IV liga. BKS rozbił MKS Trzebinia. Zdjęcia

334 0

Bocheński KS świetnie zareagował na porażkę z Niwą i wygrał już trzeci kolejny mecz, co więcej bez stry bramek. W środowy wieczór podopiczni Damiana Rębisza pokonali MKS Trzebinia aż 5-0 po golach: Mirosława Tabora 2, Marcina Ochlusta, Artura Majchera oraz Daniela Bukowca.

BKS Bochnia – Trzebinia 5-0 (1-0)
Bramki: Marcin Ochlust 42′, Mirosdław Tabor 64′, 90’+3′, Daniel Bukowiec 85′, Artur Majcher 90’+1′
Żółte kartki: Sucharski, Zybiński 2, Kalinowski 2 (wszyscy Trzebinia).
czerwone kartki: Zybiński (41′), Kalinowski (44′) – obaj Trzebinia za dwie żółte
BKS: Kamil Baka – Kacper Klimek, Kamil Trojan (69′ Kacper Wolicki), Krzysztof Mazur, Maksymilian Klimek, Artur Majcher, Mariusz Łyduch (60′ Dawid Kasza), Michał Tomala, Marcin Ochlust (60′ Daniel Bukowiec), Hubert Skocz, Oleksandr Andruszko (60′ Mirosław Tabor).
Trzebinia: Tomasz Wróbel (82′ Eryk Nowicki) – Kacper Zembol, Aleksander Sucharski, Adrian Zybiński, Norbert Uchacz – Marcin Karcz, Kacper Kikla (77′ Karol Kłeczek), Konrad Kalinowski, Rostyslav Shkitun (46′ Kacper Wanat), Rajmund Raźniak (46′ Piotr Koperniak – Oskar Chechelski (58′ Adrian Wójcik)

Początek meczu nie zapowiadał wysokiego zwycięstwa bochnian. Gra toczyła się głównie w środku boiska, a obie strony miały problemy z przedostaniem się pod bramkę rywala. Goście, którzy walczą o uniknięcie degradacji do V ligi, grali z dużą determinacją i agresją, która pod koniec pierwszej połowy przyniosła im opłakane skutki. W 41 minucie Adrian Zybiński przegrał pojedynek biegowy z Oleksandrem Andruszką a następnie sfaulował go w polu karnym. Sędzia podyktował „jedenastkę” a faulującemu pokazał żółtą kartkę. Było to już drugie napomnienie dla tego zawodnika i od 41 minuty goście grali w Bochni w dziesiątkę. Był to jednak dopiero początek nieszczęść przyjezdnych w pierwszej części gry. Chwilę później pewnym strzałem z jedenastu metrów Marcin Ochlust wyprowadził BKS na prowadzenie. Dwie minuty później nierozważnie zaatakował Andruszkę Konrad Kalinowski, który zamiast piłkę trafił napastnika BKS w brzuch. Pomocnik MKS otrzymał upomnienie, również drugie w tym spotkaniu i goście schodzili za chwilę na przerwę w dziewięcioosobowym składzie.

Przewaga dwóch zawodników i jednobramowe prowadzenie ułatwiły bochnianom grę w drugiej części spotkania. Gospodarze mądrze rozciągali grę, aby zmusić rywali do biegania i tym samym znalezienia luk w głęboko urzutowanej obronie zespołu z Trzebini. Tę znaleziono w 64 minucie, kiedy po kilkukrotnej zmianie ciężaru gry, piłkę przed bramką rywala otrzymał Mirosław Tabor i podwyższył wynik na 2-0. Kolejne minuty były bardzo do siebie podobne. Przenoszenie piłki z lewej na prawo, z prawa na lewo i ciągłe bieganie trzebinian. Nasuwało się pytanie, kiedy ta obrona pęknie. I pękła, ale dopiero w końcówce meczu. W 85 minucie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłka spadła do ustawionego w polu karnym Daniela Bukowca, który ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Eryka Nowickiego. Kolejne trafienia padły w doliczonym czasie gry. Najpierw Artur Majcher pokonał bramkarza strzałem z rzutu wolnego (pomógł mu w tym rykoszet), a dzieła zniszczenia dopełnił drugi gol Tabora, który jak na rasowego snajpera przystało skorzystał z podania w pole karne.

BKS ma już 57 punktów na swoim koncie. Zajmuje czwarta lokatę, czy ją utrzyma> Czy powalczy o podium? Pokażą to najbliższe mecze. Już w sobotę podopieczni Damiana Rębisz azmierzą się na wyjeździe z Popradem Muszyna.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *