Okocimski – BKS 6-1 (3-0)
Składy:
Bocheński KS: Kamil Kolanowski (30′ Jerzy Czapla, 60′ Marek Pączek) – Rafał Kmak, Sławomir Jagła, Tomasz Marut, Wojciech Potańczyk (74′ Jakub Kupiec) – Konrad Czapeczka, Tomasz Kozieł, Sebastian Turczyn (46′ Jarosław Siwek), Mariusz Łyduch, Wojciech Szkotak – Sławomir Zubel.
Okocimski Brzesko: Dawid Mieczkowski – Konrad Wieczorek (46′ Mateusz Wawryka), zawodnik testowany I (46′ Mateusz Urbański), Rafał Cegliński (46′ Radosław Jacek), zawodnik testowany II (60′ Przemysław Bella) – zawodnik testowany III (46′ Tomasz Baliga), zawodnik testowany IV (46′ Valentin Jeriomenko), zawodnik testowany V (70′ zawodnik testowany VI), Paweł Pyciak (46′ Piotr Darmochwał), Wojciech Wojcieszyński (46′ Iwan Litwiniuk) – Tomasz Ogar (46′ Idrissa Cissé, 75′ zawodnik testowany VII).
Spotkanie rozgrywane było na sztucznej murawie Nadwiślanu. Beniaminek III ligi przystąpił do tego spotkania bez bocznych obrońców. Zabrakło bowiem Krystiana Lewickiego, którego w Bochni zatrzymała szkoła, a drugi lewy obrońca – Łukasz Piech leczy kontuzję. Z lewej strony zagrał więc doświadczony napastnik Rafał Kmak. Po prawej stronie tylko teoretycznie było lepiej. Rafał Wasyl co prawda zagrał tego dnia mecz, ale nie w barwach BKS, ale Garbarnii i wiele wsakzuje na to, że dla tego dwudziestolatka gra w Bochni była trampoliną do kontraktu w drugoligowcu. Jego potencjalny zmiennik – Mateusz Fortuna leczy kontuzję, której nabawił się przed blisko dwoma tygodniami po starciu z testowanym bramkarzem Jerzym Czaplą. W efekcie zagrał Wojciech Potańczyk, który ma średnie predyspozycje do gry na boku defensywy.
W barwach Okocimskiego wdzieliśmy wielu testowanych zawodników już od pierwszej minuty meczu. Solidnie prezentowała się linia obrony, w której ze „starego” składu zagrali tylko Rafał Cegliński i Konrad Wieczorek. Jednak i ona nie usrzegła się kilku poważnych błędów, które mogły zostać wykorzystane przez rywala. Właśnie prawą stroną, po której występował etatowy „Piwosz” bochniane przeprowadzali najwięcej swoich akcji. Ciekawie wyglądała współpraca pomiędzy wspomnianym Kmakiem, Konradem Czapeczką i Sebastianem Turczynem. Mimo kilku niezłych sytuacji bramka dla trzecioligowca nie padła.
Szanse na nią bochnianie mieli w zasadzie tylko przez pierwsze 25 minut. Później z każdą minutą brzeszczanie uzyskiwali coraz większą przewagę zmuszając swoich rywali do głębokiej defensywy. Skrzydła podopiecznym Marcina Manelskiego podcięła jeszcze bardziej kuriozalna bramka Pawła Pyciaka. Uderzoną w środek bramki piłkę wypuścił z rąk Kamil Kolanowski, a ta wturlała się do bramki ku rozpaczy młodego golkipera. Kolejna bramka padła także przy współudziale Kolanowskiego. Jego niezdecydowanie wykorzystał jeden z testowanych zawodników OKS i lobikiem umiescił piłkę w siatce. Wynik na 3-0 do przerwy ładnym strzełem ustalił Wojciech Wojcieszyński, który mimo strzelonej bramki niczym więcej nie zachwycił.
Okocimski górował przede wszystkim dynamiką, co było widoczne zwłaszcza w atakach skrzydłami – najczęsciej lewym skrzydłem, ale też i mentalnie górował nad swoimi rywalami. Strata dwóch goli i świadomość gry z pierwszoligową ekipą często „wiązała nogi” bochnianom. W fekcie BKS często tracił piłkę, nerwowo wybijał piłkę do przodu, co zazwyczaj kończyło się szybką stratą. Raziły liczne niedokładności. W skąłdzie bochnian nie było równiez zawodnika, poza wspomnianym Turczynem, który w środkowej strefie wziąłby ciężar gry na siebie. Co najwyżej przeciętnie wypadli Tomasz Kozieł i stoper Sławomir Jagła, dla których – byłych Piwoszy – mecz z zespołem Krzysztofa Łętochy to przecież niemal mecz derbowy. W zespole Krzysztofa Łętochy dobrze prezentowała się druga linia, która bardzo dobrze zorganizowana zazwyczaj w zarodku likwidowała zagrożenie ze strony BKS.
Po przerwie w obu zespołach nastąpiło wiele zmian. W Okocimskim pojawiła się większa ilość zawodników wystepujących jesienią w biało-zielonych strojach OKS-u. W efekcie na boisku odnotowaliśmy tylko dwóch kolejnych testowanych, potencjalnych brzeszczan. W zespole z Bochni zobaczyliśy Jarosława Siwka, Jakuba Kupca oraz dwóch bramkarzy – Jerzego Czaplę (grał od 30 do 60 minuty) oraz Marka Pączka.
Ten ostatni zapowiedział, że będzie chciał opuścić Bochnię. Być może więc to był jego ostatni występ w barwach BKS. Były zawodnik Cracovii i GKS Katowice chciałby zagrać w wyższej lidze, niekoniecznie polskiej, a patrząc na jego postawę w konfrontacji z brzeszczanami, nie są to ambicje bezpodstawne.
W 61 minucie Okocimski srracił swoją jedną bramkę. Sławomir Zubel, mimo asysty stoperów rywala uderzył technicznie nad zbyt wysuniętym z bramki Dawidem Mieczkowskim i lobem zdobył honorową bramkę dla swojej drużyny. Wraz z upływem czasu ponownie Okocimski coraz częsciej operował piłką i swoją przewagę zamienił na kolejne trzy gole: Idrissy Cissé (z karnego po faulu -?- Pączka), Iwana Litwiniuka i Piotra Darmochwała. W ostatnich 20-30 minutach drugiej połowy, podobnie jak w koncówce pierwszej odsłony, dominacja brzeszczan nie podlegała dyskusji. Swojej nieskuteczności zawdzięczają, że strzelili w drugiej połowie tylko 3 bramki.