I liga. Trener Okocimskiego na dywaniku u prezesa

374 0

Pierwsze spotkanie obu dżentelmenów w bieżącym sezonie i o takim charakterze miało miejsce po słabym występie OKS przeciwko GKS Tychy zakończonemu porażką 1-3. Wówczas mówiło się w części mediów o ultimatum dla Łętochy, który w razie braku punktowych zdobyczy miał pożegnać się z posadą. W efekcie szkoleniowiec zmienił taktykę, przenosząc punkt jej ciężkości do obrony. Odtąd Okocimski, choć grą nie powalał zaczął małymi krokami odbudowywać swoją pozycję. Od pamiętnego meczu z GKS beniaminek I ligi nie przegrał pięciu kolejnych spotkań, w których zdobył 7 punktów notując cztery remisy (z Miedzią 0-0, Olimpią 0-0, Arką 0-0, Stomilem 3-3) oraz jedno zwycięstwo (2-1 w Katowicach z GKS).

O ile punkty z wyżej notowanymi Arką, Olimpią i Miedzią mogły jeszcze zadowolić kibiców i działaczy, o tyle remis ze Stomilem 3-3 traktowany był w kategoriach porażki. Tym bardziej, że tydzień wcześniej – w Katowicach – rozbudzone zostały mocno nadzieje na wybrnięcie brzeszczan ze strefy spadkowej.

Nastroje w Brzesku pogorszyły się, kiedy Okocimski nie wykorzystał kolejnej szansy na opuszczenie strefy spadkowej w Ząbkach. Wówczas prezes Kwaśniak miał powiedzieć:

Remis ze Stomilem możemy traktować jako porażkę, a w kolejnym meczu o „sześć punktów” przegrywamy. Czeka mnie rozmowa z trenerem Łętochą, bo sytuacja i atmosfera w drużynie nie jest najlepsza. Gramy przede wszystkim dla kibiców, dlatego liczę się z ich opiniami, które otrzymuję telefonicznie lub na skrzynkę pocztową klubu. Sytuacja powinna wyjaśnić się w najbliższych kilku dniach.

Cóż to oznacza , że sytuacja wyjaśni się w ciągu najbliższych dni? Czy prezes dawał sobie czas na znalezienie nowego następcy Łętochy? A może liczył na przedstawienie podczas tego spotkania jakiegoś błyskawicznego programu ratunkowego? A może to było zgrabne zagranie PR-owskie, które miało pokazać, że prezes czuwa nad tym co dzieje się w klubie i zarazem mobilizujące w stosunku do piłkarzy i trenera? Albo dające sobie czas i podłoże na podjęcie po sezonie kluczowej decyzji?

Jeżeli to przedostatnie, to trudno nam uwierzyć, aby odniosło jakiś skutek. Wydaje nam się, że trener i zawodnicy i tak są pod dużym stresem, a obciążanie ich dodatkowym ciężarem mogłoby (choć niekoniecznie) osiągnąć odmienny cel od zamierzonego.

Tak samo ciężko nam przyjąć, że trener Łętocha miałby przedstawiać jakikolwiek plan naprawczy. Jego drużyna gra na mniej więcej takim samym poziomie od dłuższego czasu – raz lepiej, raz gorzej, solidnie, ale co najwyżej średnio. Tym bardziej teraz, u kresu rundy jesiennej niezwykle trudno zmienić coś w sposobie gry zespołu.

A kto ewentualnie mógłby zastąpić Łętochę mającego przecież kontrakt do końca czerwca przyszłego roku? Od kilku tygodni padają różne nazwiska: Jałocha, Hajdo, Motyka i Manelski. Ale to tylko spekulacje. Zanim zmieni się szkoleniowca prezesi musieliby skalkulować, czy taka zmiana klubowi się po prostu opłaci. Pod każdym względem. Dlatego też nie dziwią słowa Czesława Kwaśniaka cytowanego w Dzienniku Polskim: Mamy jeszcze dwa mecze. Oczekuję, że po nich zespół wydostanie się ze strefy spadkowej.

A zatem może to gra na wyczekanie. Jeżeli Okocimski wygra z ŁKS-em sprawa pewnie rozejdzie się po kościach…

Źródło: okocimski.com, Dziennik Polski, własne

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *