Łysica – BKS 1-0 (0-0)
Bramka: Piotr Gardynik 86’
Składy:
Łysica: ?
BKS: Pączek – Marut, Motak, Jagła, Wasyl – Czapeczka (70’ Łyduch), Górecki, Kasprzyk, Szkotak – Zubel, Kmak (80’ Siwek).
Bochnianie zagrali w Bodzentynie w okrojonym składzie. Na spotkanie z wiceliderem udało się zaledwie trzynastu piłkarzy. W domach zostali między innymi Tomasz Kozieł (złamany nos podczas ostatniego meczu), a także Rafał Turczyn, którego zatrzymały sprawy osobiste.
To był mecz walki, może nie najpiękniejszy dla widzów, ale zdecydowanie na remis. Ani my ani przeciwnicy nie stworzyliśmy wielu sytuacji podbramkowych. Bramka padła po naszym błędzie przy rzucie rożnym dla Łysicy. Zagranie na krótki słupek idealnym strzałem na bramkę zamienił Gardynik. Szkoda tej bramki. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Zabrakło jednak koncentracji . Mieliśmy dwie dobre sytuacje do zagrożenia bramce rywala. Dwukrotnie znalazł się w nich Rafał Kmak, ale dokonywał złych decyzji. Najpierw zamiast strzelać szukał podaniem Sławka Zubla, później zamiast podawać, uderzył na bramkę gospodarzy. Są jednak pozytywy tego spotkania. Mam nadzieję, że złość z powodu tej porażki wyzwoli wolę zwycięstwa w meczu z Granatem. Musimy zrealizować nasz cel jakim jest utrzymanie. Bez zdobywania punktów będzie to jednak bardzo trudne – powiedział po spotkaniu Marcin Manelski.