III liga. BKS remisuje w Nowej Hucie

508 0

Hutnik – BKS 1-1 (1-0)
Bramki: Bienias 44′ – Wasyl 49′
Żółte kartki: Lampart – Siwek, Czapeczka, Wasyl
Składy
BKS:Pączek – Wasyl (80′ Scieszka), Motak, Marut, Potańczyk – Czapeczka, Górecki, Siwek, Rynduch, Turczyn (85′ Fortuna) – Zubel.
Hutnik: Kusak – S. Jagła, Bienias, Orłowski (70’ Libera), B. Jagła, Guja, Świątek, Gamrot, Hul, Cichy (83’ Stanek), Nawrot (44’ Lampart ).

To był bardzo dobry mecz w wykonaniu BKS. Dobry przede wszystkim pod względem taktycznym i wolicjonalnym. Piłkarze Marcina Leśniaka nie byli faworytami tego spotkania, ba – wiele osób na stadionie nowohuckiego Hutnika zastanawiało się tylko nad liczbą bramek, jakie miał puścić do siatki Marek Pączek.

Tymczasem po pierwszym kwadransie, w którym obie strony badały się wzajemnie, bochnianie zaczęli prezentować to, co w dzisiejszym spotkaniu przyniosło im cenny jeden punkt – szybkie kontrataki i zaciętą walkę o każdą piłkę.

Zaskoczeni dobrą organizacją gry BKS, piłkarze Hutnika mieli spore problemy nad przedostaniem się pod bramkę Pączka. A jeżeli już futbolówka adresowana była ze skrzydeł w pole karne, padały łupem dobrze grających stoperów lub pewnego w bramce Marka Pączka.

Pierwszą okazję do zdobycia bramki goście mieli już w 13 minucie. Wówczas skrzydłem urwał się Konrad Czapeczka i podał do Sebastiana Turczyna, który pomylił się minimalnie. W odpowiedzi gospodarze zagrozili bramce BKS po strzale Nawrota.

Wybitnie nastawieni na kontrataki bochnianie wciągali głęboko na swoją połowę gospodarzy, aby jednym, lub kilkoma szybkimi podaniami groźnie zaatakować bramkę Kusaka. Tak było w 22 minucie, gdy pomylił się nieznacznie Zubel, tak też było w 31 minucie, gdy po akcji najlepszego strzelca BKS Jarosław Siwek mocno, z 20 metrów strzelił obok słupka. Trzy minuty później Pączek uratował BKS od utraty bramki skutecznie interweniując po bardzo mocnym strzale z dystansu Sebastiana Jagły. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później ponownie BKS stanął przed szansą na objęcie prowadzenia. Kamil Rynduch zagrał prostopadle do Zubla, ten wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i strzałem w kierunku dalszego słupka próbował pokonać golkipera gospodarzy. Nic z tego. Znowu pudło. Znowu minimalne. W 41 minucie gospodarze egzekwowali rzut rożny, po którym Mariusz Bienias strzałem głową trafił w słupek. Trzy minuty później ten sam zawodnik zdobył fantastyczną bramkę z 25 metrów. Jego strzał trafił w okienko bramki Pączka nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Bramka stadiony świata.

Zaraz po wznowieniu kolejną akcję przeprowadzili goście. Dośrodkowana z prawego skrzydła piłka spadła przy dalszym słupku bramki Kusaka, gdzie najwyżej do piłki wyskoczył Zubel. Napastnik gości zagrał piłkę wzdłuż pola bramkowego, niestety nikt z gości nie zdążył do tego zagrania.

Pierwsze minuty po przerwie należały bezdyskusyjnie do BKS. W 49’ minucie bramkarz gospodarzy wyciągnął piłkę z siatki. Dośrodkowanie z rzutu rożnego tuż przy dalszym słupku strzałem głową – szczupakiem na bramkę zamienił Rafał Wasyl, dla którego było to premierowe trafienie w barwach BKS.

Od tego momentu gospodarze zyskali przewagę w posiadaniu piłki, jednak grali schematycznie i przewidywalnie dla defensorów BKS. Mimo to w 55 minucie Hutnik mógł wyjść ponownie na prowadzenie. Łukasz Cichy umiejętnie zastawił się w polu karnym przed trójką atakujących go bochnian, a następnie wystawił na 16 metr piłkę Michałowi Guja. Ten uderzył mocno, jednak podobnie jak w pierwszej odsłonie BKS – niecelnie.

W 59 minucie BKS wyszedł z szybkim atakiem, który mógł zakończyć się bramką. Czterech bochnian znalazło się przed trójką krakowian. Rozegrana w szybkim tempie po obwodzie piłka trafiła do Konrada Czapeczki, który zbyt pochopnie strzelił w kierunku bliższego słupka bramki gospodarzy wywalczając rzut rożny. Z tej akcji można było wyciągnąć zdecydowanie więcej.

W 68 minucie wprowadzony pod koniec pierwszej połowy Lampart trafił w poprzeczkę ,co było ostrzeżeniem dla gości, którzy zbyt głęboko cofnęli się pod własne pole karne. Hutnicy coraz bardziej zyskiwali przewagę, czego efektem były liczne dośrodkowania w pole karne BKS. Jeszcze przed upływem pół godziny drugiej połowy dwa razy groźnie dośrodkowywał z rzutów wolnych Kamil Hul (w 72’ i 74’), ale najpierw jeden z piłkarzy Hutnika uderzył głową nad poprzeczką, a drugie dośrodkowanie z problemami wyłapał Pączek.

W 76. minucie ponownie Hul, tym tym razem pomocnik gospodarzy oddał bezpośredni strzał z wolnego z ok. 25 metrów, jednak trafił w sam środek bramki, gdzie na piłkę czekał już Marek Pączek.

Nerwowo atakujący gospodarze rozluźnili swoje szyki obronne w końcówce spotkania. Mogło ich to kosztować bardzo wiele. W 86 minucie Jarosław Siwek przeprowadził kilkudziesięciometrowy rajd, w czasie którego najpierw minął trzech zawodników Hutnika, a następnie oddał soczysty, ale ponownie minimalnie niecelny strzał.

Piłka meczowa należała również do BKS. Siwek wygrał przebitkę z bramkarzem Hutnika, jednak wyrzucony do boku i atakowany przez obrońców gospodarzy nie mógł bezpośrednio oddać strzału do bramki. Wyszukał nadbiegającego Mateusza Fortunę. Podanie, które powinno zakończyć się golem było jednak niedokładne na tyle, że zanim rezerwowy BKS przyjął piłkę szansa na bramkę spaliła na panewce.

Choć szkoda niewykorzystanych sytuacji, Ostatecznie padł jak najbardziej sprawiedliwy remis, dającym drugi wyjazdowy punkt BKS-owi w tym sezonie.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *