W niedzielę gracie mecz z Wisłą Szczucin. Z optymizmem czy może z obawami wchodzicie w rundę rewanżową?
Bez obaw. Powiem tyle, że chcemy zająć na koniec sezonu miejsce lepsze od tego z poprzednich rozgrywek [5 miejsce – przyp. MK]. Uważam, że jesteśmy w stanie tego dokonać. Gramy jednak zawsze o zwycięstwo.
Jak pan oceni okres przygotowawczy?
Chyba po raz pierwszy zdarzyło się, żeby prowadzona przeze mnie drużyna nie wygrała żadnego meczu, choć graliśmy ciekaw sparingi. Za dużo traciliśmy w nich bramek.
Czy konieczność rozgrywania meczów co trzy dni będzie stanowił problem dla zespołów z wąską kadrą?
Oczywiście, że będzie ciężko, ale wierzę, że damy radę. Z zespołu odeszło dwóch zawodników – Łukasz Tobiasz i Paweł Stec – wrócili z wypożyczenia do Czarnych Kobyle, w odwrotnym kierunku przeszedł Michał Bajda – to był nasz jedyny transfer tej zimy.
Kto jest głównym faworytem do awansu do IV ligi?
Czas pokaże czy zespoły, które trzy tygodnie temu były gotowe na ligę i prezentowały się bardzo dobrze w sparingach teraz mogą wyglądać równie dobrze. Trzy tygodnie to szmat czasu. Jedno jest pewne, że w grupie sześciu czołowych zespołów na pewno dojdzie do dużych przetasowań.
Spośród wspomnianych drużyn, zdecydowanie na faworyta wyrasta Polan Żabno i … tyle. Jesienią zespołem, który grał najlepszą piłkę – przynajmniej z moją drużyną – była Ciężkowianka. Była trochę niedoceniana, teraz będzie jej zdecydowanie trudniej o punkty.
Ciekawi mnie również postawa Dąbrovii, która osiągnęła stabilny, wysoki pułap i od kilku lat puka do IV ligi.