I PLF. BSF już pewny co najmniej udziału w barażach

711 0

BSF ABJ Bochnia pokonał 3-2 w wyjazdowym meczu 16. kolejki Silesię BOX Siemianowice Śląskie. Wprawdzie tym razem podopieczni trenera Klaudiusza Hirscha mieli sporo szczęścia, jednak osiągnęli swój cel i do zapewnienia sobie awansu brakuje im już tylko dwóch zwycięstw. Mogą też być już zupełnie pewni udziału choćby w barażu.

To bochnianie po piętnastu wygranych z rzędu byli stawiani w roli zdecydowanego faworyta. Wprawdzie jeszcze w środowy wieczór zmierzyli się z Rekordem Bielsko-Biała w Pucharze Polski, co mocno ich wyeksploatowało, ale statystyki przemawiały wyraźnie na ich korzyść. Początkowo rzeczywiście to oni częściej posiadali inicjatywę, a dobrą okazję do zdobycia gola miał Musta, jednak Patryk Puzio zablokował jego strzał. Z czasem to miejscowi zaczęli wyprowadzać coraz więcej groźnych ataków, a kilka razy wykazać musiał się bramkarz Krystian Jaszczyński. To BSF w końcu jako pierwszy przełamał niemoc. Po wymianie podań z Arkadiuszem Budzynem niecelny strzał oddał Minor Cabalceta, ale instynktownie tor lotu piłki zmienił jeszcze Adam Wędzony. Tuż sprzed linii bramkowej wybił ją następnie jeden z graczy Silesii, ale ta, po odbiciu od jego kolegi, spadła pod nogi Cabalcety, który wykorzystał okazję.

Niedługo po zmianie stron BSF bardzo źle wykonał rzut rożny, bo po przechwycie dwóch zawodników ekipy z Siemianowic Śląskich stanęło przed Jaszczyńskim, a ostatecznie gola zdobył Maksym Kravets. Bochnianie, mimo deprymującego błędu, potrafili szybko powrócić na prowadzenie. Po podaniu Cabalcety Budzyn zbiegł z prawego skrzydła do środka i uderzył lewą nogą, zdobywając gola na 2:1. Obie drużyny cały czas prowadziły dość otwartą grę, a bochnianie nie umieli przejąć zupełnej kontroli nad meczem. W ważnym momencie dobrą pracę w obronie wykonał Adam Wędzony, a następnie podał do Musty, który wykorzystał świetną okazje. To nie był jednak koniec emocji. Po chwili wstrzelona w pole karne piłka trafiła w rękę Budzyna, a sędziowie przyznali gospodarzom rzut karny. Szansę wykorzystał Kmiecik i rywale BSF-u wciąż mogli doprowadzić do remisu. Rozpoczęli grę z wycofanym bramkarzem, a w ostatnich sekundach wyprowadzili atak. Piłka trafiła do Damiana Kowalczyka, jednak ten trafił w słupek, a po chwili zadzwoniła syrena, oznajmiając koniec regulaminowego czasu gry.

Szczęśliwa wygrana już na tym etapie sezonu zapewniła bochnianom co najmniej udział w barażach. Prześcignąć przed końcem sezonu może ich już tylko AZS UŚ Katowice, który w tej kolejce ograł Unię Tarnów aż 10:2. Nawet jeśli teraz bochnianom kolejne wygrane przychodzą nieco trudniej niż w pierwszej rundzie, to i tak wkrótce powinni zapewnić sobie awans, bo do tego brakuje im już tylko dwóch zwycięstw.

Silesia Box Siemianowice Śląskie – BSF ABJ Bochnia 2-3 (0-1)

Maksym Kravets, Kamil Kmiecik (k.) – Minor Cabalceta, Arkadiusz Budzyn, Musta BSF: Jaszczyński – Budzyn, Cabalceta, Tijeniro, Wędzony – Łękawa, Przybył, Musiał, Musta, Matlęga.

Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *