Jak ocenia Pan dzisiejszy sparing z Okocimskim Brzesku?
Marcin Leśniak: Sparing oceniam pozytywnie. Zawodnicy w okresie roztrenowania muszą przynajmniej do połowy grudnia pracować i lepiej dla nich, że mogli taki sparing rozegrać. Dla BKS-u zmierzenie się z przeciwnikiem z I ligi to duże wyzwanie i radość dla samych piłkarzy, że mogli sprawdzić się na tle tak wymagającego rywala. Z przebiegu spotkania wiadomo, że póki mój zespół miał siły to potrafił nawiązać walkę z rywalem. Kiedy tych sił zabrakło i kiedy na placu gry pojawili się juniorzy, którzy nie prezentują jeszcze tak dużej jakości, to przeciwnik nas zdominował i pokazał, że jeszcze daleko nam do I ligi.
Dużo mówi się o tym, że bardzo poważne wzmocnienia szykują się przed nową rundą w waszym zespole?
ML: Powiem szczerze, że chciałbym jeszcze zakończyć tę rundę w spokoju. Trzeba ją bardzo dokładnie przeanalizować i dopiero po tej analizie będziemy zastanawiać się, gdzie potrzeba wzmocnień. Jeśli chcemy się utrzymać w III lidze to naszej drużynie na pewno potrzebni są nowi zawodnicy, czego nie ukrywam. Każdy sportowiec, aby się rozwijać i grać na swoim najlepszym poziomie musi mieć konkurenta na swojej pozycji. Osobną kwestię są w takim przypadku również sprawy finansowe, ale o niech proszę porozmawiać z zarządem BKS-u.
Rafał Kmak wystąpił w zespole, czy jest przymierzany do gry w BKS-ie w rundzie wiosennej?
ML: Od kilku dni z nami trenuje. Jest on przymierzany do gry w BKS-ie. My szukamy zawodników, którzy chcą się odbudować, wypromować, a nie szukają miejsca gdzie mogliby zarobić duże pieniądze. Nie jesteśmy klubem, którego stać na zawodników wysoko opłacanych. Naszą siłą jest dobra atmosfera, staramy się promować młodych zawodników, również tych którzy chcą odbudować się i myślę, że to powinno wystarczyć na utrzymanie się w III lidze.
Pytania zadawał: Grzegorz Golec (RDN Małopolska)
