I liga. Trenerzy po meczu Okocimski – Polonia

334 0

Krzysztof Łętocha – Okocimski KS Brzesko:

Po serii meczy, które graliśmy z zespołami wyżej notowanymi przyszedł mecz z Polonią. Przestrzegałem zawodników, że to jest przeciwnik, który krzepnie z meczu na mecz i naprawdę ma ciekawych zawodników, którzy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Goście mieli momenty, w których mogli pokusić się o 3 punkty. Dziękuję moim graczom za wkład w ten mecz. My zawsze gramy do końca, przez pełne 90 minut i jeszcze trochę więcej. Może to będzie punkt, którym przełamiemy tą barierę niemocy, niewiary w to, co robimy. Uważam, że zespół wytrzymuje fizycznie pełne 90 minut meczu. Musimy pracować nad koncentracją bo nie może być tak, że nasza gra kolejny raz zaczyna się, gdy tracimy jednego zawodnika.

Przed sezonem cała linia ataku się rozleciała. Teraz kompletuję linię ataku spośród takich zawodników jak Zaniewski – który przyszedł przed sezonem, Cissè, który dopiero wkomponowuje się w ten zespół, Ogar, który miał dłuższe momenty przerwy w treningach i meczach.

Polonia weszła lepiej w ten mecz – to trzeba sobie szczerze powiedzieć, ale to my stwarzaliśmy sytuacje strzeleckie. Takie są te mecze, w których bardziej kreatywna gra, nie zawsze przynosi efekty.

Po raz kolejny gramy w osłabieniu jednego zawodnika. Nie wiem, być może powinniśmy zaczynać mecze dziesięciu na jedenastu, bo dopiero wówczas zaczyna się gra, zaangażowanie. Dzisiaj szczęśliwie zdobyliśmy ten 1 punkt. Ale był on też wynikiem dążenia zawodników do wyrównania.

Jacek Trzeciak – asystent trenera Piotra Pierścionka:

Gratuluję trenerowi Okocimskiego, jego drużyna, którą strasznie motywował przy linii bocznej, zdołała wyrównać mecz praktycznie w momencie, w którym tego zrobić nie powinna. Widać było, że poszedł va bank. Przydarzyło nam się kilka błędów, dzięki czemu straciliśmy gola. W przebiegu całego meczu graliśmy całkiem dobrze, w pewnych momentach nawet bardzo dobrze. Opanowaliśmy środek boiska i zespół realizował to, co sobie nakreśliliśmy przed spotkaniem. Z meczu na mecz coraz lepiej się prezentują. Nie przynosi to może takich efektów, jakie byśmy sobie wyobrażali, ale małymi kroczkami idziemy do przodu.
Nie mamy prawa mieć pretensji do Martina Barana, który był najlepszym zawodnikiem na boisku. i jedna akcja nie może tego przekreślić.

Faktycznie, nasze kontry, gdzie wychodziliśmy czasami pięciu na jednego, były wręcz niewiarygodne. To co na treningach mamy dopracowane, nawet przy większej presji, tutaj niestety szwankowało. Zamiast wykorzystać sytuacje w ostatnich minutach , gdzie przeciwnik gra trzema napastnikami, gdzie mieliśmy wiele problemów z walką o piłkę, my szukaliśmy kwadratowych jaj. Szkoda. Niestety dla nas skończyło się tak jak się skończyło.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *