1 Liga Koszykówki Kobiet. Szalona pogoń nie wystarczyła, pierwsza porażka Contimaxu

166 0

Contimax MOSiR Bochnia przegrał 87-89 z zespołem Isands Wichoś Jelenia Góra w meczu 7. kolejki. Spotkanie bardzo długo toczyło się wyraźnie pod dyktando przyjezdnych, ale niesamowita pogoń bochnianek w ostatnich minutach niemal doprowadziła do dogrywki.

Contimax MOSiR Bochnia 87-89 (12-22, 26-31, 16-26, 33-10) Isands Wichoś Jelenia Góra

Contimax: Marta Wdowiuk 29, Anna Krawiec 15, Paula Duchnowska 14, Małgorzata Zuchora 10, Maja Zajączkowska 8, Paulina Majda 7, Katarzyna Kocaj 4, Aleksandra Gołas, Wiktoria Zając, Nikola Więcek, Gabriela Rak, Weronika Węglarz. Trener: Artur Włodarczyk.

Niepokonana drużyna Artura Włodarczyka miała przejść wczoraj najpoważniejszy test od początku sezonu 2024/25, ponieważ naprzeciw ich stanął lider, który wygrał pięć spośród swoich sześciu wcześniejszych meczów. Niestety dla bochnianek, początek rywalizacji w ich wykonaniu był wręcz fatalny. Zawodniczki ekipy Isands Wichoś z łatwością zdobywały kolejne punkty, podczas gdy ataki Contimaxu kończyły się niepowodzeniem. „Run” 10-0 na korzyść jeleniogórzanek na start meczu pokazał, że to będzie naprawdę trudne spotkanie dla zespołu z „Solnego Miasta”. Potem gra się wyrównała, jednak druga kwarta znów była lepsza w wykonaniu rywalek MOSiR-u. Obie strony wyraźnie postawiły na atak, przez co w ciągu dziesięciu minut rywalizujące drużyny zdobyły łącznie aż 57 punktów.

Piętnastopunktowa przewaga jeleniogórzanek na półmetku rywalizacji nie oznaczała jeszcze, że Contimax stracił szansę na wygraną, jednak by pozostać w grze podopieczne trenera Włodarczyka musiały znaleźć jakiś sposób na przeciwniczki. Ich plan znów nie wypalił, bo nie były w stanie przebijać się pod kosz, a ich rzuty dystansowe również zbyt rzadko kończyły się powodzeniem. Wobec skomasowanej obrony w „pomalowanym” zawodniczki Contimaxu musiały jednak rzucać z dalszej odległości, jednak w tym aspekcie dobrze radziła sobie jedynie Paula Duchnowska. Przed rozpoczęciem ostatniej kwarty ekipa z Jeleniej Góry prowadziła 79-54 i wtedy naprawdę wydawało się, że jest już po meczu.

W ostatnim fragmencie spotkania doszło w końcu do przełomu i Contimax zaczął grać znacznie lepiej. Dwa trafione rzuty z dystansu Pauli Duchnowskiej dały początek świetnej serii. W około pięć minut bochnianki zredukowały stratę do zaledwie trzech punktów, zupełnie dominując przeciwniczki. Dwadzieścia sześć sekund przed końcem rywalki popełniły wobec świetnej obrony Contimaxu dwudziestu czterech sekund, a celny rzut Anny Krawiec spowodował, że MOSiR przegrywał już tylko 87-88. Bochnianki musiały sfaulować, aby mieć jeszcze posiadanie. Jedną z dwóch prób wykorzystała Jastina Kosalewicz, ale Contimax miał jeszcze szansę na doprowadzenie do dogrywki, a nawet na wygranie spotkania. Ostatni rzut, „za trzy”, oddała Paulina Majda, jednak próba okazała się niecelna. Ostatecznie emocjonujący mecz zakończył się zwycięstwem lidera.

Wygraną ekipie Isands Wichoś zapewniła doskonała skuteczność pod koszem
Bochnianki zanotowały więcej zbiórek (37-21), wypadły podobnie w rzutach z dystansu (9/29 vs 10/34), Tym razem bardzo słabo spisały się za to w rzutach wolnych. Trafiły ich tylko 14/24, podczas gry rywalki wykorzystały 17/21 takich szans. W ekipie Contimaxu zdecydowanie najlepszy mecz zanotowała Marta Wdowiuk, która zdobyła aż 29 punktów i dołożyła 10 zbiórek. „Double-double” na swoim koncie tradycyjnie miała też Anna Krawiec (15 pkt., 12 zb.), ale kapitan Contimaxu tym razem zabrakło skuteczności w rzutach wolnych, bo trafiła jedynie 1/5 prób. Wyróżnić trzeba Paulę Duchnowską, która wykorzystała 4/9 rzutów z dystansu, zdobywając łącznie 14 punktów. Zapisała na swoje konto także 3 zbiórki oraz 4 asysty. Największym wyzwaniem dla Contimaxu było powstrzymanie Jastiny Kosalewicz i Kingi Dzierbickiej. Pierwsza zdobyła 20 punktów, a druga tylko o jeden mniej. Łącznie w grającej dość wąską rotacją ekipie z Jeleniej Góry każda z sześciu koszykarek, które przebywały na boisku dłużej niż przez 4 minuty zdobyła przynajmniej 9 punktów.

Contimax trzeba docenić za walkę do samego końca i naprawdę efektowną pogoń, jednak to, co wydarzyło się wcześniej, pokazuje, że przed zespołem jeszcze bardzo wiele pracy. Na razie wciąż ma bardzo dobry bilans 5-1, ale stracił szansę na zostanie samodzielnym liderem grupy B. Pozostały nim jeleniogórzanki, które mają teraz na koncie sześć wygranych oraz jedną porażkę.

MF

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *