Sokół Borzęcin kontynuuje swoją dobrą passę. Drużyna nie przegrała od 4 spotkań, a to niedzielne z Dąbrowy Tarnowskiej potwierdza, że podopieczni Sławomira Zubla złapali drugi oddech w tej rundzie.
Po wyrównanej, bezbramkowej pierwszej połowie, Sokół już w 10 minut po przerwie wyszedł na prowadzenie. Najpierw Leśniak zagrał do Oleksego, który po trzydziestometrowym rajdzie zacentrował do niepilnowanego Goryczki (uwagę obrońców ściągnął na siebie Leśniak), a ten plasowanym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy.
Dziesięć minut później było już 2-0 dla gości. Po kolejnej akcji zespołowej Rędzina podał do Knapa, który zacentrował piłkę w pole karne, gdzie jeden z zawodników Dąbrovii zatrzymał w polu karnym piłkę ręką. Do jedenastki podszedł Leśniak i szansy nie zmarnował.
Gospodarze gola kontaktowego zdobyli w 78 minucie. Strzał z rzutu wolnego wybronił Mucek, jednak do odbitej przez niego piłki najszybciej podbiegł Chwałek, który bez problemu umieścił piłkę w siatce.
Był to bardzo zacięty mecz, w który zmierzyliśmy się z bardzo dobrą drużyną. Dlatego też tym bardziej cieszę się z tego zwycięstwa. Zagraliśmy twardo, nieustępliwie, po męsku. W końcówce mogliśmy podwyższyć rezultat, ale Łukaszowi Oleksemu zabrakło niewiele, aby zmieścić piłkę po minięciu obrońców i bramkarza do pustej już bramki – powiedział po meczu Sławomir Zubel.
Sokół: Mucek – Świątek, A. Rędzina, M. Rędzina, Moneta – Gawłowicz (80’ Zabiegała) – Rachwalski, Goryczko (70’ Chmura), Oleksy (60’ Mularz)– Leśniak, Knap (90’ Ł. Oleksy).
Wydarzeniem kolejki była porażka Polanu Żabno w Zakliczynie. Dunajec już od pierwszych minut meczu rzucił się na wicelidera szukając okazji do zdobycia bramki. Próby te zostały zwieńczone w 11 minucie golem Stecia, który pokonał Jaskólskiego strzałem z ponad 20 metrów. Niespełna 5 minut później gospodarze prowadzili już 2-0. Strzelał z dystansu Potok, a piłka zanim zatrzepotała w siatce odbiła się od pleców Wacława Macioska – grającego trenera Polanu, a w poprzednim sezonie szkoleniowca… Dunajca – myląc całkowicie bramkarza gości. Na 5 minut przed końcem meczu bramkę kontaktową, również po uderzeniu z dystansu zdobył Kurzawski.
Po przerwie gospodarze cofnęli się do obrony i czyhali na kontrataki, które prowokowali goście zbyt niedokładną grą ofensywną. Mimo to, na krótko po wznowieniu gry bramkę na 2-2 powinien zdobyć Bałut – były zawodnik Dunajca, przegrał jednak pojedynek z Ludwą. W 56 minucie, po źle wykonanym rzucie rożnym, gospodarze przeprowadzili kontratak, po którym Izworski zaliczył asystę przy drugim golu Stecia.
W 68 minucie Polan doszedł Dunajec na jedną bramkę po technicznym strzale Macioska, który przelobował Ludwę. Goście próbowali pójść za ciosem, jednak nie potrafili wykorzystać swoich dobrych okazji. To się zemściło. Zaledwie kilka minut po stracie drugiego gola, Dunajec powiększył przewagę do dwóch bramek. Ponownie szybki kontratak okazał się zabójczy dla defensywy wicelidera. Tym razem na listę strzelców wpisał się Bagiński.
Dunajec: Ludwa – Kusiak, Oświęcimski, Tokarczyk, Pyrek – Steć, Krauze (75 Czermak), Potok, Wójcik – Bagiński (85′ Górka), Izworski (67 Mleczko)
Polan: Jaskólski – Jachym, Maciosek, Budzyński, Motyka (52′ Nogaś) – Kurzawski, Pytka, Łoś, Mosio – Bałut, Kruk (60 Woźniak)
Literująca Ciężkowianka bez problemu pokonała 4-0 na własnym stadionie Tarnovię. Bramki dla drużyny Tadeusza Syrka zdobyli: Szczerba 20′, Gwóźdź 57′ i 90′ oraz Oleksowicz 60′. Mecz miał bardzo jednostronny obraz. Przez całe spotkanie gospodarze atakowali i tylko ich nieskuteczności, Tarnovia może zawdzięczać, że nie straciła kilku bramek więcej.
KS Ciężkowianka: Truchan –Wężowicz (70’ Szczerba), Więcek, Uchwat, Oleksowicz, T. Truchan, Kapałka, Żaba (46’ Popiela), Deś (80’ Kuropatwa), D. Szczerba, Gierałt, (33’ Gwóżdź).
Tarnovia: Michałek – Bodura, Kociara, Pabian, Dydyk, Pawłowski, Przydział, Barczak, Kordela, Barnaś (65’ Ryguła), Kacer.
Jedno z najlepszych spotkań w tej rundzie zagrali w niedzielne popołudnie Czarni Kobyle. Piłkarze Krystiana Steca podejmowali rewelacyjnego beniaminka ze Śmigna i choć ostatecznie ulegli 1-2, zaprezentowali się z dobrej strony. Już w 5 minucie gospodarze objęli prowadzenie po golu Mateusza Kruczka, który soczystym uderzeniem z 20 metrów nie dał szans Niziołkowi.
Po stracie bramki goście próbowali szybko odrobić straty, jednak mimo uzyskania optycznej przewagi nie potrafili poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Mateusza Wojkowskiego. Schematyczne ataki gości kończyły się na dalekim przedpolu Czarnych, którzy szukali swoich szans w kontratakach.
Punktem zwrotnym meczu były dwie żółte kartki otrzymane w przeciągu zaledwie 2 minut przez Adriana Borowca. Młody napastnik Czarnych opuścił boisko już w 37 minucie meczu.
Od początku drugiej połowy goście rzucili się do odrabiania strat. Jednak podobnie, jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie, ataki zespołu grającego trenera Rafała Mikosia, przypominały walenie głową w mur. Goście angażując dużą ilość zawodników do ataków na bramkę Czarnych, narażali się na niebezpieczne kontry. Po jednej z nich oko w oko z Niziołkiem znalazł się Szczeciński, jednak nie wykorzystał dogodnej sytuacji do podwyższenia rezultatu.
W 65 minucie zyskujący coraz większą przewagę goście nie wykorzystali rzutu karnego. Wojkowski obronił strzał Artura Domagały. Niefortunny strzelec zrehabilitował się dziesięć minut później zdobywając bramkę po chytrym, celnym uderzeniu głową. W 84 minucie gola na 1-2 zdobył Żaba.
Czarni: Wojkowski – Sopata, Stec, Kaczmarczyk, Kruczek – Szczeciński, Kalinowski (80’ Kolarz), Ważydrąg (46’ Kaczmarczyk Ma.), Borowiec – Smęda, Kamyczek (55’ Majewski)
Śmigno: Niziołek – Kilian (60 Szyszlak), D. Domagała, Jarząb – Barczak, Mikoś, Żaba, Ł. Domagała,. A. Domagała – Foszcz, Moryl (61 Janiszewski).
W Drwini GKS rozbił Pagen Gnojnik aż 5-0. Jestem zadowolony z gry i z wyniku, choć wydaje się on być nieco za wysoki – powiedział po meczu szkoleniowiec drwinian – Mariusz Krzywda. Również zawodnicy GKS podkreślali, że wygrana 5-0 nie odzwierciedla potencjału gnojniczan, którzy zawiesili gospodarzom wysoko poprzeczkę.
Pierwsza bramka padła po indywidualnej szarży Łukasza Tobiasza, po którego dośrodkowaniu Stanuszek skierował piłkę do własnej bramki. Kolejne bramki padły dopiero w ostatnich dwudziestu minutach spotkania i były wynikiem zbytniego otwarcia się gości szukających drogi do uzyskania remisu. W 70 minucie na 2-0 podwyższył Śliwa. Ostatnie trzy trafienia autorstwa młodego Bawoła padły pomiędzy 83 a 90 minutą meczu.
GKS: Kielan – Krokosz, Mikler, Kordeusz (46 Kazimirek) , Cygan – Kołodziej, Buczek, Misa (50 Styczeń), Tabor (82 Tomala) – Bawół, Tobiasz (53 Śliwa).
Pagen: Lis – K. Migacz, Stanuszek, Robak, Górak – M. Migacz, Ulas, Konstanty, Grzyb – Hajduga, Sikora (80 Święch).
Lepiej późno niż wcale – taką dewizę mogą sobie przypisać piłkarze tarnowskiej Iskry, którzy dopiero w 14 kolejce rozgrywek zdołali odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo. Sporą niespodziankę tarnowianie zafundowali swoim fanom kosztem Naprzodu Sobolów , który pokonali 3-0. Gospodarze szybko otworzyli wynik spotkania. Już po 20 minutach gry prowadzili 2-0 po golach Padły i Jarmuły. Trzecia, ostatnia bramka meczu padła w 60 minucie po dalekim uderzeniu z rzutu wolnego Brożka. Dzięki temu zwycięstwu Iskra opuściła, kosztem Czarnych, ostatnie miejsce w tabeli.
Iskra: Bielaszka – M. Bajorek, Szponder, Brożek, M. Gajda – G. Bajorek (88 Romanek), R. Gajda, Padło, Jarmuła -Syrowy, Lech (80 Ochoński).
Naprzód: Ponisz – Trybuła, Solecki, Sotoła, Kasprzyk – Woźniak (46 Starkowski), Serafin (72 Opoka), Stańdo (70 Mazurkiewicz), Wawszczyk – Klejdysz, Satoła.
Pokaz skutecznej gry w ataku oraz obronie pokazali w Odporyszowie piłkarze Orła Dębno. Pierwsze fragmenty meczu należały do Ikara, który przeważał optycznie, ale i stworzył sobie bramkowe sytuacje. Na posterunku był jednak Urbański. W 16 minucie błąd obrony Ikara wykorzystał D. Hebda, który strzałem z linii pola karnego otworzył wynik spotkania. Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy podwyższył K. Hebda po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łazarza. Zaledwie trzy minuty później było już 3-0. Tym razem do siatki gospodarzy trafił Ogar dobijając strzał Rylewicza.
Po zmianie stron, mimo ofensywnych prób gości, Orzeł podwyższył na 4-0. Świetnym podaniem popisał się K. Hebda, który wypuścił w uliczkę Rylewicz. Ten ostatni mając przed sobą tylko bramkarza pokazał gospodarzom jak należy wykorzystywać stuprocentowe sytuacje. Na 10 minut przed zakończeniem spotkania honorowe trafienie dla nieskutecznych gospodarzy zaliczył Czerkies.
Orzeł: Urbański – Cnota, Gurgul, Damian Hebda, K. Hebda – Gicala, Łazarz, Rylewicz (85 Rutek), Witek (65 Zapart) – Ogar (75 Kumorek), Dominik Hebda (81 Hamowski).
Wyniki 14. kolejki ligi okręgowej
Zorza Zaczarnie 4-2 Wisła Szczucin
Ciężkowianka Ciężkowice 3-0 Tarnovia Tarnów
Czarni Kobyle 1-2 KS US Śmigno
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska 1-2 Sokół Borzęcin Górny
Dunajec Zakliczyn 4-2 MLKS Żabno
GKS Drwinia 5-0 LKS Gnojnik
Ikar Odporyszów 1-4 Orzeł Dębno
Iskra Tarnów 3-0 Naprzód Sobolów
Źródło: dunajeczakliczyn.pl, mlkspolanzabno.pl, ciezkowianka.futbolowo.pl, orzeldebno.futbolowo.pl
Tabela V ligi – na stronie głównej po rozwinięciu