V liga. Ostre strzelanie w Grobli. Sokół doskoczył do czołówki

500 0

Piłkarską jesień w dobrym stylu zakończyli piłkarze Orła Dębno. Bez problemu pokonali przedostatnią w tabeli Iskrę aż 7-0. Trzy bramki dla zespołu Mikołaja Gurgula strzelił Dominik Hebda. Po jednej dołożyli Mariusz Gicala, Przemysław Łazarz, Mateusz Rylewicz oraz Bajorek, który trafił do własnej bramki. Zwycięstwo nad Iskrą było czwartym meczem Orła bez porażki. W tym czasie drużyna z Dębna zdobyła aż 10 punktów. Dzięki temu zimę Orzeł spędzi na 9. miejscu w tabeli.

Składy:

Orzeł: Urbański, Hebda Krystian. Hebda Damian, Gurgul Mateusz, Cnota(75’Rudek), Rylewicz , Łazarz, Gicala(60’Hamowski), Witek (65′ Zapart), Hebda Dominik(75’Kumorek), Ogar.

Iskra: Figaś – Brożek, Szponder, M.Gajda, M.Bajorek – R.Gajda, G.Bajorek (70′ Ochoński), Jarmuła, Syrowy – Padło (85′ Romanek), Lech.

O tytuł wicemistrza jesieni walczyli w Grobli GKS Drwinia i Polan Żabno. Blisko 300 widzów zobaczyło bardzo emocjonujące widowisko, w którym były i bramki i nagłe zwroty akcji, a co równie ważne, decydujące trafienie dające remis gospodarzom padło w doliczonym czasie gry.

Spotkanie lepiej zaczęli przyjezdni, którzy za sprawą korzystającego z błędu Kielana Bałuta, objęli prowadzenie. Zaledwie pięć minut później padła kolejna bramka, tym razem autorstwa obrońcy Polanu – Pytki, który pokonał własnego bramkarza. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 30 minucie po strzale Kaźmierka, który wykazał się największym refleksem w zamieszaniu w polu bramkowym zespołu trenera Macioska. Na przerwę oba zespoły schodziły z dwiema bramkami. Tę druga dla gości strzelił Wróbel w 35 minucie.

Po zmianie stron swoją pierwszą bramkę w tym meczu strzelił Karol Bawół wykorzystując rzut karny podyktowany za faul największego pechowca tego meczu – Pytki. W 68 minucie kibice zobaczyli trzecią bramkę dla Polanu. Dośrodkowanie Mosio strzałem głową na gola zamienił Bałut. W 80 minucie goście wyszli na prowadzenie po strzale Mosio. Kiedy goście nerwowo czekali na koniec spotkania, w ostatniej doliczonej już minucie trener Polanu Wacław Maciosek , na marginesie: często szukający usprawiedliwień w czynnikach od niego niezależnych, sfaulował zawodnika gospodarzy w polu karnym, a „jedenastkę” po raz drugi w tym spotkaniu pewnie wykorzystał Bawół.

W efekcie tego rozstrzygnięcia Polan obronił swoją drugą pozycję, która patrząc na jego zaplecze organizacyjne jest lokatą poniżej możliwości. Czy szkoleniowiec Polanu utrzyma swoją pozycję w klubie? Z nieoficjalnych źródeł dochodzą nas informacje, że jeżeli Polan polegnie w zaległych derbach Powiśla, przygotowania do rundy wiosennej rozpocznie już nowy szkoleniowiec.

GKS: Kielan – Krokosz, Mikler, Tabor, Buczek – Śliwa, Kołodziej (46’ Tobiasz), Kordeusz (56 Misa), Tomala – Kaźmirek (56 Styczeń), Bawół.
Polan: Jaskólski – Jachym, Maciosek, Budzyński, Motyka – Kurzawski (87′ Nogaś), Pytka, Łoś, Mosio – Wróbel (66′ Kruk), Bałut.

W pojedynku beniaminków, Pagen Gnojnik pokonał wysoko, bo aż 5-2, Ikara Odporyszów. Aż cztery gole w tym spotkaniu zdobył Łukasz Hajduga (piąte trafienie dla Pagenu było autorstwa Jarosława Ulasa). Gospodarze rozpoczęli mecz o d mocnego uderzenia. Już po trzech minutach wspomniany Hajduga miał na koncie aż 2 gole. Do przerwy dołożył jeszcze jedno (30’), kompletując klasycznego hat-tricka. Pagen meczem z Ikarem potwierdził ,że jego atutem w tym sezonie są mecze na własnych śmieciach. Na 19 punktów zdobytych w dotychczasowych meczach, podopieczni Arkadiusza Sliwy w Gnojniku zainkasowali aż 6 zwycięstw! Już w najbliższą sobotę, Pagen będzie miał okazję poprawić swój dorobek punktowy w zaległym meczu z Dunajcem.

Pagen: Lis – Wawryka, Stanuszek, Ł. Robak, W. Górak – D. Robak, Ulas, Konstanty (58 M. Migacz), K. Migacz , Grzyb – Hajduga (85 Sacha).

Czarni Kobyle przegrali swój czternasty mecz w rundzie kończąc ją na ostatnim miejscu w tabeli. Tym razem drużyna Krystiana Steca nie dała rady Tarnovii, z którą przegrała 1-4. Przewaga gospodarzy nie podlegała w tym spotkaniu dyskusji, choć przy odrobinie szczęścia wynik mógłby nawet ocierać się o remis. Problemem Czarnych, obok fatalnej sytuacji finansowej i… szeregu jeszcze innych czynników typowo piłkarskich i nie tylko, są czerwone kartki. Dwa tygodnie temu w meczu na wodzie w Borzęcinie już w pierwszej połowie plac gry musiał opuścić Robert Szczeciński, tydzień temu z boiska już w 35 minucie został wyrzucony Adrian Borowiec, co miało istotne znaczenie dla wyniku konfrontacji z US Śmigno. W sobotę z murawy za uderzenie rywala „wyleciał” Tomasz Sopata. Jeżeli dodamy jeszcze dwie czerwone kartki w meczu Pagenem otrzymamy obraz „Czarnej” dyscypliny.

Sokół Borzęcin, który środkową cześć rundy miał nie najlepszą, udanie zakończył jesienne rozgrywki zwycięstwem, które dało podopiecznym Sławomira Zubla ostatecznie szóste miejsce w klasyfikacji. Zwycięstwo nad Dunajcem nie przyszło jednak łatwo i przyjemnie. Od początku spotkania, goście próbowali wykorzystać swój ofensywny potencjał do zaskoczenia defensywy gospodarzy. Udało im się to kilkukrotnie, jednak Izworskiemu, Steciowi, Krauzemu, Wójcikowi i Potokowi zabrakło szczęścia, albo chłodnej łowy pod bramką Sokoła. Co nie udało się gościom, wykorzystał Sokół. Jeszcze przed przerwą Leśniak skutecznie zakończył akcję, którą sam zaczął. Najpierw podał do Rachwalskiego, ten minął dwóch rywali i wyłożył Leśniakowi piłkę jak na tacy, do pustej bramki. Już dwie minuty później gospodarze prowadzili 2-0. Egzekwowana przez A. Rędzinę piłka z rzutu wolnego została wybita przed defensywę gości, piłkę głową zgrał Oleksy, a Goryczko mocnym strzałem z 30 metrów ustalił wynik meczu.

Dzięki temu zwycięstwu Sokół doskoczył do pierwszej piątki zespołów, które w miniony weeknd zdobyły po zaledwie punkcie. Do trzeciego GKS Sokół traci już tylko dwa punkty, do lidera – Ciężkowianki – dziewięć.

Sokół: Mucek – M. Rędzina, A. Rędzina, Moneta – Gawłowicz – M. Oleksy (70’ Mularz), , Świątek (60’ Chmura), Goryczko, Rachwalski – Knap (88’ Ł. Oleksy), Leśniak (65’ Zabiegała)

Dunajec: Ludwa – Oświęcimski, Tokarczyk, Wójcik, Bagiński, Krauze, Potok, Górka, Mleczko (72’ Barczyk), Steć, Izworski

Naprzód Sobolów przegrał piąty mecz rzędu. Tym razem sobolowianie nie wykorzystał atutu własnego boiska i przegrali wysoko, bo aż 2-7 z Zorzą Zaczarnie – sąsiadem z ligowej tabeli. Początek spotkana nie zapowiadał wysokiego zwycięstwa gości. Już po kwadransie gospodarze mogli prowadzić nawet dwiema, trzema bramkami. Jednak poza bramką z rzutu wolnego Trybuły nie wykorzystali jedenastki (strzelał D. Serafin), a jedna z kolejnych akcji miejscowych zakończyła się na poprzeczce. Wraz z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni, którzy pierwszą połowę zakończyli prowadzeniem 3-1. Po zmianie stron goscie strzelili kolejne cztery bramki. W 78 minucie gola na 2-7 – ostatniego w tym meczu – strzelił A. Klejdysz.

Naprzód: M. Klejdysz – Woźniak, Starkowski, Wawszczyk (60 Klebert), A. Klejdysz – Kasprzyk (50 Mazankiewicz), S. Serafin , D. Serafin, Stańdo (53 K. Sotoła) – Trybuła , T. Sotoła.

W pozostałych meczach na uwagę zasługuje remis wywalczony przez Wisły z Ciężkowianką. Zaskoczeniem jest również zaledwie remis Dąbrovii w meczu ze Śmignem.

Źródło: orzeldebno.futbolowo.pl, wkszorza.futbolowo.pl, sokol-borzecin.pl, tarnovia.futbolowo.pl, Dziennik Polski, własne.

Wyniki meczów 15. kolejki:

Naprzód Sobolów 2-7 Zorza Zaczarnie
Orzeł Dębno 7-0 Iskra Tarnów
LKS Gnojnik 5-2 Ikar Odporyszów
MLKS Żabno 4-4 GKS Drwinia
Sokół Borzęcin Górny 2-0 Dunajec Zakliczyn
KS US Śmigno 0-0 Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska
Tarnovia Tarnów 4-1 Czarni Kobyle
Wisła Szczucin 0-0 Ciężkowianka Ciężkowice

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *