W 60 minucie meczu, przy stanie 0-2, gospodarze przeprowadzili kombinacyjną akcję, w wyniku której po prostopadłym podaniu w kierunku bramki Mieczkowskiego pobiegł z piłką zawodnik Stomilu – Suchocki. Gdy dobiegał do pola karnego został powalony przez inerweniującego obrońcę Okocimskiego – Radosława Jacka. Arbiter główny spotkania – pan Paweł Malec odgwizdał faul zawodnika z Brzeska pokazał mu czerwoną kartkę oraz wskazał na „wapno”.
Z filmu – relacji (można zobaczyć go TUTAJ) z sobotniego meczu można wyciągnąc wnioski, które pozwalają wątpić w to, czy arbiter dokonał trafnej analizy sytuacji. Od 7 minuty i 35 sekundy nagrania widać, jak piłkarze rozgrywają akcję. Jeden z zawodników gospodarzy przejmuje piłkę i ścina do środka boiska, aby pochwalili zagrać świetną piłkę do wybiegającego w uliczkę Suchockiego. Ten ściga ścigany jest przez Jacka, który wślizgiem (7 min. 43 sek.)
… no właśnie tutaj mamy pierwszą kontrowersję… trafia w piłkę czy nie? Według nas, wślizg jest wykonany prawidłowo, jedną nogą, piłka zmienia kierunek lotu wyraźnie wskazując skąd została kopnięta.
Możemy się jednak mylić, gdyż jak wiadomo obraz tv spłaszcza nieco percepcję. Mogło równie dobrze dojść do równoczesnego uderzenia piłki i nogi Suchockiego (nie wykluczamy – choć nie potrafimy tego dostrzec).
Suhocki wywraca się i jeszcze zanim zacznie domagać się faulu już słyszy gwizdek blisko znajdującego się arbitra. Paweł Malec wyciąga czerwoną kartkę i dyktuje rzut karny. Zakładamy więc, że sędzia widział lepiej, że nastąpił faul. Nijak jednak nie potrafimy wytłumaczyć sobie, czym sugerował się arbiter dyktując rzut karny dla Stomilu – patrz 7’43” – 7’44”. Według nas, jeżeli już mówimy o przewinieniu Jacka, nastąpiło ono co najmniej metr przed linią „szestnastki”.
Dlaczego o tym piszemy? Bo wydaje nam się, że stała się rzecz niesprawiedliwa i dla piłkarza i drużyny. Jeżeli jest więc okazja, aby to pokazać – dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?