Mucek – M. Rędzina (48′ M. Leśniak), Świątek, A. Rędzina, Moneta – Oleksy M., Goryczko, Ciesielski, Rachwalski – Chmura (70′ Mularz), Knap (88′ Oleksy Ł.).

W ostatnim meczu 25. kolejki grający już o honor piłkarze Czarnych Kobyle wywalczyli swój pierwszy wiosenny punkt oraz pierwszy w tym sezonie zdobyty poza Kobylem. Mecz w Dębnie stał na niezłym poziomie. Początek pierwszej połowy należał do gości, którzy znaleźli się kilkakrotnie w doskonałych sytuacjach strzeleckich. Ich niewykorzystanie zemściło się. W 25 minucie Dominik Hebda wykorzystał zbyt słabe podanie pomiędzy defensorami i po wbiegnięciu w pole karne uderzył pokonując Adriana Kolarza. Wyrównał w 35 minucie Dawid Smęda, który uderzył piłkę z 10 metrów zagraną przez bocznego pomocnika spod linii końcowej boiska.

W drugiej połowie ton nadawali już miejscowi. Zyskali wyraźną przewagę, której jednak długo nie potrafili zamienić na bramkę. W 67 minucie gola na 2-1 potężnym strzałem zza linii pola karnego zdobył Piotr Ślusarczyk, który wcześniej wykorzystał swoją siłę i przepchnął defensora gości. Wynik ustalił efektownym lobem Łukasz Tobiasz w 80 minucie po doskonałym podaniu za linię obrony Dawida Smędy. W końcówce spotkania Czarni cofnęli się do obrony broniąc remisu, zaś Orzeł rzucił wszystko co miał do sforsowania obrony osiągając przygniatającą przewagę. Czarnym udało się dowieźć remis do końca spotkania ratując się w końcówce kilkukrotnie wybiciem piłki z linii bramkowej.

Orzeł: Urbański – Rudek, Gurgul, Cnota, Rylewicz – Gicala, Hamowski, Ogar J. (85′ Witek), Hebda K. – Ogar P. (55′ Ślusarczyk), Hebda D. (77′ Kumorek)
Czarni: Kolarz A. – Stec, Pałka, Sopata, Szczeciński – Kolarz P., Cholewa, Kokoszka, Smęda, Kalinowski – Tobiasz.

W innych meczach na uwagę zasługuje pewna wygrana Polanu nad Wisłą, dzięki czemu pretendent do awansu utrzymał trzypunktową przewagę nad Sokołem, a do takiej samej wielkości zmalała jego strata do lidera. Przegrała za to Iskra. Na własnym stadionie uległa Dunajcowi i pozostaje nadal w strefie spadkowej. Wpadkę tarnowian wykorzystała Zorza, która pokonała na swoim stadionie 1-0 Śmigno i zyskała nad Iskrą trzypunktową przewagę.

Wyniki 25 kolejki V ligi.
Mecze sobotnie:

Iskra Tarnów 2-4 Dunajec Zakliczyn
Zorza Zaczarnie 1-0 KS US Śmigno
Sokół Borzęcin Górny 3-0 Tarnovia Tarnów
Polan Żabno 3-0 Wisła Szczucin
LKS Gnojnik 2-0 Ciężkowianka Ciężkowice

Mecze niedzielne:

Orzeł Dębno 2-2 Czarni Kobyle
Naprzód Sobolów 4-2 Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska
Ikar Odporyszów 3-0 GKS Drwinia

Źródło: Dziennik Polski, ciezkowianka.futbolowo.pl, ikarodporyszow.futbolowo.pl, własne

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *