IV liga. Kamil Rynduch – wierzę, że wiosną będę gotowy do gry

566 0

Marcin Kalinowski: Jak oceniasz przebieg spotkania BKS z Wolanią oraz postawę Twojego klubu w rozgrywkach IV ligi?

Kamil Rynduch: Jeżeli chodzi o sam mecz, to spodziewałem się, że właśnie tak będzie wyglądał. Wolania jest jednym z najlepszych zespołów w tej lidze, co udowodniła na boisku. W pierwszej połowie mecz był wyrównany, może nawet z lekkim wskazaniem na nas. Wykorzystaliśmy stały fragment gry, co jest naszą mocną stroną w tym sezonie. W drugiej części gry to goście mieli przewagę. Można powiedzieć, że mieliśmy wiele szczęścia, ale widać, że sprzyja ono w tej rundzie lepszym. Oby tak do końca.

Naszą postawą jestem, ja osobiście, bardzo zbudowany, tym bardziej, że sytuacja w klubie nie była od samego początku za ciekawa. Mimo to, chłopaki jak zauważyłem, w dużej ilości przychodzili na treningi, widać, że im się chce. W 11 meczach zespół zdobył 30 punktów. Trudno było spodziewać się lepszego wyniku, nawet biorąc pod uwagę, że ta liga w tym roku jest słabsza. To zresztą nie jest nasz problem. Wypada nam chyba tylko przyklasnąć, że potrafimy te mecze wygrywać.

Od dłuższego czasu masz problemy ze zdrowiem. Te komplikacje ciągną się od zeszłorocznego, wyjazdowego spotkania z Wolanią. Opowiedz może, jak wygląda na chwilę obecną sprawa z Twoją kontuzją.

Sprawa jest nieciekawa. Pierwsza diagnoza mówiła, że noga jest złamana. Później stwierdzono, że nie jest. Całkiem niedawno okazało się, że było jednak złamanie.

Ale trenowałeś przez kilka tygodni z nogą, która nie była w pełni zdrowa…

Nie była. Nie było zrostu na kości. W takcie gry odczuwałem ciągły ból. Na szczęście udało się w końcu dokładnie zdiagnozować problem. Pięć tygodni temu miałem operację. Włożono mi specjalne druty, które mają spowodować, że kość się zrośnie. Za niewiele ponad tydzień druty mają zostać wyciągnięte, a ja rozpocznę rehabilitację. W tej rundzie już na pewno nie zagram, ale wierzę, że zimę solidnie przepracuję i na wiosnę będę gotowy do gry.

Na wiosnę pewnie będziesz potrzebny, zwłaszcza w kontekście walki o III ligę.

Nie ma co zapeszać. Jednak każdy, kto interesuje się piłką, widzi, które mamy miejsce, widzi tabelę , ile mamy punktów, jak często wygrywamy. Wierzę, że Bochnia zagra w końcu w III lidze.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *