Czarni Kobyle ani przez moment nie byli wstanie przeciwstawić się świetnie dysponowanemu Sokołowi, który wygrywając aż 13-0 z nawiązką zrewanżował się swojemu sobotniemu rywalowi za ubiegłoroczne porażki. O przewadze gospodarzy świadczy nie tylko aż 13 goli, ale również fakt, że drużyna Krystiana Steca nie oddała w tym meczu ani jednego strzału – i to nie chodzi tylko o strzał celny – ale w ogóle jako taki. Bardzo dobrze funkcjonowała linia pomocy Sokoła, gdzie zagrali pozyskani przed sezonem Marcin Gawłowicz, Szczepan Goryczko, Tomasz Rachwalski oraz Michał Leśniak. Warto podkreślić, że mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych i przy miejscami zalegającej na boisku wodzie.
Sławomir Zubel – trener Sokoła: Mecz ułożył się nam bardzo dobrze dzięki szybko strzelonym dwóm bramkom. Od kiedy przeciwnik zagrał w osłabieniu [czerwona kartka dla Roberta Szczecińskiego w 30 ‘ – przyp. MK]grało nam się dużo łatwiej. Wykazaliśmy się dzisiaj bardzo dobrą skutecznością. Warunki do gry były bardzo ciężkie, ale chyba jednak nam bardziej odpowiadały. Swoją dynamikę wykorzystali Marcin Oleksy i Tomasz Rachwalski. Tylko wypada im pogratulować. Przeciwnik mimo straty kilku bramek nie załamywał się próbując zmienić niekorzystny dla siebie rezultat. Za to należy mu się szacunek.
Bramki: Rachwalski 6’, 45’, 48’, 69’, 74’ ; Leśniak 16’, 39’, 58’, 63’ ; Goryczko 33’; Mularz 51’; Świątek 65’; Zabiegała 87’.
Sokół: Mucek – M. Rędzina, A. Rędzina (55’ Zabiegała), Moneta – Gawłowicz , Świątek, Rachwalski, Goryczko (46’ Mularz), M. Oleksy (75’ Płachno) – Leśniak, Knap (80 Ł. Oleksy).
Czarni: Wojkowski – Sopata, Kaczmarczyk, Kukla, Szczeciński – Stec, Kamyczek, Kalinowski, Ważydrąg, Kamiński – Borowiec.
W innym, ale już niedzielnym spotkaniu w zimowej aurze, pojedynku przedstawicieli powiatów brzeskiego i bocheńskiego, Orzeł Dębno zremisował na własnym stadionie 1-1 z GKS Drwinia. Bramkę dla gości strzelił w 75 minucie Paweł Tabor po asyście Wojciecha Kordeusza. Gospodarze wyrównali w końcówce meczu po bramce Marcina Gicali.
Spotkanie toczyło się, podobnie jak każde ze spotkań 13. kolejki, w trudnych warunkach atmosferycznych, na ciężkiej, błotnistej murawie. Obie strony stworzyły wiele – jak na wspomniane warunki przystało – sytuacji. Bramki padły jednak dopiero w końcówce spotkania. Jako pierwsi bramkę strzelili goście. Piłka wędrowała jak po sznurku pomiędzy Misą, Kordeuszem a Kołodziejem, który wpakował piłkę z bliska do pustej bramki. Gospodarze wyrównali w 89 minucie po golu Gicali, który mocnym strzałem z dystansu wykorzystał niedokładne wybicie piłki przez obrońców GKS.
Zagraliśmy bardzo dobre zawody. Jestem zadowolony z wyniku i z gry zespołu. Kontrolowaliśmy mecz – mieliśmy wiele sytuacji do strzelenia bramki. Zabrakło jednak skuteczności – podsumował lakonicznie spotkanie trener drwinian Mariusz Krzywda.
GKS: Kielan – Krokosz, cygan, Mikler, Śliwa (60’ Kordeusz), Buczek, Styczeń, tabor, Kołodziej, tobiasz (70’ Misa), Bawol
Orzeł: Urbański – Kr. Hebda,Mateusz Gurgul, Da. Hebda, Cnota (46 Zapart) – Kumorek (76′ Witek), Hamowski (75′ Stolarz), Gicala, Do. Hebda, Rylewicz – Ogar (70′ Morys).
Ciężkowianka dzięki pewnej wygranej nad US Śmigno (4-0) oraz odwołanemu spotkaniu Polan – Dąbrovia powróciła, przynajmniej na jakiś czas, na pozycję lidera rozgrywek. Bramki dla gości padły po jednej samobójczej oraz Łukasza Gierałta i dwóch Marcina Desia.
W początkowej fazie spotkania przewagę osiągnęli gospodarze. Niestety dla nich nie potrafili wykorzystać choćby jednej z kilku dobrych do zdobycia bramki okazji. Czego nie potrafili dokonać miejscowi, już w pierwszej groźnej akcji udało się zrealizować wiceliderowi, który prowadził do przerwy po golu Gierałta z 11 minuty. Po zmianie stron nadal dominowała już Ciężkowianka, która w przeciwieństwie do pierwszej odsłony stworzyła sobie kilka bardzo dobrych sytuacji do zdobycia gola. W 52’ i 54’ podwyższał wynik Deś. Zaś po godzinie czasu wynik ustalił jeden z zawodników gospodarzy, który niefortunnym wślizgiem pokonał własnego bramkarza.
Ciężkowianka: R. Truchan – M. Więcek, Ł. Uchwat, R. Oleksowicz, D. Banach, Truchan K., K. Żaba (80’ M. Ruchwa), M. Deś, D. Szczerba, Ł. Gierałt (70’ A. Szczerba), M. Gwóźdź (65’ I. Kapałka).
Śmigno: Niziołek – Domagała, Jarząb, Kilian, Mruk, Barczak, Mikoś, Żaba, Szyszlak, Moryl, Foszcz
W Tarnowie Iskra zdobyła pierwszy ligowy punkt remisując z Zorzą Zaczarnie. Po bezbramkowej pierwszej, w miarę wyrównanej połowie, drugą część spotkania lepiej zaczęli goście, którzy objęli prowadzenie po bramce Michała Jagiełły. Mimo optycznej przewagi, goście nie tylko nie podwyższyli prowadzenia, ale stracili bramkę, która jak się okazało odebrała im również dwa ligowe punkty. Gola dla gospodarzy strzelił Witold Ochoński po skutecznym rozegraniu rzutu z autu.
Mecze sobotnie:
Iskra Tarnów 1-1 Zorza Zaczarnie
Sokół Borzęcin Górny 13-0 Czarni Kobyle
Tarnovia Tarnów 0-1 Wisła Szczucin
MLKS Żabno – Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska – przełożony
Mecze niedzielne:
KS US Śmigno 0-4 Ciężkowianka Ciężkowice
Orzeł Dębno 1 – 1 GKS Drwinia
Naprzód Sobolów – Ikar Odporyszów – przełożony
LKS Gnojnik – Dunajec Zakliczyn – przełożony