Contimax MOSiR Bochnia – STS Skarżysko-Kamienna 3:1 (25:21, 39:37, 18:25, 25:19)
Siatkarze Contimaxu pierwszy set wygrali bardzo pewnie do 21. W tej partii wyrównana walka trwała mniej więcej do 15 punktu, a później, z każdym kolejnym zagranie, miejscowi odjeżdżali swoim rywalom.
Drugi set tego bardzo wyrównanego spotkania to prawdziwy maraton. Siatkarze rozegrali w sumie 76 punktów, a w końcówce dzięki bardzo dobrej zagrywce Galińskiego, miejscowi wykorzystali którąś z kolei piłkę setową. Jak podkreślił trener gospodarzy, Robert Banaszak w wygraniu tej partii znacznie pomogli jego zespołowi rywale, którzy w decydujących fragmentach psuli prawie każdą zagrywkę.
Trzecia partia rozpoczęła się identycznie jak druga, od szybkiego prowadzenia skarżyszczan. W tej części spotkania, goście wyciągnęli jednak wnioski z poprzedniego seta i nie wypuścili wysokiego prowadzenia z rąk. Kolejnymi skutecznymi zagraniami szybko powiększyli swoją przewagę i zakończyli tę partię wygraną do 18.
W czwartym i jak się okazało ostatnim secie nie było takich emocji jak w poprzednich partiach. Gospodarze rozpoczęli tę partię kilkoma skutecznymi akcjami i szybko odskoczyli na kilka punktów. Mecz zakończyli ostatecznie wygrywając tę partię do 19.
Dzięki tej wygranej zawodnicy z Bochni powiększyli swój dorobek punktowy do 20 oczek. Niestety o kolejne punkty wzbogacił się również Wawel Kraków, który 3:2 wygrał z Wisłokiem Strzyżów i ma nadal przewagę nad MOSiR-em.
Dzisiejszego dnia nie będą miło wspominać siatkarze z Skarżyska. I to nie tylko dlatego, że przegrali spotkanie, ale również z powodu awarii swojego autobusu, dzięki czemu jeszcze trzy godziny po zakończeniu meczu byli obecni na hali w Bochni.
