V liga. Konrad Kuliszewski (Okocimski Brzesko): Było w tym wszystkim bardzo dużo pasji i uśmiechu

450 0

Konrad Kuliszewski od lat należy od czołowych postaci Okocimskiego Brzesko, który zmierza po awans do IV ligi. Pomocnik podsumował w rozmowie z naszym portalem ostatnią, bardzo udaną rundę w wykonaniu „Piwoszy” i opowiedział o swoim podejściu do gry w piłkę nożną.

– Za drużyną Okocimskiego bardzo udana runda w V lidze. Spodziewałeś się, że wyniki będą aż tak dobre?

– Trudno powiedzieć. Miałem nadzieję na dobry rezultat końcowy, ale raczej skupiałem się na kolejnym meczu. Zdawaliśmy sobie sprawę, iż na tym poziomie rozgrywkowym możemy występować w roli faworyta w poszczególnych meczach, lecz trzeba zawsze udokumentować klasę na boisku, co w rzeczywistości nigdy nie jest takie proste. Myślę że na obecny wynik ma wpływ wiele czynników. Duża zasługa w tym ludzi odpowiedzialny za zarządzanie klubem, osób zajmujących się poza boiskowymi sprawami, trenera i oczywiście kończąc na chłopakach którzy wykonali ogrom pracy na treningach. Myślę że przedwcześnie na popadanie w euforię, bo to dopiero połowa sezonu i z duża pokorą musimy przystąpić do kolejnych spotkań.

– Imponującą mieliście zwłaszcza pierwszą połowę rundy, gdy wygrywaliście każdy mecz w lidze i Pucharze Polski, z reguły wysoko. Jakie były główne powody tak dobrych rezultatów?

– Bardzo solidny obóz przygotowawczy drużyny, utrzymanie odpowiedniej motywacji w poszczególnych meczach, ale również było w tym wszystkim bardzo dużo pasji i uśmiechu. To było niezwykle ważne. Z meczu na mecz wiara we własne umiejętności rosła. Sądzę, że aspekt psychologiczny odegrał tutaj kluczową rolę.

– Końcówka rundy była już nieco mniej imponująca. To kwestia zmęczenia, jesiennej aury, czy może czegoś innego?

– Utrzymanie tej intensywności przez bardzo długi okres to właśnie najtrudniejsze z wyzwań. Być może zapłaciliśmy za nią właśnie pod koniec rundy. Może przez moment skupiliśmy się zbyt mocno na „suchym” wyniku, ograniczając się do najprostszych decyzji w meczu, ale kryzys może przyjść, jest to naturalne. Kwestia właśnie, jak szybko uda się z niego wyjść.

– Macie bardzo młodą kadrę. Jak odnajdujesz się w ekipie, w której jesteś weteranem, zwłaszcza na tle kolegów, dopiero rozpoczynających swoją przygodę w seniorach?

– Bardzo pozytywnie. Młodzi zawodnicy, to wspaniali ludzie, pełni pasji. Z mojej strony staram się pokazywać z jak najlepszej strony piłkarskiej na boisku i uczyć odpowiedzialności boiskowej. Koledzy za to odwdzięczają się ogromnym zaangażowaniem i intensywnością. Myślę, że nasza relacja jest bardzo zdrowa, oparta na wzajemnym szacunku i empatii. Życzę im jak najlepiej, aby realizowali się na każdej płaszczyźnie, zarówno sportowej jak i prywatnej.

– Macie też bardzo młodego trenera, Sebastiana Klimczyka. Jak scharakteryzowałbyś jego styl? Czym wyróżnia się na tle szkoleniowców, z którymi miałeś okazję współpracować?

– Zawsze staram się patrzeć na pozytywy i uważam że od każdego z trenerów z którym miałem okazję współpracować można się naprawdę wiele nauczyć. Wszyscy różnili się między sobą, ale każdy z nich miał swoje bardzo mocne strony. Trener Sebastian Klimczyk jest wyróżnia się ogromnym zaangażowaniem. Dużo wymaga, również od siebie. Bardzo mocna strona trenera jest ponadprzeciętna umiejętność analizy, bardzo wysoki poziom rozumienia gry. Uważam, że poradziłby sobie w dużo wyższej lidze. Preferuje ofensywny styl. Pod jego wodzą dążymy do kontroli przebiegu spotkania i częstego utrzymywania się przy piłce.

– Trwa przerwa od rozgrywek piłkarskich, jednak podczas niej OKS występuje w rozgrywkach III ligi futsalu. Dla Ciebie to nie nowość, bo grałeś przez lata m.in. w Bocheńskiej Lidze Futsalu. Jak czujesz się na małym boisku i jakie cele stawiacie sobie na ten sezon?

– Tak, Bocheńska Liga Futsalu cieszyła się dużą popularnością. Nasz cel to awans do II ligi. Bardzo lubię futsal, jest tam dużo kontaktu z piłką, pojedynków jeden na jeden, w czym czuje się dobrze. Lubię chyba wszystko, co związane z piłka: piłkę trawiastą, futsal, siatkonogę.

– Jak radzicie sobie z obciążeniami? Nie masz obaw, że tego grania będzie trochę za dużo i finalnie odbije się to na waszej dyspozycji, zdrowiu?

– Kadra jest dosyć szeroka ze względu na to że w razie absencji uzupełniany jest skład o wyróżniających się zawodników drugiej drużyny, co na pewno jest bardzo komfortowe i daje większą możliwość rotacji. Na pewno są momenty bardzo intensywne. Oprócz grania każdy z nas ma szkołę, czy pracę i te obowiązki się nakładają, przez co pojawiają się również trudne momenty, jeżeli na każdej płaszczyźnie ktoś chce dać się z siebie 100%. Dużo zależy też od tych rzeczy poza boiskowych bo niestety nie jest to poziom zawodowy, gdzie mielibyśmy większe możliwości w kwestii odpoczynku, regeneracji. Każdy z nas musi być na tyle odpowiedzialny, aby sam we własnym zakresie dbać o siebie na tyle, ile to możliwe. Chciałbym od siebie dodać, iż piłka nożna, czy futsal to nie tylko kopanie piłki, lecz możliwość sprawdzenia się na tle innej drużyny, możliwość rozwoju, poprawianie swoich słabszych stron, szlifowanie mocniejszych, to również wiele emocji, przyjaźni czasem na całe życie i że finalnie wygranym jest każdy, kto przystępuje do rywalizacji bez względu na wynik.

Rozmawiał Mateusz Filipek 

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *