Marcin Leśniak: „Z poczuciem spełnionego obowiązku”

700 0

Z poczuciem spełnienia, dobrze wykonanego obowiązku żegna się pan z funkcją pierwszego trenera w BKS?

Może zacznę nieskromnie, ale tak. W końcu po 55 latach, a drugi raz w historii, awansowaliśmy do III ligi. Te przeszło 3 lata, w których miałem przyjemność pracować były trudne dla Bocheńskiego, jednak dzięki wytrwałości, świetnej atmosferze i przede wszystkim wspaniałej grupie ludzi ta praca należała do przyjemności. Jednak najbardziej cieszę się z tego, że z chłopcami, z którymi zaczynałem swoją przygodę trenerską jeszcze w trampkarzach Mosiru, mogłem zagrać w III lidze. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że z takich zawodników jak Kasprzyk, Marut, Kupiec, Czapeczka, Piech, Lewicki a w niedalekiej przyszłości Klesiewicz, Mazur, Dobranowski, Styrna, Bochnia będzie miała dużą pociechę. Wydaje mi się że z poczuciem spełnionego obowiązku rozstaję się z funkcją pierwszego trenera BKSu :).

Dlaczego doszło do zmiany na stanowisku trenera? Czy bierze pan pod uwagę powrót na trenerską ławkę w tym klubie? Czy może jest to już temat zamknięty?

Rezygnację z funkcji trenera pierwszej drużyny podjąłem z dwóch powodów. Zdrowotnych -jak już mówiłem mam problemy z gardłem, które musi odpocząć, a wiadomo że na meczu czy treningu trzeba trochę pokrzyczeć na chłopaków, oraz uważałem że drużynie potrzebna jest świeża krew, która może wykrzesać jeszcze więcej z naszego zespołu. W końcu znajdę trochę czasu na to, aby odbyć kilka staży i podnieść swoje umiejętności trenerskie. Szatnia i boisko to miejsce, w którym czuję się najlepiej, dlatego nie jest powiedziane że nie wrócę na ławkę trenerską. Na razie jednak koncentruję się na tym żeby pomóc trenerowi Marcinowi Manelskiemu skompletować zespół i dograć wszystko, żeby nie było przykrych niespodzianek. Jak już powiedziałem na konferencji, myślę, że nowy trener swoim doświadczeniem i charyzmą wprowadzi trochę ożywienia w zespół i cel jaki sobie zakładamy zostanie osiągnięty.

W trakcie konferencji prasowej poruszony został problem ilości zespołów dziecięcych i młodzieżowych. Powiedział pan, że zespoły prowadzone przez MOSiR są bardzo dobrze zorganizowane, tymczasem daje się słyszeć wypowiedzi na niektórych portalach internetowych, że w drużynach tych dzieje się wprost przeciwnie.

Na dzień dzisiejszy mamy trzy zespoły, nad którymi będę trzymał pieczę. Musimy stworzyć wszystkim chłopakom możliwości do rozwoju, oczywiście na tyle, na ile nam budżet pozwoli. Uważam, że grupy piłkarskie Mosir Bochnia są bardzo dobrze zorganizowane. Szkolenie prowadzone jest w 5 grupach, zrzeszających 120 dzieci, z których dwie najstarsze od początku powstania grają w Lidze Małopolskiej. Dzieci z najstarszej grupy oddawane są nieodpłatnie do juniorów młodszych BKS-u. Trenerzy, którzy prowadzą zajęcia są to najczęściej byli lub obecni zawodnicy Bocheńskiego, którzy posiadają odpowiednie kwalifikacje. Co można chcieć więcej od prowadzenia grup z dziećmi? To ma być piłka nożna przez zabawę a nie gra o wynik sportowy. Oczywiście jak są wyniki, to tylko się trzeba z tego cieszyć. Najważniejsze, że sekcje piłki nożnej Mosir Bochnia przyjmują wszystkich chętnych, bo nigdy nie wiadomo kiedy jakiś talent zabłyśnie. Opinie na portalach są zawsze albo negatywne albo pozytywne, każdy ma możliwość wypowiedzieć swoje zdanie. Dla mnie potwierdzeniem tego że w Mosirze dobrze się dzieje jest to, że zespół złożony z większości wychowanków Mosiru po 55 latach awansował do III ligi.

Na czym będzie polegała praca dyrektora sportowego ? Czy docelowo zespoły juniorskie powinny być pod patronatem klubu, czy obecny układ ze szkółką MOSiR-u jest dla was komfortowy?

Moim zadaniem będzie prowadzenie klubu oraz koordynowanie pracy trenerów wszystkich grup. Dodatkowo chciałbym stworzyć system szkolenia, który będziemy chcieli powoli wprowadzać już w tej rundzie. W skrócie będzie to polegało na wspólnym opracowaniu treningów tak, aby wszystkie nasze grupy grały w podobny sposób. Jest to odrębny temat, na który można by było wiele pisać. Myślę że pani dyr. Sabina Bajda nie miałaby nic przeciwko temu, jeżeli wciągnęlibyśmy grupę trampkarzy w to zadanie. Chciałbym także nawiązać współpracę ze szkółkami piłkarskimi, które pracują na naszym terenie, żeby dzieci kończąc edukację w swojej szkółce, nie kończyły przygody z piłką. Wydaje mi się, że obecny układ się sprawdza. Pamiętam moje młode czasy, kiedy wszystkie grupy były pod BKS-em i naprawdę nie wyglądało to dobrze. Wszystkie pieniądze szły na seniorów, a najmłodsi byli najbardziej pokrzywdzeni.

Powiedział pan, że będzie dążył do tego, aby BKS lepiej wyglądał pod względem organizacyjnym. Gdzie tkwią największe rezerwy klubu?

Jeżeli budżet klubu nie jest wystarczający to na wszystkim się oszczędza i nie wiadomo kto jest za co odpowiedzialny. Żeby grać w III lidze musimy wyglądać lepiej pod względem organizacyjnym. Przez ostatnie pół roku widziałem jak to wygląda w innych klubach i to będę chciał wprowadzić u nas. Naprawdę jest wiele rzeczy do poprawy. Chciałbym także wrócić do kibiców, którzy tak żywiołowo dopingowali nam na wiosnę. Atmosfera, którą wprowadzali naprawdę robiła wrażenie i niejednokrotnie pomagała nam uzyskać korzystny wynik.

Wiele mówiło się podczas wspomnianej konferencji na temat współpracy pana z nowym szkoleniowcem – Marcinem Manelskim. Na czym ona będzie wyglądała? Czy będzie pan także miał wpływ na politykę kadrową klubu, na transfery?

Sprawy kadrowe będą należały do trenera, jednak w kilku kwestiach na pewno będziemy wspólnie podejmować decyzje. Trener jest odpowiedzialny za wynik i szkolenie, ja na pewno będę dążył do tego żeby zawodnicy przychodzący do naszego klubu robili na boisku różnicę, a nie byli tylko uzupełnieniem składu. Mamy sporo wychowanków, którzy pod okiem Marcina mogą spokojnie grać na obecnym poziomie i oni powinni uzupełniać niepewne pozycje na boisku. Jednak o to się nie martwię, ponieważ trener Manelski wielokrotnie pokazał, że nie boi się stawiać na młodych chłopaków.

Czy przyjście trenera Manelskiego w jakiś sposób zmienia strategię funkcjonowania klubu, który miał promować zawodników do wyższych lig?

Strategia promowania młodych zawodników jest ważnym elementem funkcjonowania naszego klubu i tu nic się nie zmieni. Wiadomo jednak, że grając ligę niżej nikt nie przyjedzie do Bochni oglądać zawodników, dlatego utrzymanie zespołu jest priorytetem. Podobnie jak jesienią, będziemy chcieli rozegrać kilka sparingów z zespołami z wyższych lig oraz będziemy śledzić rynek w niższych ligach. Pomysłów jest dużo, ale czy uda się je wszystkie zrealizować z tym budżetem? Raczej nie…

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *