BSF ABJ Powiat Bochnia pokonał We-Met Kamienica Królewska na inaugurację rundy rewanżowej. Szalone spotkanie zakończyło się wynikiem 7-5.
BSF ABJ Powiat Bochnia 7-5 (5-1) We-Met Kamienica Królewska
Łukasz Biel 4′, 13′, 19′, Sebastian Leszczak 9′, Minor Cabalceta 16′, Pedro Pereira 21′, Adam Wędzony 36′ – Mateusz Wesserling 27′, Mateusz Madziąg 27′ (k.), 36′ (k.), Bartosz Stencel 36′, Bryan Mera 37′
BSF rozpoczął spotkanie od mocnego uderzenia, a tym razem pierwszoplanową rolę odegrał Łukasz Biel. Rosły pivot wykorzystał w pierwszej połowie aż 3 okazje, kompletując hat-tricka. Po golu dołożyli również Sebastian Leszczak oraz Minor Cabalceta. Goście odpowiedzieli jedynie trafieniem Mateusza Wesserlinga. Na pewno nieco lepiej w tej sytuacji mógł spisać się bramkarz Kevin Kollar, ponieważ przepuścił między nogami piłkę po strzale z dość ostrego kąta. Dominacja BSF-u w pierwszej części nie podlegała dyskusji, więc po bardzo dobrym występie zasłużenie prowadzili 5-1.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia, bo na 6-1 strzałem z dystansu podwyższył Pedro Pereira. W futsalu taki rezultat wciąż nie gwarantuje powodzenia, o czym jednak tym razem bochnianie chyba zapomnieli. BSF w ciągu kilku minut przekroczył limit fauli, przez co We-Met miał więcej swobody w grze. Kollar obronił pierwszy przedłużony rzut karny, ale przegrał rywalizację z Mateuszem Madziągiem. Zatrzymać go nie udało się również Oskarowi Piwowarczykowi, który pojawił się w bramce na trzeci przedłużony rzut karny. Przyjezdni złapali wiatr w żagle, a bochnianie grali coraz słabiej. Na 4 minuty przed końcem prowadzili już jedynie 6-4. Wtedy na szczęście dla nich przeprowadzili składny kontratak, który z najbliższej odległości wykończył Adam Wędzony, w zasadzie nabity przez futsalówkę po strzale Pereiry. Nie był to koniec emocji, bo We-Met szybko odpowiedział, ale w ostatnich sekundach ekipa z Solnego Miasta broniła się już skutecznie i nie popełniła tak poważnych błędów.
Piąta wygrana z rzędu to duży sukces, zwłaszcza że dała ona bochnianom awans na 6. miejsce, bo swoje mecze przegrała Legia oraz Widzew. Dodatkowo pokonali We-Met drugi raz w tym sezonie, co może im dodać pewności siebie przed ewentualnymi kolejnymi meczami z tym rywalem. Zespół Antuna Bacicia musi jednak również wyciągnąć wnioski, bo w drugiej połowie spuścił z tonu, czym przysporzył sobie dużo kłopotów. Pozytywem jest to, że szybko swoją szansę otrzymali pozyskani niedawno Mateusz Prokop oraz Ivan Petrović, więc z czasem ich rola powinna rosnąć, a BSF potrzebował bardzo szerszej rotacji. Cieszyć może także skuteczność Biela, który dołączył do grona zawodników z dwucyfrową liczbą bramek.
MF