Marcin Kalinowski: Przed meczem z KSSPR Końskie można było mieć nadzieję, że rywalizacja z tym zespołem przywróci pamięć o zeszłym sezonu, kiedy skutecznie rywalizowaliście w 1. lidze. Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna – wyraźnie przegraliście z rezerwami pierwszoligowca. Jak do tego doszło?
Ryszard Tabor: Gra obronna, to była klęska. Tego meczu jednak nie musieliśmy przegrać. Stało się tak, ponieważ straciliśmy zbyt dużo bramek. Tyle goli to się traci w dwóch meczach – my to zrobiliśmy w jednym. Byliśmy bardzo słabo dysponowani w obronie, żeby nie powiedzieć tragicznie. Tu jest główna przyczyna. Z kolei w ataku pozycyjnym nie graliśmy tak mądrze i tak skutecznie jak w Ostrowcu czy też w innych wcześniejszych spotkaniach.
W poprzednich meczach Pana drużyna wygrywała dzięki dobrej defensywie. Tymczasem dzisiaj to wszystko zawiodło. Dlaczego?
Zawodnicy myśleli, że jeżeli wygrali, zremisowali w poprzednich meczach, czy też zdobyli kilka punktów, dzisiejszy mecz przyjdzie im również łatwo. Myślę, że to tkwi w sferze psychicznej. Dzisiaj ta psychika przeniosła się na dyspozycję fizyczną w taki sposób, że w niektórych sytuacjach byliśmy bezradni. Nie można tracić bramek z bezpośrednich rzutów wolnych, a takich straciliśmy 3. Nie możemy też tracić goli z rzutów z drugiej linii mimo braku przewagi przeciwnika pod względem wzrostu. Kilka bramek straciliśmy z koła, gdzie źle przesuwano i przekazywano sobie przeciwników. Nie możemy tracić tak dużo goli.
Nasunęła mi się refleksja: Może to brak obycia, doświadczenia powoduje, że Pana zawodnicy nie potrafią utrzymać formy – prezentować co tydzień równą dyspozycję?
Poziom tych rozgrywek nie jest na tyle wysoki, abyśmy nie byli obyci. Wiekowo to zespół podobny do Końskich i w tym konkretnym przypadku ten czynnik nie powinien odgrywać roli. Brak doświadczenia był z kolei widoczny w meczach z takimi przeciwnikami jak Grunwald, Unia czy Ostrowiec. Natomiast w tym układzie nie miało to znaczenia, gdyż oba zespoły maja doświadczenie na podobnym poziomie. Oni po prostu zagrali dobre spotkanie. My złe –zwłaszcza w obronie.