Przyjście Krzysztofa Świątka do Szreniawy Nowy Wiśnicz było strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Ofensywnie grający pomocnik był brakującym elementem układanki Sieklińskiego. Dzięki niemu gra zespołu w ciagu ostatnich dwunastu miesięcy nabrała kolorytu i nieprzewidywalności.
Świątek nie był bramkostrzelnym rozgrywającym. W 31 meczach zdobył dla klubu z Wiśnicza 6 goli, tyle samo zaliczył asyst. Jednak dzięki dobrze regulowanemu tempu gry drugiej linii wiśniczan, napastnicy częściej niż przed jego przyjściem stawali przed szansą zdobycia bramki.
Odejście Świątka, zwłaszcza w kontekście rozstania z Arkadiuszem Garzełem – a więc dwóch liderów zespołu – stawia pod znakiem zapytania aspiracje Szreniawy przed kolejną rundą. Całkiem możliwe, że to nie jedyne postaci mające tzw. „pewny plac gry” w Szreniawie, którzy opuszczą ją tej zimy. Być może nastroje poprawią nowi zawodnicy, których pojawienie się w Wiśniczu zapowiadają osoby związane z klubem.
W Nowej Hucie powrót swojego wychowanka zatutułowano „wielkim”, a pojawienie się doświadczonego ofensywnego pomocnika zapowiadane jest jako istotne wzmocnienie w walce o awans do III ligi.
Źródło: www.nh2010.pl, szreniawanowywisnicz.futbolowo.pl