Trzeci raz w sezonie wyjazdowym mecz BSF-u ABJ Powiat Bochnia zakończył się podziałem punktów. Tym razem bochnianie zremisowali 2-2 z We-Metem Kamienica Królewska.
We-Met Kamienica Królewska 2-2 (2-0) BSF ABJ Powiat Bochnia
Mateusz Madziąg 14′, Hugo Freitas 17′ – Arkadiusz Budzyn 24′, Mikhael Almeida 33′
BSF: Viktor Sääf, Oliwier Piwowarczyk – Arkadiusz Budzyn (C), Minor Cabalceta, Mateusz Prokop, Adam Wędzony, Mikhael Almeida, Wojciech Doroszkiewicz, Martin Doša, Piotr Matras, Viktor Mossberg, Tukka Pikkarainen, Wojciech Przybył. Trener: Antun Bacić.
To BSF przed rozpoczęciem spotkania stawiany był w roli jego faworyta, ale wiadome było, że nikt nie podaruje przyjezdnym punktów bez walki. Niestety początek rywalizacji nie obfitował w emocje. Obu ekipom brakowało dokładności, a tempo gry raczej nie wyrywało fanów z foteli. Dopiero po blisko kwadransie pierwsi niemoc przełamali gospodarze. Potężne uderzenie z dystansu oddał Mateusz Madziąg, który z takich właśnie trafień uczynił swoją wizytówkę. Miejscowi zdołali pójść za ciosem i niedługo później dołożyli drugą bramkę. Na listę strzelców tym razem wpisał się Hugo Freitas.
Po zmianie stron BSF zagrał już wyraźnie lepiej. Pierwszy krok na drodze do odrobienia strat postawił Arkadiusz Budzyn, który wykorzystał podanie Piotra Matrasa. W 33. minucie bochnianie zdołali dołożyć drugie trafienie, a na listę strzelców po dograniu z autu od Tukki Pikkarainena wpisał się tym razem Mikhael Almeida. Już chwilę później przed ekipą Antuna Bacicia otworzyła się szansa na zdobycie kolejnego gola, ponieważ czerwoną kartką za groźny atak na Viktora Sääfa ukarany został Bryan Mera. Niestety BSF-owi dwuminutowego okresu gry w przewadze nie udało się już wykorzystać, choć okazji nie brakowało. Ostatnie minuty meczu także nie przyniosły już rozstrzygnięcia i spotkanie zakończyło się wynikiem 2-2.
Remis w rywalizacji z dysponującym dość skromnym potencjałem rywalem z jednej strony nie może satysfakcjonować nikogo w obozie bocheńskiego klubu, z drugiej trzeba szanować, że po bardzo nieudanej pierwszej połowie drużyna się podniosła i potrafiła uzyskać choć taką zdobycz. Niezależnie od tego, jak zakończą się pozostałe spotkania 6. kolejki BSF będzie zajmował po jej zakończeniu niezłe 6. miejsce.
Autor: Mateusz Filipek