Już tylko dwa zwycięstwa dzielą BSF ABJ Bochnia od zanotowania kompletu wygranych w całych rozgrywkach ligowych w sezonie 2021/22. W spotkaniu 20. kolejki rozbili na wyjeździe Heiro Rzeszów 9-3.
Heiro Rzeszów – BSF ABJ Bochnia 9-3(2-5)
– Dawid Stypa 5′, Wojciech Przybył 20′ (s.), Eryk Sarzyński 37′ – Adam Wędzony 10′, 25′, Wojciech Przybył 15′, Jakub Burkowicz 15′, Przybyło 18′ (s.), Mainor Cabalceta 20′, 35, Arkadiusz Budzyn 26′, 37′
Mecz rozpoczął się niepomyślnie dla BSF-u, bo w 5. minucie dali się zaskoczyć, a szybki atak wykończył Dawid Stypa. W kolejnych minutach zupełnie zdominowali rywali, ale długo nie potrafili tego wykorzystać. W 10. minucie gospodarze w rozpaczliwy sposób powstrzymali Mainora Cabalcetę, ale ten zachował zimną krew i zamiast dobijać, podał do nadbiegającego z lewej strony Adama Wędzonego, który wykorzystał okazję. Dwie minuty później ci sami zawodnicy powinni byli wypracować drugiego gola, ale tym razem w sytuacji dwóch na bramkarza Wędzony podał zbyt mocno, a Kostarykanin nie zdołał opanować piłki. To nie zniechęciło bochnian. W 15. minucie po rozegraniu autu idealnie lewą nogą przymierzył Wojciech Przybył, zdobywając niemal identyczną bramkę, jak w środowym spotkaniu z Luxioną AZS UMCS Lublin. Po chwili na 3-1 strzałem lewą nogą podwyższył Jakub Burkowicz. Napór bochnian nie ustępował, bo niedługo później świetną okazję miał Andrzej Musiał. Gol na 4-1 padł w 18. minucie po zagraniu Wędzonego i niefortunnej interwencji Przybyły. Nadzieje gospodarzy odżyły, gdy na niespełna minutę przed końcem pierwszej połowy szybkim ataku tym razem pecha miał Przybył, bo zamiast wybić piłkę, skierował ją do własnej bramki. Odpowiedź BSF-u była natychmiastowa. Zespołowy atak po podaniu Wędzonego wykończył z bliska Cabalceta i już na półmetku sytuacja podopiecznych trenera Klaudiusza Hirscha była niezwykle komfortowa.
Po przerwie bochnianie nie zamierzali odpuszczać, tylko parli po kolejne gole. W 25. minucie mocno piłkę w kierunku bramki kopnął Przybył, a do bramki skierował ją czyhający przy dalszym słupku Wędzony. To nie był koniec popisów, bo po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy bramkę zdobył Cabalceta. Gospodarze byli praktycznie bezradni i rzadko gościli pod bramką bronioną przez Krystiana Jaszczyńskiego. W 36. minucie umiejętnościami błysnął Arkadiusz Budzyn, podprowadzając sobie piłkę i oddając potężny strzał z dystansu, po którym było już 8-2. Po chwili ten sam gracz wykończył zespołowy atak, a asystę zanotował Wędzony. Heiro walczyło do końca. Na nieco ponad trzy minuty przed końcem wynik strzałem piętą ustalił Eryk Sarzyński.
BSF znów pokazał, że jest niezwykle mocny i jeszcze przedłużył imponującą serię zwycięstw. Sezon zakończą meczami z Unią Tarnów oraz GKS-em Nowiny.
MF