BKS Bochnia w tej serii gier uda się w daleką podróż do Sandomierza, aby zmierzyć się z tamtejszą Wisłą. Początek starcia ze świętokrzyskim beniaminkiem w niedzielę o godzinie 13.00.
BKS Bochnia dopadł w ostatnim czasie kryzys. Bochnianie licząc pucharowe spotkanie ze Szreniawą Nowy Wiśnicz przegrali cztery ostatnie mecze i na dobre pogrążyli się w strefie spadkowej. Jednym z nielicznych pozytywów ostatnich dni dla podopiecznych Marcina Leśniaka jest środowy sparing, w którym zespół zmierzył się z Górnikiem Zabrze. Występujący w swoim najmocniejszym składzie ekstraklasowiec pokonał bochnian tylko 3:1.
Liczę na przełamanie. W Sandomierzu oczekuję konsekwencji w defensywie – mówi przed niedzielnym meczem trener Marcin Leśniak. Tę konsekwentną grę w destrukcji będzie musiała zapewnić na nowo zestawiona linia defensywna, ponieważ w porównaniu z ostatnim meczu z Juventą, nie wystąpi para stoperów z tego meczu: Tomasz Marut i Marcin Motak. Pierwszy będzie pauzował za czerwoną kartkę, a drugiego wykluczyły z gry sprawy służbowe.
Szreniawa Nowy Wiśnicz podejmie w najbliższą niedzielę Wierną Małogoszcz. Początek spotkania przedostatnie drużyny w tabeli z ósmymi małogoszczanami o godzinie 13.00.
Wiśniczanie mają przed tym meczem bardzo dużo problemów. Za kartki pauzować będą regularnie występujący w podstawowym składzie Mariusz Łyduch i Mateusz Ślęczka, a ponadto kilku piłkarzy uskarża się na urazy i ich występ stoi pod dużym znakiem zapytania. Znacznie lepsza sytuacja kadrowa panuje w zespole rywala wiśniczan, który w poprzedniej kolejce poradził sobie na własnym stadionie z Hutnikiem Kraków, wygrywając 2:1. Ze względu na kartki odpoczywać będzie podstawowy defensor Miguel Mereiros, a tak to trener Wiernej – Mariusz Lniany ma duży ból głowy kogo z licznego grona swoich piłkarzy desygnować do gry w pierwszej jedenastce.
Szreniawa mimo kłopotów liczy jednak na zdobycie punktów przed własnym kibicami. Za wiśniczanami przemawia statystyka występów na własnym stadionie, w których zdobyli 8 punktów w ostatnich czterech meczach.
Źródło: 90minut.pl, Dziennik Polski, echodnia.eu, własne