Mateusz Fortuna (ZPR i BKS): Cały czas wierzyłem, że utrzymanie jest możliwe

352 0

Odnieśliście w końcu pierwsze ligowe zwycięstwo w tej rundzie. Długo trwoniliście przewagę z I rundy i zapowiadało się nawet na to, że sezon zakończycie z mizernym dorobkiem punktowym w strefie spadkowej. Tymczasem wygraliście mecz o 6 punktów z rywalem walce o utrzymanie. Skąd ta nagła odmiana – nie tylko wygrana, ale i odniesiona w bardzo dobrym stylu ?

– Najważniejszym powodem naszego zwycięstwa była nasza frekwencja na meczu. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich meczów [z Widmatem i Stalproduktem – przyp. MK], kiedy na ławce była jedna, dwie osoby i ciężko było cokolwiek zrobić, w meczu z Hydraulikiem było widać, że przy tak szerokiej kadrze nie potrzeba nam wiele treningu i możemy grać z marszu. Ważne, że przyszedł Kuba Kupiec, Michał Krawczyk, Marcin Mikulski. Świetnie spisywał się też nasz bramkarz.

Musze również przyznać, że w poprzednich meczach mieliśmy wiele do zarzucenia pracy sędziów. Na przykład w meczu ze Stalproduktem przy wyniku 0:0 sędzia niesłusznie wyrzucił naszego zawodnika, co przy wąskiej kadrze spowodowało, że mimo dobrej postawy i wyniku do przerwy [2-2 – przyp. MK] mecz został wysoko przegrany. Tym bardziej cieszy nasza dzisiejsza wygrana. Oczywiście pozostaje jeszcze wiele do zrobienia.

Po I rundzie zajmowaliście trzecie miejsce, w pewnym momencie zaczęło zaglądać wam w oczy widmo spadku…

Cały czas uważałem, że utrzymanie się w I lidze i odskoczenie od strefy spadkowej jest jak najbardziej możliwe. Po pierwszej rundzie oczekiwaliśmy, że będziemy na trzecim miejscu w tabeli, ale seria porażek szybko sprowadziła nas na ziemię.

Z Hydraulikiem zdobyłeś ładną bramkę. Która to w tym sezonie?

Czwarta albo piąta, ciężko powiedzieć. Dzisiaj widziałem, że bramkarz Hydraulika przy strzałach kładzie się więc mierzyłem w róg [piłka po strzale naszego rozmówcy przeleciała pomiędzy nogami bramkarza ustawionym na środku bramki – przyp. MK].

Przejdźmy z hali na trawę. Trener BKS – Marcin Manelski ma jakieś plany wobec Ciebie – chce zmienić Ci pozycję ze środkowego pomocnika na bocznego obrońcę. Odpowiada Ci to?

Jak najbardziej. Ciężko mi było się odnaleźć na środku. Wiadomo, był to też przeskok z niższej ligi. Jednak kiedy dostałem szansę na boku obrony, grało mi się zdecydowanie lepiej. Lubię mieć więcej przestrzeni żeby rozegrać piłkę. Ciężko jednak powiedzieć jaka jest moja aktualna sytuacja w klubie gdyż jakiś miesiąc temu doznałem kontuzji. Niedługo czeka mnie rezonans i wtedy się okaże czy z nogą jest wszystko w porządku.

Ale na hali grasz?

Na hali nie ma takich obciążeń jak na treningu na trawie. Jednak nie ukrywam, że jestem tą sytuacją bardzo zawiedziony.

Zakładając, że wrócisz do zdrowia: czeka Cię wtedy rywalizacja z etatowym prawym obrońcą, Rafałem Wasylem. Jak widzisz swoje szanse?

Szanse są. Szanuję umiejętności Rafała, ale broni nie składam. W naszej drużynie jest tylko jeden zawodnik, którego nie da się zastąpić. Jest nim Sławek Zubel. To wielka podpora drużyny. Co do mnie, to już niedługo okaże się, czy trener będzie mnie widział w kadrze i na jakiej pozycji. Jeżeli będzie zdrowie, to będzie i walka o pozycję w zespole.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *