Za nami pierwsza runda rozgrywek Fogo Futsal Ekstraklasy. Na półmetku fazy zasadniczej sezonu 2023/24 BSF ABJ Powiat Bochnia zajmuje 8. miejsce z dorobkiem 25 punktów. To satysfakcjonujący wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę naprawdę trudny start, który ma za sobą drużyna Antuna Bacicia.
Statystyki:
Dla bochnian była to zdecydowanie najlepsza z trzech rund, które dotychczas spędzili w Fogo Futsal Ekstraklasie. W poprzednich zgarnęli odpowiednio , rozgrywając o jedno spotkanie mniej. Oczywiście średnia punktów wciąż znacząco wzrosła. Wyniosła dobre 1,67, podczas gdy wcześniej było to 1,35 w pierwszej połowie sezonu 2022/23 oraz zawstydzające 0,57 w rundzie rewanżowej (najsłabszy wynik w stawce razem z Red Devils Chojnice, które spadło do I ligi). Zdobyli 64 bramki (6. miejsce), stracili ich 56 (8. wynik). Pod względem defensywy lepszym wynikiem może pochwalić się każda z pozostałych drużyn zajmujących miejsce w górnej połowie tabeli, co pokazuje, że BSF potrzebuje nadal poprawiać się w tym aspekcie. Świetny czas pod względem indywidualnych osiągnięć zanotowali czołowi zawodnicy zespołu. Minor Cabalceta po powrocie do fenomenalnej dyspozycji z początku przygody z bocheńskim klubem znajduje się na szczycie klasyfikacji strzelców z dorobkiem 18 goli, dzieląc to zaszczytne miejsce z Milintonem Tijerino (We-Met Kamienica Królewska) oraz Pedrinho (Costract Lubawa). Kostarykanin dołożył też aż 10 asyst. Double-double zanotował również Pedro Pereira, choć u niego na dorobek składa się 14 bramek i 13 asyst. 7 goli i 13 asyst zgromadził z kolei Sebastian Leszczak.
Styl gry:
Początek, jak już zostało wspomniane na wstępie, był dla bochnianie trudny. Od początku prezentowali wysoką jakość w ofensywie, ale jednocześnie mieli ogromne problemy z grą w obronie. Łatwo tracili gole, popełniając zarówno indywidualne, jak i zespołowe błędy. Mieli też pecha do czerwonych kartek, bo w pierwszych dwóch seriach gier ukarani zostali Pedro Pereira oraz Kevin Kollar, co kosztowało ich też po jednomeczowym zawieszeniu. Potem gra stopniowo zaczęła się zazębiać. Pierwszy świetny występ przyszedł w rywalizacji z AZS-em UW Wilanów. Bochnianie wygrali 9-3, zupełnie dominując przez niemal całe spotkanie. To był jednak tylko jednorazowy wystrzał, bo potem znów przyszedł gorszy okres. Z czasem BSF przestał być uzależniony od indywidualnych zrywów poszczególnych zawodników, a zaczął grać bardziej zespołowo. Skuteczna obrona przełożyła się na lepsze wyniki, łatwiej było też bochnianom kontrować rywali. W swoich najlepszych występach zagrali naprawdę widowiskowo, a ich gra mogła się podobać. Wciąż problemem pozostają spotkania z ligową czołówką. Szkoda, że w tej rundzie każde z tych starć przegrane zostało zasłużenie i wyraźnie. BSF w tych spotkaniach nie miał po swojej stronie argumentów, żeby sprawić niespodziankę.
Transfery:
Bez wątpienia pozyskanie Leszczaka oraz Pedro Pereiry wzmocniło drużynę w rundzie jesiennej. Łukasz Biel miał wykańczać akcje i z tego zadania wywiązał się nieźle, zdobywając 9 goli. Na pewno jeszcze więcej drużynie mógłby dać Surmiak, jednak on miał pewne problemy z urazami. Nieco słabsza dyspozycja kosztowała go utratę miejsca w kadrze narodowej, do której z pewnością będzie chciał jeszcze wrócić. Wychodzi na to, że każdy z pozyskanych latem graczy podniósł jakość ekipy, co jest dużym sukcesem zarządu.
Problemy:
Bochnianie dysponowali wąską kadrą, o czym wspomniał sam trener Antun Bacić w wywiadzie dla naszego portalu, który można znaleźć TUTAJ. Każda absencja któregoś z liderów była powodem do niepokoju. Kiedy zawieszony za kartki był Leszczak, to zespół spisał się słabo w starciu z GI Malepszy Leszno. Siła ognia spadła również pod nieobecność Surmiaka. Z urazami zmagali się obaj bramkarze, ale na szczęście Krystian Jaszczyński wyleczył uraz biodra akurat wtedy, gdy pauzować musiał Kevin Kollar. Na pewno mają w perspektywie szansę na grę w play-offach BSF musi znaleźć jakąś receptę na wyżej notowanych rywali. Dotychczas takie mecze w ostatniej rundzie przegrywał dość gładko i zasłużenie. Oby w rundzie rewanżowej udało się znaleźć sposób na zniwelowanie różnic. Dużą stratą jest odejście Krystiana Jaszczyńskiego. To w końcu ostatni zawodnik, który pamięta pierwsze kroki drużyny i był z nią związany od początku jej istnienia aż do teraz. Po jego odejściu znów zmniejszy się odsetek graczy związanych z Bocheńszczyzną. Z gry zrezygnowali młodzi Sebastian Koza oraz Adrian Kochniarczyk. To pokazuje, jak trudno przebić się juniorom do rotacji drużyny, by odgrywać w niej choć niewielką, ale znaczącą rolę. Nie wszyscy zawodnicy odzyskali również dobrą formę z początku sezonu 2022/23. Do tej grupy trzeba zaliczyć Arkadiusza Budzyna, Adama Wędzonego oraz Wojciecha Przybyła. Każdy z nich na pewno może jeszcze wiele dać zespołowi w przyszłości, ale tej rundy żaden nie zaliczy do zbyt udanych pod względem indywidualnych osiągnięć.
Perspektywy:
Pomysłem na rozwiązanie kwestii wąskiej kadry jest angaż Mateusza Prokopa. 23-latek jest postacią dobrze znaną w środowisku, a starsi kibice na pewno wciąż pamiętają o jego wkładzie w sukcesy drużyn młodzieżowych oraz występy w reprezentacji U-19. Nie jest tajemnicą, że prezes Rafał Czaja stale namawiał go na grę w zespole seniorów BSF-u i w końcu dopiął swego. Trudno przypuszczać, by Prokop od samego początku stał się wiodącą postacią, ale z czasem może okazać się kolejnym wartościowym wzmocnieniem.
Ocena:
To była dobra runda. Bochnianie osiągnęli wynik na miarę swoich możliwości, przezwyciężyli problemy i zmierzają po miejsce dające przepustkę do gry w fazie play-off. Dali też dużo radości kilkoma świetnymi występami. Należy docenić, że moda na oglądanie meczów BSF-u nie osłabła i klub znów zdołał przyciągnąć na spotkania liczną publikę. To ważne osiągnięcie. Na półmetku sezonu bochnianie są na dobrej drodze, by zakończyć go z poczuciem satysfakcji. Początek drugiego etapu już w ten weekend, gdy do Bochni przyjedzie We-Met.
Autor: Mateusz Filipek