Piłka nożna. Mistrzostwa Ziemi Wiśnickiej Orlik 2012 – to mogła być fajna impreza

330 0

Zacznijmy od wyników w kat. pow. 16 lat (podobno zainteresowanie wśród młodszych było znikome):

Moi Drodzy 3–1 All Stars Wiśnicz
Poturbowani 6-2 Meblościanka
Moi Drodzy 0-1 Poturbowani
Meblościanka 2–6 All Stars Wiśnicz
Moi Drodzy 11–1 Meblościanka
All Stars Wiśnicz 3-3 Poturbowani

Klasyfikacja:

1. Poturbowani 7 pkt.
2. Moi Drodzy 6 pkt.
3. All Stars Wiśnicz 4 pkt.
4. Meblościanka 0 pkt.

Nasz komentarz: Skoro się powiedziało „A” i wykonało ładny plakat informujący o zapisach do turnieju, to należało powiedzieć i „B” czyli jakoś tych ludzi, którzy przyszli, zagrali – docenić – opisać, sfotografować, pokazać, że są dla tej społeczności ważni.

Rzadko się zdarza, aby impreza sportowa, która przyciągnęłaby okoliczną młodzież nie była wykorzystana przez gminę do, użyjemy tutaj modnego ostatnio określenia, autopromocji. Gdziekolwiek popatrzymy, tam na wydarzenia sportowe, a zwłaszcza na Orlikach, wysyłane są osoby, które „uzbrojone w aparat” pokażą, że Orlik żyje, że jest zainteresowanie sportem w gminie, i że w tejże gminie jest ktoś komu na sporcie amatorskim zależy. Wystarczyło niewiele. Zrobić jedno zdjęcie – no może kilka więcej, wysłać kogokolwiek (jeżeli najważniejsze osoby miały inne ważniejsze zadania), kto reprezentowałby gminę i wręczył chociaż symboliczny dyplom (cokolwiek!), a obraz wakacyjnego turnieju dumnie zwanego „Mistrzostwami Ziemi Wiśnickiej Orlik 2012” byłby zupełnie inny.

Można było jeszcze poinformować lokalne media o zawodach – z pewnością niniejsza relacja byłaby dużo bogatsza. Z drugiej strony może zbyt wiele wymagamy? Bo jeżeli zawodnicy dowiadują się o finałowym etapie turnieju dzień przed zawodami i to bardzo późnym wieczorem, gdy sędziego mianuje się ad hoc spośród uczestników turnieju, o nagrodach nie wspominając (mają jednak zostać wręczone podczas Wiśnickich Spotkań z Folkolorem….), to dlaczego ktoś miałby pamiętać o zbędnym balaście reporterskim?

A może jest jeszcze inaczej. Ale w to nie chcemy wierzyć, że ten sport, ta aktywność nie jest nikomu do niczego potrzebna. Od razu nasunęło się pierwsze skojarzenie – że Orlik tylko do 20 i to bez świateł – choć już gra o 19.00 wymagałaby ich włączenie – ale z pewnością jest jakieś logiczne wytłumaczenie tego stanu rzeczy….Tak więc zastanawialiśmy się i z tych wątpliwości wydarł nas dzisiejszy artykuł w Rzepie. Dotyczył on planowanych działań rządu do promowania aktywności fizycznej społeczeństwa. Nie wnikając w szczegóły tekstu, władze centralne chciałyby przeprowadzić kampanię pokazującą, że przez sport można edukować, wychowywać, a także korzystnie oddziaływać na stan zdrowia. Podobno – czytamy w dzienniku – aktywność Polaków jest zdecydowanie niższa niż na zachodzie.

Na koniec naszych przydługich dywagacji, chcieliśmy tylko powiedzieć, że w miniony weekend w Trzcianie miał miejsce turniej siatkarski. Pierwszy taki – na Orliku. Organizatorzy przed zawodami przedstawili regulamin, a po sprawnie przeprowadzonych zawodach przeprosili za ewentualne niedociągnięcia i zapowiedzieli, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej… Można? Można…

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *