Klasa okręgowa. Piotr Stawarz (Rylovia): Zawsze należy stawiać sobie najwyższe cele

750 0

Rylovia ma za sobą udany sezon 2022/23, a miło będzie wspominać zwłaszcza rundę wiosenną. Teraz ponownie chce liczyć się w walce o awans, co deklaruje grający trener zespołu Piotr Stawarz.

Trwają przygotowania do ligowego sezonu 2023/24, ale prowadzona przez Pana drużyna ma za sobą już pierwsze mecze o stawkę, w których pokonała Olimpię Kąty i Sokoła Maszkienice (rozmowa została przeprowadzona przed meczem III rundy Pucharu Polski, w którym Rylovia pokonała 2-1 Start 77 Biadoliny Szlacheckie). Co te wyniki mówią nam o obecnym potencjale Rylovii? Czy jest Pan zadowolony z postawy swoich graczy?

Cieszą wygrane spotkania oraz to, że drużyna gra do końca. Było to widać szczególnie w meczu z Sokołem Maszkienice, gdzie bramkę zdobyliśmy w doliczonym czasie gry. To świadczy o tym, że drużyna ma wiarę w swoje umiejętności. Martwi mnie natomiast strata dwóch ważnych zawodników przez bezmyślność i brutalną grę przeciwników. Mamy wiele jeszcze do poprawy w swojej grze, żeby bardziej kontrolować i układać sobie mecze na swoich warunkach, lecz cieszy, że mimo niedociągnięć w tych meczach pucharowych oraz we wcześniejszych sparingach stworzyliśmy sobie sytuacje strzeleckie.

W poprzednim sezonie Pana drużyna zajęła wysokie 3. miejsce, ale zawdzięcza to głównie świetnemu finiszowi, ponieważ w rundzie jesiennej i na początku wiosennej notowała spore wahania formy. Jakie wnioski udało się wyciągnąć po tej kampanii i czy wie Pan, jak podtrzymać dobrą dyspozycję z ostatnich miesięcy?

Poprzedni sezon był dość zwariowany, ponieważ w rundzie jesiennej borykaliśmy się ze sporymi problemami kadrowymi, a także w tych 5 przegranych meczach w pierwszej rundzie nie zawsze dopisało nam szczęście lub nawet mogę powiedzieć, że przeciwnik go miał aż za dużo w meczach z nami. Wiosną udało się wzmocnić kadrę i zrobić bardzo dobry wynik, bo zgarnęliśmy aż 31 punktów w trzynastu meczach. Nie powiedziałbym, że na początku rundy wiosennej mieliśmy wahania formy, ponieważ odnotowaliśmy jedynie dwie porażki, gdzie tylko w Muchowce zagraliśmy słabo i nie zasłużyliśmy na punkty, ale w Porębie moim zdaniem już całkiem nieźle. Kto był na meczu, to widział ile stworzyliśmy sobie okazji, ale taka jest piłka, a drużyna z Poręby wygrała dzięki swojej waleczności. Ogólnie runda wiosenna była historyczna w historii klubu, bo od piętnastu lat, odkąd jestem w Rylowej jako zawodnik, nigdy nie udało nam się zgromadzić tak dużego dorobku.

Przerwa od treningów była dla was w zasadzie symboliczna, bo zakończyła się już na początku lipca. Wierzycie, że dłuższy okres przygotowań zapewni Wam przewagę nad rywalami?

Mieliśmy 2 tygodnie przerwy pomiędzy zakończonym sezonem a rozpoczęciem przygotowań. Zawsze staram się rozpoczynać treningi początkiem lipca, żeby mieć te 6 tygodni na szlifowanie formy drużyny przed sezonem.

Jak wygląda sprawa transferów? Na razie próżno szukać informacji o ruchach do i z zespołu. Czy to oznacza, że stawiacie na stabilizację?

Głównym zadaniem przed zbliżającym się sezonem było utrzymanie kadry z poprzedniego sezonu. To zadanie się udało, ponadto pozyskaliśmy Konrada Machalskiego z Sokoła Borzęcin oraz Kamila Grzesika z Bizona Szczurowa. Można powiedzieć, że stawiamy na stabilizację, lecz nie wykluczamy jeszcze transferu zawodników, którzy będą dla nas wzmocnieniem i podniosą jakość drużyny.

Czy po tak udanej końcówce poprzedniego sezonu teraz celem na kolejną rundę jest walka o 1. miejsce?

Zawsze należy stawiać sobie najwyższe cele i starać się robić krok do przodu. Dlatego będziemy chcieli walczyć o 1. miejsce w lidze.

W kim spośród rywali upatruje pan najtrudniejszego konkurenta? Czołówka będzie wyglądała podobnie, czy dostrzega pan w którejś z drużyn potencjał, który wywinduje ją w górę tabeli

Myślę, że liga ponownie będzie miała czarnego konia rozgrywek. Wszystkie drużyny będą bardzo trudnymi konkurentami. Czołówka będzie bardziej wyrównana i będzie liczyć więcej drużyn, ponieważ sądzę, że będzie to o wiele lepszy sezon dla drużyn z Mokrzysk, Jadownik i Nowego Wiśnicza.

Łączy Pan role trenera i zawodnika. Jako gracz wyznacza sobie pan jakiś konkretny cel na ten sezon?

Jedynym konkretnym moim celem jest dać z siebie wszystko jako trener i zawodnik, żeby później nie mieć sobie nic do zarzucenia, że mogłem pomóc bardziej drużynie w tych dwóch rolach.

Rozmawiał Mateusz Filipek

zdjęcie: Kuba Niedźwiecki Fotografia

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *