Futsal Ekstraklasa. BSF znów nie do zatrzymania

573 0

Po sześciu meczach sezonu 2022/23 BSF ABJ Powiat Bochnia ma na swoim koncie już 13 punktów. Tym razem zespół trenera Klaudiusza Hirscha pokonał drużynę FC Reiter Toruń i umocnił się w czołówce tabeli.

BSF ABJ Powiat Bochnia – FC Reiter Toruń 6-3 (4-1)
Jefferson Ortíz 7′ (s), Minor Cabalceta 13′, 25′, Wojciech Przybył 17′, 17′, Milinton Tijerino 40′ – Jefferson Ortíz 5′, 24′, Michał Wojciechowski 39′

Tym razem bochnianie rozpoczęli mecz niezbyt skoncentrowani. Dali się zaskoczyć podopiecznym Łukasza Żebrowskiego, którzy w 5. minucie założyli bardzo agresywny pressing, w wyniku czego przejęli piłkę pod bramką strzeżoną przez Kevina Kollara. Okazję wykorzystał Ortiz, a BSF musiał odrabiać straty. Chwilę później ten sam gracz zwiódł Milintona Tijerino, ale jego strzał tym razem obronił Kollar. Dwie minuty później bochnianie w końcu przeprowadzili składną akcję, a do tego dopisało im sporo szczęścia. Po dwójkowej akcji Piotra Matrasa z Minorem Cabalcetą ten pierwszy oddał strzał z dystansu, a Ortiz tym razem niefortunnie zmienił tor lotu piłki, pakując ją do własnej bramki.

W kolejnych minutach obie drużyny miały swoje okazje. Po stronie bochnian aktywni byli zwłaszcza Matras i Cabalceta, ataki gości napędzali Ortiz i Dani Gallego. Kluczowa okazała się być akcja z 13. minuty, gdy BSF uniknął kolejnej straty pod własną bramką, a następnie wyprowadził szybki atak. Adam Wędzony podał do Cabalcety, który ze stoickim spokojem zwiódł Patryka Szczepaniaka, a następnie posłał piłkę obok bramkarza, Kamila Naparły. Bochnianie złapali swój rytm i nie oddali już prowadzenia. Na 3-1, po szybkim ataku podwyższył Przybył, rehabilitując się za złe podanie przy straconym golu. Goście rzucili się do ataków, ale byli nieskuteczni, a do tego narazili się na kolejny atak. W roli głównej wystąpił znów Przybył, który przedarł się prawym sektorem i z ostrego kąta umieścił piłkę w bramce. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4-1, co stawiało BSF w bardzo uprzywilejowanej pozycji.

Po zmianie stron goście podjęli próbę odrobienia strat. W 24. minucie wyróżnił się znów najlepszy tego dnia gracz ekipy gości, Ortiz, który wbiegł między graczy bocheńskiego zespołu i pokonał Kollara potężnym strzałem lewą nogą. Ten gol mógł jeszcze odwrócić losy rywalizacji. Torunianie ruszyli do ataków. Migli szybko zdobyć trzecią bramkę, jednak Gallego trafił jedynie w słupek, a jego kolejną próbę zatrzymał Kollar. W krytycznym momencie swój spryt oraz umiejętności zaprezentował Cabalceta, który przejął piłkę i popędził na bramkę rywali, mijając Naparłę i pakując piłkę do pustej bramki. Bochnianie uspokoili grę, a ich rywale mieli coraz mniej czasu na odrobienie strat. Wynik 5-2 utrzymał się niemal do ostatniej minuty. 69 sekund przed końcem Kollar dał się zaskoczyć po strzale Michała Wojciechowskiego, jednak już 15 sekund później indywidualną akcję zdobyciem gola zakończył Milinton Tijerino.

Kolejny świetny występ pozwolił bochnianom zbudować jeszcze większą przewagę nad zespołami, które w tym momencie znajdują się poza strefą play-off. Aktualnie zajmują 4. miejsce, a znajdujący się w świetnej formie Cabalceta z dorobkiem 8 goli razem z Pawłem Budniakiem z Rekordu przewodzi klasyfikacji najlepszych strzelców.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *