III liga. Dobry mecz Szreniawy i remis na zakończenie sezonu

441 0

W meczu dwóch czołowych zespołów rundy wiosennej (Szreniawa na wiosnę 37 punktów, Unia 42 punkty) trudno było wskazać zdecydowanego faworyta. Teoretycznie było to spotkanie tylko o prestiż, gdyż żadnej drużyn nie groził awans. Jednak, jak się wydaje, bardziej spięci na pierwszą połowę wyszli tarnowianie, którzy nie potrafili znaleźć skutecznego środka na dobrze jeszcze zorganizowaną obronę gospodarzy. W 10 minucie spotkania padła bramka dla Szreniawy. Po dobrym dośrodkowaniu Wojciecha Dziadzio najwyżej do główki wyskoczył Leszek Tarasek i mocnym, efektownym strzałem głową uzyskał prowadzenie dla wiśniczan. Chwilę później, bo w 17 minucie powinno być 2-0, ale znajdujący się w polu karnym, nie atakowany przez nikogo Daniel Jarosz przeniósł piłkę metr nad poprzeczką. Po tej okazji dla Szreniawy mecz wyrównał się, tempo zdecydowanie spadło. W efekcie do końca pierwszej połowy trwała zacięta walka o dominację w środkowej strefie boiska.

Druga odsłona meczu zaczęła się od czerwonej kartki Łukasza Popieli (47 minuta). Pięć minut później przed kolejną szansą stanął Jarosz, ale tym razem piłka zamiast wpaść do bramki strzeżonej przez Liberę zablokował jeden z obrońców.

Druga połowa toczyła się w dużo szybszym tempie niż pierwsze 45 minut. O dziwo, grająca w osłabieniu Unia zaczęła nadawać ton boiskowym wydarzeniom. Raz po raz obrona gospodarzy dopuszczała do zagrożenia bramki Kamila Turbasy. W 69 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Pociągany za koszulkę napastnik gości upadł w polu karnym, jednak zdaniem sędziego Stolarza (z Brzeska) wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Zaledwie dwie minuty później groźnie obok bramki Szreniawy strzelił Mateusz Wolański, w 74 – z wolnego przymierzył Kazik. Strzał pomocnika Unii w świetnym stylu wybronił Turbasa wybijając piłkę na rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu z kornera główkował Kamil Pawlak, jednak jego mocny strzał zatrzymał się na poprzeczce.

W 80 minucie meczu na boisku grało już tylko 20 zawodników. Czerwoną kartką został bowiem ukarany Wojciech Dziadzio. Więcej miejsca na boisku przełożyło się na kolejne zagrożenie bramki Szreniawy. Wprowadzony w drugiej części meczu Dawid Sojda przerzucił piłkę na prawe skrzydło, gdzie w pole karne wbiegał Damian Sieniawski. Pomocnik gości oddał techniczny, celny strzał, którym nie dał najmniejszych szans Turbasie.

Remis był wynikiem sprawiedliwym. Lepsza w pierwszej części meczu Szreniawa zupełnie nie radziła sobie z Unią w drugiej połowie, grając dodatkowo z przewagą jednego zawodnika. Po ostatniej kolejce wiśniczanie zajęli piątą pozycję, tarnowianie – 3. Do drugiej ligi awansowała Garbarnia Kraków. Gorycz degradacji czeka Kmitę Zabierzów, Orlęta Kielce, Czarnych Połaniec, MKS Stąporków, Nidę Pińczów oraz Górnika Wieliczka.

Na meczu ostatniej kolejki padł, jak się wydaje rekord frekwencji na wiśnickim stadionie. Obok około 400 kibiców miejscowych, z Tarnowa przyjechała grupa ponad 200 kibiców gości.

Składy:

Szreniawa: Turbasa – Jagła, Czajka, Garzeł, Tarasek – Wojewoda (79′ Gadula), Pietras, Dziadzio, Suchan (65′ Marzec) – Batko , Jarosz (83′ Buras).

Unia: Libera – Krupa, Pawlak, Kleinschmidt, Węgrzyn (74′ Witek) – Sieniawski (87′ Drozdowicz), Kazik, Ślęzak (65′ Kroker), Popiela – Nytko (56′ Sojda), Wolański

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *