IV liga. Terener BKS po meczu z Rylovią

588 0

Pojechaliśmy na mecz z Rylovią w nieco innym składzie niż zwykle. Z powodu swojego ślubu nie zagrał Marcin Gawłowicz, dałem także odpocząć Szczepanowi Goryczce oraz Mateuszowi Więskowi którzy ostatnio byli trochę przemęczeni, dodatkowo kontuzji w poprzednim meczu z Tymbarkiem doznał Jarek Siwek. I właśnie na takie chwile kompletuje się kadrę liczącą 20 zawodników.

Mecz w Rylowej pokazał, że mamy wyrównaną kadrę i każdy z tej 20 może wejść i godnie zastąpić kolegę. Pierwsza połowa spotkania zdecydowanie należała do nas. Stworzyliśmy sobie w niej kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Dwie z nich udało zamienić się na bramki. Najpierw Motak Marcin po zagraniu Adriana Stracha pokonał bramkarza strzałem głową, 2 minuty później po świetnej akcji Komendy, Mikulskiego i Zubla zrobiło się 2-0. Wynik pierwszej połowy odzwierciedlał to, co działo się na boisku.

W przerwie kazałem chłopakom cofnąć się i zagrać przede wszystkim na „zero z tyłu”. Ta taktyka może i nie jest najefektowniejsza, okazała się jednak bardzo skuteczna. Rylovia może i posiadała przewagę w posiadaniu piłki, jednak sytuacja na boisku była całkowicie pod nasza kontrolą. W tym miejscu duże słowa uznania dla naszych defensorów na czele z Jasiem Piątkiem, którzy ze swoich zadań wywiązali się bez zarzutu.

Cieszą kolejne 3 punkty i to że nadal liderujemy w grupie. Nie siadamy na laurach, do końca rundy pozostało jeszcze klika ciężkich spotkań, w których musimy ugrać jak najwięcej punktów.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *