Klasa okręgowa. Podsumowanie rundy jesiennej – miejsca 8.-14.

558 0

Ścisk, który panuje w środku stawki powoduje, że nie wszystkie drużyny z dolnej połowy tabeli muszą uznać ostatnią rundę za nieudaną, a niektóre mogą być wręcz całkiem usatysfakcjonowane odniesionymi wynikami. Naprawdę niezadowolone muszą być dwie ostatnie ekipy, bo jesienią sporo straciły do przeciwników i znajdują się w bardzo trudnym położeniu.

8. Beskid Żegocina – 12 meczów, 18 punktów, bilans: 5-3-4, gole: 30-24

Podopieczni trenera Marka Tomkiewicza w swoim pierwszym, ale prawdopodobnie nie ostatnim, sezonie na tym poziomie wnieśli do rozgrywek sporo kolorytu. Zwłaszcza ich pierwsze spotkania były bardzo otwarte i obfitowały w gole, a wygrana 7-3 na inaugurację z Victorią na pewno będzie pamiętana jeszcze długo przez kibiców tej drużyny. Później Beskid nieco się uspokoił, a wyniki w meczach z jego udziałem nie były już tak wysokie. Ogólnie beniaminek może być zadowolony ze swoich występów, bo niemal całą rundę znajdował się w górnej połowie tabeli, a na półmetku zajmuje miejsce w środku stawki, mając do rozegrania zaległy derbowy mecz z Trzcianą 2000. Dodatkowym osiągnięciem jest kolejna bardzo udana kampania w Pucharze Polski, gdzie Beskid dotarł do finału w PPN Bochnia, przegrywając dopiero z IV-ligowym BKS-em Bochnia(2-3). Jesienią najlepszym strzelcem drużyny w lidze był Janusz Czoch, który zdobył 10 bramek.

9. Strażak Mokrzyska – 13 meczów, 18 punktów, bilans: 5-3-5, gole: 24-27

Po letnich zmianach i ofensywie transferowej wydawało się, że ta drużyna wykona krok naprzód. Pierwsze spotkania były potwierdzeniem tej tezy, bo ekipa Mateusza Wawryki wygrała trzykrotnie i zakotwiczyła w czołówce. Niestety później spisywała się już wyraźnie słabiej. Kubłem zimnej wody była porażka 0-4 z Błyskawicą, ale gorzej, że nie udało się wygrać także kolejnych trzech spotkań. Mimo lepszych momentów (m.in. wygrana 6-3 z Jadowniczanką), do końca rundy zespół nie odzyskał już dobrej formy z lata, kończąc rok remisem i dwiema porażkami. Taki rezultat trzeba uznać za rozczarowanie, choć może oczekiwania przed startem kampanii były zbyt duże, skoro trener Wawryka dopiero rozpoczął pracę z zespołem. Druga runda powinna dać odpowiedź, czy Strażak może zmierzać w dobrym kierunku. Najlepszym strzelcem tej ekipy w rundzie był Michał Bajda. Zanotował 8 trafień, czyli 1/3 zdobyczy całego Strażaka.

10. Victoria Porąbka Uszewska – 13 meczów, 16 punktów, bilans: 4-4-5, gole: 26-32

W poprzednich dwóch sezonach ta ekipa miała wyjątkowe szczęście, bo najpierw utrzymała się dzięki problemom organizacyjnym Raby Książnice, a później skorzystała na podobnym nieszczęściu GKS-u Drwinia. Teraz nie czekała już na kolejny łut szczęścia, notując wyraźnie najlepszy czas na poziomie Klasy okręgowej. Potrafiła solidnie punktować zarówno u siebie, jak i na wyjazdach, zdobywając po 8 „oczek”. Sprawiła kilka niespodzianek, a wszystkie cztery wygrane odniosła z ekipami, które zajmują wyższą pozycję od niej.  Zwłaszcza ogranie lidera z Proszówek (1-0) na koniec rundy jest dużym osiągnięciem podopiecznych trenera Mateusza Witka i znacząco poprawiło położenie zespołu. Dla odmiany Victoria jako jedyna bardzo słabo spisała się w spotkaniach z dwiema najsłabszymi drużynami i zdobyła w nich łącznie tylko punkt. Wychodzi na to, że znacznie lepiej czuła się w sytuacji, gdy to rywali uznawało się za faworytów. 6 bramek dla drużyny zdobył Przemysław Łazarz, a o jedną mniej zanotował Piotr Pałucki.

11. LKS Trzciana 2000 – 12 meczów, 15 punktów, bilans: 4-3-5, gole: 20-22

Beniaminek zanotował dość trudny początek, bo długo nie był w stanie przełamać ofensywnej niemocy. Po trzech porażkach bez zdobytego gola przełamał się w rywalizacji z lokalnym rywalem z Muchówki (5-1) i był to moment zwrotny. Później podopieczni trenera Mirosława Bieniasa byli już dla niemal każdego bardzo niewygodnym rywalem i powoli pięli się w górę tabeli. Największymi sukcesami były domowe zwycięstwa z Rylovią (1-0) oraz Naprzodem (3-0). W spotkaniach z udziałem Trzciany 2000 padało średnio najmniej bramek – dokładnie 3,5. Mając do rozegrania jeszcze zaległe derbowe spotkanie, mogą śmiało myśleć nawet o włączeniu się w walkę o miejsca w górnej połowie tabeli, choć najpierw trzeba zapewnić sobie spokojne utrzymanie. Najlepszym strzelcem zespołu byli Adrian Kukla oraz Szymon Zabzdyr, którzy zdobyli po 4 bramki.

12. Spółdzielca Grabno – 13 meczów, 14 punktów, bilans: 4-2-7, gole: 19-29

Podobnie jak Trzciana 2000, tak i ekipa Daniela Popieli potrzebowała czasu, żeby po awansie przystosować się do wymagań gry w wyższej lidze. Nawet jeśli kilka razy była całkiem blisko, to nie potrafiła wygrać żadnego z pierwszych pięciu spotkań, zdobywając w nich zaledwie punkt. Przełomowe było spotkanie ze Strażakiem (1-0) w 6. kolejce. Ten wynik był ulubionym dla beniaminka, bo w takim samym rozmiarze ograł jeszcze na koniec Okocimskiego II oraz Ceramikę, dzięki czemu odskoczył wyraźnie od dwóch ostatnich zespołów. Spółdzielca solidnie radziła sobie na własnym boisku, gdzie zgarnęła 9 „oczek”. Na pewno musi popracować nad siłą ognia, bo pod względem zdobytych bramek była dopiero dwunasta. Lepiej było za to z defensywą, bo pod tym względem zespół zajął ósme miejsce. Najwięcej goli dla beniaminka zdobył Krzysztof Liszka, trafiając czterokrotnie do bramki rywali.

13. Ceramika Muchówka – 13 meczów, 6 punktów, bilans: 2-0-11, gole: 10-42

Dla ekipy Bartłomieja Hołysta to była fatalna runda. Po wygranej z Orłem Cikowice (2-1) w 3. kolejce mogło się wydawać, że nie będzie aż tak źle, jednak do końca roku Ceramika potrafiła już tylko pokonać Victorię Porąbka Uszewska i przegrała wszystkie pozostałe mecze. Jako jedyna zdobywała średnio mniej niż bramkę na mecz, przegrała wszystkie sześć spotkań na własnym boisku, zanotowała kilka wyraźnych porażek. Pod względem defensywy zajęła trzynaste miejsce. Musi wyraźnie poprawić formę, żeby wiosną z powodzeniem walczyć o utrzymanie. Najlepszym strzelcem ekipy był Jakub Stabrawa. 5 zdobytych przez niego bramek to połowa dorobku całej Ceramiki.

14. Orzeł Cikowice – 13 meczów, 6 punktów, bilans: 1-3-9, gole: 14-53

Po udanym poprzednim sezonie, zwłaszcza jego wiosennej części, można było wierzyć, że drużyna Sławomira Siodlarza wykona teraz kolejny krok naprzód i to pomimo kilku istotnych zmian kadrowych. Wysokie zwycięstwo z najlepszym zespołem poprzedniej edycji, Sokołem Maszkienice (5-1) utwierdziło w tym przekonaniu. To były jednak miłe złego początki, bo z każdym tygodniem sytuacja wyglądała gorzej. Przez całą rundę Orzeł ugrał już tylko 3 „oczka” po remisach ze Strażakiem (0-0), Victorią (2-2) oraz Arkadią (2-2). Najlepszym strzelcem drużyny z dorobkiem czterech trafień jest Piotr Długoszewski, jednak to zasługa wyłącznie doskonałego występu w 1. kolejce, kiedy to został bohaterem wspomnianego już meczu z Sokołem.

Autor: Mateusz Filipek

źródło: laczynaspilka

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *