Keeza Klasa okręgowa. Robert Łacny (Szreniawa Nowy Wiśnicz): Przyczyniamy się do rozwoju młodych talentów

878 0

Od kilku miesięcy funkcję prezesa Szreniawy Nowy Wiśnicz sprawuje Robert Łacny. Już sam początek jego kadencji przyniósł sporo zmian, a głośnym echem odbiła się wiadomość o tym, że do grona sponsorów klubu dołączył PKN Orlen. W wywiadzie dla naszego portalu prezes opowiada o tym, w jakich okolicznościach doszło do zawarcia umowy potentatem oraz w którym kierunku podążać ma teraz wiśnicki klub.

– Jak zostałeś prezesem Szreniawy? Ktoś zaproponował Ci udział w wyborach, czy sam postanowiłeś kandydować na to stanowisko?

– Szreniawa to klub, w którym się wychowałem i spędziłem całe moje dzieciństwo. Gra dla ekipy z Wiśnicza była dla mnie wielkim zaszczytem i wspominam ten czas z sentymentem. Po skończeniu przygody z graniem nigdy nie przestałem jej kibicować. Gdy na prośbę zawodników i trenerów zostałem zaproszony na wybory nowego zarządu, podjąłem decyzję, że spróbuję sprostać wyzwaniu i choćby w najmniejszym stopniu pomóc drużynie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie lekko, ale mam wokół siebie ludzi, którzy poświęcają swój czas dla dobra klubu. Z nimi jest o wiele łatwiej. Przy tej okazji chciałbym podziękować zarządowi, trenerom oraz zawodnikom za miłe przyjęcie mnie do składu oraz za całą pracę, którą wykonujecie.

– Szreniawa to klub wielosekcyjny. Jak zamierzasz zadbać o jego harmonijny rozwój?

– Od kilku lat w naszym klubie działają dwie sekcje sportowe. Do piłki nożnej dołączyła lekkoatletyka. Jak zapewne dobrze większość osób zainteresowanych wie, już udało się naszym reprezentantom osiągnąć całkiem sporo na arenie krajowej. Na sukcesy wpływ ma zwłaszcza upór i ciężka praca zawodników, bowiem pod okiem trenera Marcina Zagrodzkiego trenują pięć razy w tygodniu. Należą się im za to ogromne brawa. Druga sekcja, piłkarska, składa się z aż sześciu grup. Najmłodszych, młodzików, trampkarzy, juniorów młodszych, juniorów starszych oraz seniorów. Wszystkie te drużyny mają założone swoje plany i realizują je w bardzo dobrym stylu. Największym sukcesem pochwalić się mogą juniorzy młodsi, którzy w historii klubu zapisali awans na poziom wojewódzki. Juniorzy starsi jako druga drużyna, prowadzona przez Kamila Króla również zanotowała awans na wyższy poziom rozgrywek. Trenerowi należą się duże słowa uznania za włożony wysiłek i pracę w rozwój naszej młodzieży. Seniorzy natomiast w swojej klasie rozgrywkowej pracowali przez cały sezon na spokojny byt. Dodatkowym atutem będzie to, że do grona seniorów przebija się coraz więcej młodych graczy, co tylko może cieszyć. Od nowego sezonu grupę starszych juniorów przejmuje trener Marcin Motak, co powinno pozwolić mu bardziej wnikliwie przyglądnąć się i przypasować młodych zawodników do pierwszej drużyny. Jako działacze wiśnickiego klubu chcemy, żeby obie sekcje rozwijały się i dawały nam a przede wszystkim młodzieży wiele satysfakcji ze zdobytych medali czy też awansów. Przyczyniamy się bowiem do rozwoju młodych talentów, których w naszym otoczeniu jest bardzo dużo . Dajemy szansę każdemu, kto tylko ma ochotę i chęci do reprezentowania Szreniawy.

– Niedawno klub otrzymał wsparcie potężnego sponsora, jakim jest PKN Orlen. Miałeś udział w tym, że udało się nawiązać współpracę, czy to zasługa jeszcze poprzedniego zarządu?

– Trudne pytanie, bo nie lubię się przechwalać, ale cały sukces w nawiązaniu rozmów z PKN Orlen przypisuję swojej osobie. Dzięki współpracy z wieloma wpływowymi osobami udało się dotrzeć do źródeł, a przy odrobinie szczęścia nasz wniosek został pozytywnie rozpatrzony. Trochę trzeba było poświęcić czasu, żeby sprostać wymaganiom jakie stawia sponsor, ale uważam, że ten wysiłek przynosi wymierne korzyści. Pozyskane środki w całości przeznaczymy na rozwój młodzieży, w szczególności zakup sprzętu oraz strojów sportowych, których posiadanie pozwoli zawodnikom w godny sposób reprezentować nasz klub. Dziękuję jeszcze raz panu Danielowi Obajtkowi za pomoc i chęć wspierania rozwoju młodych ludzi.

– Wspomniałeś o osobie prezesa Obajtka. Nie da się ukryć, że przez wiele osób jest on postrzegany jako kontrowersyjna postać. Nie miałeś obaw, że rozpoczęcie współpracy z prowadzoną przez niego państwową spółką wywoła w pewnych kręgach niechęć do Szreniawy?

– Na wiele rzeczy trzeba popatrzeć przez pryzmat dobra dla ogółu. Nie zamierzam przejmować się komentarzami osób, które tak na poważnie w życiu nigdy nic nie zrobiły, za to są pierwsze do krytykowania. Po ogłoszeniu wiadomości o nawiązaniu współpracy z PKN Orlen spotkałem się z pozytywnym przyjęciem. Oceniając osobę lub organizację, która chce pomóc i wyciąga pomocną dłoń nie można traktować jej jako wroga, a wręcz przeciwnie, należy być wdzięcznym za to, że możemy zapewnić naszym zawodnikom lepsze warunki rozwoju. Gdybym miał jeszcze raz podjąć tamtą decyzję, bez wahania zrobiłbym tak samo. Wszystkich sympatyków sportu, a zwłaszcza piłki nożnej proszę o uszanowanie i docenienie starań, jakie wkładamy w pozyskanie środków, które wymiernie wpłyną na poprawę warunków funkcjonowania naszego klubu.

– W ostatnich latach dałeś się poznać jako sympatyk futsalu. Czy teraz myślisz o tym, by Szreniawa w przyszłości posiadała także drużynę w tym sporcie i zaczęła uczestniczyć np. w turniejach rangi Młodzieżowych Mistrzostw Polski?

– Futsal to pasja, którą razem z moją drużyną Krawczyk Team staramy się bawić i czerpać z tego zadowolenie. Na początku graliśmy na zasadzie „play for fun”, ale z roku na rok tych słabszych zastępowali coraz to lepsi zawodnicy, którzy wnosili do gry wiele jakości. Doprowadziło nas to po kilku sezonach do zdobycia mistrzostwa Bocheńskiej Ligi Futsalu, co nie było łatwym zadaniem, bo wystarczy popatrzyć, jakich zawodników mają w swoich szeregach inne ekipy. Jeśli chodzi o start młodzieżowych drużyn Szreniawy, to wszystko zależy od trenerów prowadzących. Jeżeli wyraża chęci udziału, to czemu nie dać chłopakom możliwości pokazania się również na parkietach. W Bocheńskiej Lidze Futsalu niejeden już zawodnik zaczynał drogę czy to do BSF-u, a następnie nawet do kadry Polski. Na udział w zawodach Młodzieżowych Mistrzostw Polski moim zdaniem jeszcze nie czas, bo futsal naprawdę mocno różni się od piłki na trawie. Wbrew pozorom gra na hali jest zdecydowanie szybsza i tutaj decydującym czynnikiem w drodze do sukcesu jest zgranie i wytrzymałość fizyczna.

Rozmawiał Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *