Limanovia: Sotnicki – Słaby, Banaszkiewicz, Garzeł, Kulewicz – Basta (72′ Podstolak), Prokop, Skiba (46′ Orzechowski), Dziadzio(90′ Wańczyk) – Mężyk, Kiwacki (62′ Gadzina).
Karpaty: Zachariasz – Juszczak, Galas, Szablowski, Suder (65′ Komperda) – Morawiec, Hyży, Szymoniak (85′ Gruchacz), Witko (72′ Król) – Szczytyński, Zając.
Od początku finałowego meczu Pucharu Polski, na szczeblu MZPN, lepsze wrażenie sprawiali limanowianie, którzy raz po raz szybko przemieszczali sie pod bramkę Zachariasza. Bardzo aktywny w tym fragmencie meczu był Szymon Kiwacki, który miał kilka okazji, aby zdobyć gola. Jednakże ani on, ani Artur Skiba, ani też Artur Prokop nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze spisującą się, a przede wszystkim grającą niezwykle ofiarnie, obronę Karpat.
Od około 20 minuty tempo meczu siadło, mimo to, aż do przerwy sieprawianie nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Pod koniec pierwszej odsłony trzecioligowcy za sprawą Garzeła i Kiwackiego znowu zagrozili poważnie Karpatom, jednak po raz kolejny fantastycznie zachował się Zachariasz.
Do przerwy nie zobaczyliśmy bramek, jednakże logika podpowiadała, że Karpaty, które w ten mecz włożyły mnóstwo zdrowia w końcu pękną…
Od pierwszego gwizka drugiej odsłony zobaczyliśmy już innych czwartoligowców i nieco bardziej wyważoną Limanovię. Karpaty próbowały wykorzystać swój największy atut – czyli dynamicznego Zająca. Limanovia konsekwentnie próbowała stwarzać przewagi w bocznych sektorach boiska.
W 66 minucie nieporozumienie Zachariasza i stopera Karpat wykorzystał Basta i wydawało się, że mówiąc kolokwialnie „jest po meczu”. Zaledwie kilka minut później błąd defensywy Limanovii wykorzystał Zając, który minął bramkarza i zdobył wyrównującą bramkę.
Od tego momentu mecz się wyrównał i pachniało niespodzianką w postaci dogrywki. W 86 minicie miało miejsce wydarzenie , które zadecydowało o losie konfrontacji. W polu karnym został sfaulowany Gadzina, a prowadzący to spotkanie sędzia Paweł Kukla wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem okazał się Wojciech Dziadzio – najlepszy strzelec III ligi.
Limanovia jak najbardziej zasłużenie wygrała mecz z Karpatami i już może szykować się do dalszych bojów w rozgrywkach, tym razem już na szczeblu centralnym, Pucharu Polski. Najbliższym przeciwnikiem drużyny Dariusza Sieklińskiego będzie Raków Częstochowa.