To powinien być mecz z rodzaju tych, które traktuje sie jako przełamanie, które powinno być dobrym sposobem na to, aby w końcu pokazać swoje umiejętności. Niestety Okocimski znowu zawiódł.
Kiedy w 11 minucie bramkę strzelił Wojcieszyński – przy dużej pomocy bramkarza Misztala (wypuścił piłkę z rąk, która wpadła do bramki), wydawało nam się, że brzeszczanie pójdą za ciosem i wypunktują rywala z Tychów. Za naszym – jak się okazało mylnym – przeświadczeniem przemawiała dobra w sumie organizacja gry obronnej OKS w dotychczasowych meczach oraz, co się z tym wiąże, możliwość stwarzania kolejnych sytuacji po kontratakach.
Okocimski próbował atakować dalej, ale niewiele z tego wynikało. Co gorsza zaczęły się pojawiać pierwsze oznaki nerwowości co przekładało się na niedokładne podania. Po jednym z nich, w 22 minucie, goście przeprowadzili kontrę zakończona faulem Radosława Jacka w okolicach pola karnego Okocimskiego. Do piłki podszedł Piotr Rocki i wspaniałym strzałem nad murem nie dał żadnych szans Koziołowi.
Strata bramki podziałała mobilizująco na piłkarzy Krzysztofa Łętochy. Ciekawe akcje tworzone były zwłaszcza w na prawym skrzydle, gdzie aktywny był Paweł Pyciak. Dużą ochotę do gry przejawiał także Idrissa Cisse. W 27 minucie mogło być 2-1 dla gospodarzy, ale strzał Wojcieszyńskiego na róg – w pięknym stylu sparował Misztal.
Ataki Okocimskiego mogły się podobać, natomiast niepokojąco wyglądały kontry GKS przeprowadzane na obu skrzydłach, gdzie zamęt siali Rocki i Chomiuk. Ten drugi w 30 minucie otrzymał długie podanie i nie atakowany przez źle ustawionego Bellę pognał w kierunku końca boiska i dośrodkował po ziemi w kierunku pola bramkowego – tam, gdzie nie pilnowany stał Marcin Folc (kolejny błąd obrony – tym razem stoperów). Byłemu napastnikowi między innymi Widzewa Łódź, Piasta Gliwice i Zagłębia Sosnowiec wystarczyło tylko dołożyć stopę aby piłka powędrowała w kierunku dalszego słupka dając gościom prowadzenie.
Po utracie drugiej bramki obie strony poszły na wymianę ciosów. Swoje okazje mieli gospodarze – okazja Ogara po podaniu Cisse (minimalnie obok słupka z 5 metrów) oraz Folca (stuprocentowa sytuacja po podaniu Rockiego) i Kupczaka. Do przerwy OKS przegrywał jednak 1-2.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy, których bardzo intensywnie w przerwie mobilizował Łętocha. W 53 minucie świetnym strzałem z wolnego popisał się Litwiniuk, jednak uderzenie przypominające bramkę Rockiego wybronił jakimś cudem Misztal, zaś dobitka została wybita sprzed linii bramkowej przez jednego z obrońców GKS. Pomiędzy 60 a 70 minutą, goście cofnęli się do głębokiej ofensywy, a Okocimski założył na GKS hokejowy zamek. Obrońcy gospodarzy rozgrywali piłkę na połowie tychowian rozrzucając piłke na skrzydła. Stamtąd adresowane były górne piłki do wysokiego Cisse oraz wprowadzonego w 65 minucie Zaniewskiego.
Napór trwał niedługo bo zaledwie 10 minut i zakończyła go groźna akcja Chomiuka, który minimalnie strzelił obok bramki Kozioła (znowu nie zdążył z interwencją Bella). Od 75 minuty brzeszczanie przeszli na grę trzema obrońcami i trzema napastnikami. Za Jeriomienko wszedł napastnik Trznadel, zaś grający z konieczności na prawej obronie Baliga przeszedł do środka pola. Dwie minuty później to właśnie Trznadel powinien skutecznie zakończyć składną akcję gospodarzy. Niestety dla nich ponownie fantastyczną interwencją wykazał się Misztal.
Brzeszczanie atakowali, ale bez konceptu bijąc piłki w pole karne – na tak zwaną aferę. Jarosław Araszkiewicz widząc co się święci wprowadził na boisko blisko dwumetrowego Iwicę Żunicia, który wespół z wysokimi stoperami skutecznie zbierał górne piłki.
W 84 minucie padła bramka. Po raz kolejny Chomiuk urwał się na skrzydle ściął w pole karne i oddał mocny strzał na bramkę Kozioła. Ten obronił, ale piłka spadła pod nogi Folca, który po raz kolejny dostawił tylko nogę. Było już 1-3.
Do końca spotkania gospodarze nie zagrozili już poważniej Misztalowi. Goście z kolei mądrze odsuwali grę od swojego pola karnego.
W przekroju całego meczu Okocimski zagrał ładną dla oka piłkę. Ładną tym bardziej, że i goście nie ograniczali się tylko do obrony. Niestety zabrakło cierpliwości, dokładności i skuteczności w ataku. Osobną sprawą jest postawa obrony, która zaprezentowała się momentami wręcz fatalnie.
Okocimski KS Brzesko – GKS Tychy 1-3 (1-2)
Bramki: Wojciech Wojcieszyński 14’ – Piotr Rocki 24’, Marcin Folc 30’, 84’
żółte kartki: Jacek, Cissé – Kopczyk, Bukowiec, Mańka, Chomiuk.
Okocimski KS: Kozioł – Bella, Jacek, Cegliński, Baliga – Pyciak, Wojcieszyński, Jeriomenko (75’ Trznadel), Litwiniuk (79’ Szałęga) – Ogar (65’ Zaniewski), Cissé.
GKS Tychy: Misztal – Mańka, Balul, Kopczyk, Mączyński – Chomiuk, Babiarz (67’ Zunić), Kupczak, Rocki (82’ Bizacki) – Folc (87’Tumicz), Bukowiec.
wkrótce więcej informacji na temat spotkania (wywiady, galeria zdjęć, pełna relacja)…