Jak emocje, to koniecznie na stadion BKS – takim sloganem reklamowym mogliby działacze BKS Bochnia reklamować mecze swojej czwartoligowej drużyny. Po trzymającym w napięciu meczu z Beskidem Andrychów, spotkanie z Barciczanką przyniosło mnóstwo emocji – dwa gole, kontrowersji sędziowskich, sytuacji podbramkowych, napomnień i wykluczeń sędziowskich. Jednym słowem działo się.
BKS Bochnia – Barciczanka Barcice 1-1 (0-1)
Bramki: Mirosław Tabor 70′ – Rafał Stańczak 6′
żółte kartki: Mirosław Tabor, Krzysztof Mazur, Hubert Skocz, Mariusz Łyduch, Kacper Klimek, Marcin Ochlust – Tomasz Zawiślan, Kamogela Mlonzi, Francisco Varela
czerwone kartki: Marcin Ochlust (2 żółte, 90’+3′) – Tomasz Zawiślan 81′
BKS: Hubert Makowski – Kacper Wolicki, Krzysztof Mazur (75′ Marcin Ochlust), Daniel Bukowiec – Kacper Klimek, Mariusz Łyduch, Dawid Kasza, Hubert Skocz (46′ Michał Tomala) – Jakub Belski (55′ Dawid Grzyb), Mirosław Tabor, Aleksandr Andruszko.
Barciczanka: Jerzy Chlipała – Adrian Basta, Francisco Varela (62′ Jakub Miechurski) , Tomasz Zawiślan, Kamogelo Mlonzi, Marek Maślejak (83′ Maciej Wańczyk), Rafał Stanczak (62′ Wiktor Matuszewski), Michał Gryźlak, Szymon Zygmunt (62′ Przemysław Kumor), Dawid Basta, Dariusz Łukasik.
Po zwycięstwie na inaugurację z Lubaniem, bochnianie odnieśli dwa remisy – ze wspomnianym Beskidem oraz Wolanią. Do meczu z Barciczanką ekipa Damiana Rębisza przystępowała z dorobkiem 5 punktów, o dwa więcej od rywali z Barcic.
Mecz źle zaczął się dla bochnian. Już w 6′ gola dla gości strzelił Rafał Stańczak uderzając nie do obrony zza pola karnego. Szybka strata bramki sparaliżowała gospodarzy, którzy przez pierwsze 45 minut nie potrafili złapać właściwego rytmu gry. Poważnie bochnianie zagrozili bramce młodziutkiego Jerzego Chlipały tylko raz – po strzale Huberta Skocza w słupek. W pierwszej połowie lepiej prezentowali się przyjezdni, po których widać było doświadczenie, pewność siebie w rozegraniu piłki. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. W 30 minucie podczas walki o piłkę Kamogelo Mlonzi uderzył w szyję kapitana BKS – Mariusza Łyducha. Doszło do przepychanki, w wyniku której arbiter ukarał żółtymi kartkami Skocza…. , Łyducha oraz tylko żółtą kartką Mlonziego. Warto również odnotować, że w wyniku nagłej ulewy spotkanie zostało przerwane na około 25 minut.
Po zmianie stron BKS zaczął w końcu zyskiwać przewagę, która rosła wraz z upływem czasu. W 67 minucie strzelał Tabor, a obroniony przez Chlipałę strzał dobijał Andruszko. Minutę później Ukrainiec uderzał głową po rzucie wolnym, ale również nie zdołał pokonać golkipera gości. Przewagę BKS udokumentowała bramka zdobyta w 70′ przez Mirosława Tabora. Napastnik wykorzystał rzut karny po faulu na rezerwowym Michale Tomali ( w meczu z Beskidem Tomala – również jako rezerwowy zdobył gola na wagę remisu w doliczonym czasie gry).
Zdobycie wyrównującej bramki nie zastopowało miejscowych. BKS nacierał dalej stwarzając sobie szereg dogodnych sytuacji bramkowych. W 73 minucie gospodarze powinni wyjść na prowadzenie, ale w podaną na 5 metr piłkę, zagraną przez Andruszkę nie trafił Tabor. Bochnianie dwukrotnie trafili do siatki rywali. W pierwszym przypadku arbiter dopatrzył się faulu w ofensywie, w drugim spalonego, z czym nie mogli pogodzić się zawodnicy beniaminka. Konsekwencją protestów były kary indywidualne zawodników BKS. Jedną z nich otrzymał Marcin Ochlust, a że była to jego druga żółta kartka, musiał w doliczonym czasie gry opuścić boisko.
Barciczance z coraz większym trudem przyszło bronić się przed atakami BKS. Co gorsza dla niej w 81′ za brutalny faul usunięty z boiska został Tomasz Zawiślan. Napór gospodarzy rósł. Okazję miał Łyduch, którego strzał sparował Chlipała, szansę na gola miał również Andruszko, jednak nie opanował w dogodnej sytuacji piłki znajdując się kilka metrów od bramki gości.
W piątej doliczonej minucie gry po dośrodkowaniu w pole karne przyjezdnych piłkę ręką zagrał Adrian Basta. Arbiter nie przyznał jednak drugiego rzutu karnego dla bochnian. Kilkadziesiąt sekund później zakończył spotkanie musząc wysłuchiwać wielu bardzo krytycznych słów ze strony zwłaszcza kibiców gospodarzy.
Remis z Barciczanką był trzecim, jaki BKS odniósł w bieżącym sezonie. Bochnianie pozostają nadal jedną z siedmiu drużyn rozgrywek, którzy nie przegrali dotąd meczu. W następnej kolejce ekipa z ulicy Parkowej zagra z Watrą.