Trener Contimaxu MOSiR Bochnia – Robert Banaszak:
Brakło nam w tym meczu zawodnika, który mógłby zagrywką przesądzić o losach meczu. Rywale, czy to w dzisiejszym meczu, czy na wyjeździe w Krośnie i Skarżysku dysponowali takimi siatkarzami, którzy weszli i potrafili nam wstrzelił kilka bezpośrednich piłek. Myślę, że takich zawodników nam potrzeba. Oczywiście składam gratulacje dla chłopaka ze Skarżyska, który przy takim wyniku wytrzymał obciążanie psychiczne, zaryzykował i zdobył punkt. Niestety nie daliśmy rady w tych sytuacjach wyprowadzić akcji, szkoda tutaj chociażby sytuacji z Jakubem Czubińskim, który dostał piłkę na lewe skrzydło i posłał ją w aut. Niestety takie błędy też wychodzą przez brak świeżości czy pewności.
Miałem w tym meczu do dyspozycji zaledwie czterech zdrowych zawodników, pozostali albo są chorzy albo narzekają na kontuzje.
Okres przerwy będzie czasem na rekonwalescencję?
Tak i z tego powodu dajemy chłopakom wolne również po świętach, aby mogli się poruszać w swoich lokalnych klubach i na pierwszym treningu spotykamy się dopiero drugiego stycznia. Mam nadzieję, że po tych dwóch tygodniach wolnego wszyscy będą zdrowi. Wierzę również, że w nowym roku pech nas w końcu opuści, bo to co nas spotkało w tej rundzie przydarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Od początku sezonu co chwilę w naszej drużynie ktoś był kontuzjowany. Przed meczem ze Skarżyskiem, przez ostatnie dwa tygodnie, miałem maksymalnie ośmiu zawodników na treningu i nie było żadnej możliwości, aby przećwiczyć jakiekolwiek zagrywki pod kątem przeciwnika.
Wycofanie Wandy spowodowało, że nie ma już tak ostrej rywalizacji o pozostanie w lidze
Nie ma aż tak zażartej walki o punkty bo wiadomo, że w tej sytuacji nikt z ligi nie spadnie, aczkolwiek my gramy o coś więcej niż tylko o to aby nie być w ostatniej czwórce. Założeniem przedsezonowym było zajęcie miejsca 5 albo 6, a po kilku wygranych meczach mówiliśmy otwarcie o walce o pierwszą czwórkę. Po dwóch ostatnich porażkach ten cel jest już nierealny. Teraz musiałby nastąpić jakiś niebywały zbieg okoliczności, aby mój zespół zajął lokatę dającą prawo gry o awans. Resztę sezonu poświęcimy dla siebie i będziemy zgrywać się pod kątem przyszłorocznych rozgrywek.
Rozgrywający i II trener STS Skarżysko – Łukasz Kruk:
Drugiego i trzeciego seta wygraliście w końcówce, tak bardzo wam zależało aby wygrać ten mecz w trzech setach?
Cieszę się, ponieważ nie chcieliśmy już grać czwartego seta. W końcówce skoncentrowaliśmy się i zagraliśmy znacznie lepiej blokiem. Ponieważ drużyna z Bochni w trakcie spotkania borykała się z dużymi problemami zdrowotnymi nie miała szans nawiązać z nami wyrównanej walki. Aby wygrać wystarczyło, że zagraliśmy na 60-70% swoich możliwości.
Nie dziwi mnie to, że zespół z Bochni gra troszkę słabiej, ponieważ ich lider nie jest w stanie pokazać pełni swoich możliwości. W przeciwnym razie spotkanie mogłoby być bardziej wyrównane.
Wydaje mi się, że dla Contimaxu MOSiR nie skończył się jeszcze sezon pomimo wycofania z rozgrywek Wandy Kraków. Trzeba grać do końca, ponieważ po pierwsze nie ma pewności, że się nie spadnie, a po drugie albo zespół z Bochni albo z Ropczyc już 9 marca będzie miał spokój jeśli chodzi o kwestię pozostania w lidze i warto o to powalczyć.
Libero Contimaxu MOSiR Bochnia – Mateusz Mrozowski
Niestety dzisiaj z niewyjaśnionych przyczyn przegraliśmy ze Skarżyskiem, z którym zawsze gra się ciężko. Myślę również, że ponieśliśmy porażkę troszeczkę na własne życzenie i nie usprawiedliwia nas to, że większość zawodników jest kontuzjowanych czy chorych. Moim zdaniem w dzisiejszym meczu nie zostawiliśmy serca na boisku. Nie może tak być, że w trakcie spotkania nie dajemy z siebie wszystkiego i jest mi z tego powodu bardzo przykro.
Nie powiedziałbym, że rozluźnienie świąteczne wpłynęło negatywnie na naszą dyspozycję. Prędzej myślę, że nasze nastawienie, które wyzwoliło w nas przekonanie, iż możemy grać na pół gwizdka w momencie, gdy jesteśmy chorzy czy kontuzjowani wpłynęło negatywnie na naszą dyspozycję. Drużyna przeciwna zagrała dzisiaj fajny mecz i zasłużenie wygrała. My powinniśmy dostać wielką ,,zrypę” za to spotkanie.