Obecny sezon rozgrywek bocheńskiej A-klasy, ze względu na brak wyraźnych faworytów, zapowiadał się niezwykle interesująco. Po pierwszej połowie sytuacja jest ciekawa, bo o wygraniu rywalizacji wciąż realnie myśleć może blisko połowa stawki. Kilka zespołów poczyniło spore postępy, inne mocno rozczarowały. Dziś przyjrzymy się bliżej tym, które na półmetku znajdują się w górnej połowie tabeli.
Tabela:
1. Macierz Lipnica Murowana 12 27 32-12
2. Tarnavia Tarnawa 12 26 37-23
3. LKS Trzciana 2000 12 23 33-22
4. Novi/Rzezawianka Rzezawa 12 23 31-17
5. Promień Mikluszowice 12 21 18-20
6. Orzeł Cikowice 12 19 38-35
7. GKS II Drwinia 12 18 22-21
8. Błękitni Krzeczów 12 16 25-29
9. Beskid Żegocina 12 14 30-27
10. Zryw Królówka 12 12 22-32
11. Górnik Siedlec 12 10 15-32
12. Czarni Kobyle 12 10 15-31
13. Żubr Gawłówek 12 6 15-32
1. Macierz Lipnica – 12 meczów, 27 pkt., 8 Z, 3 R, 1 P, gole: 32-12
Świetna postawa ekipy Mariusza Borka w rundzie jesiennej to spore zaskoczenie, bo choć dostrzegano w niej potencjał, to jednak poprzednie dwa sezony kończyła w środku stawki, notując więcej porażek niż wygranych. Teraz osiągnęła jednak doskonałe wyniki i jako jedna z niewielu w stawce prezentowała równą, wysoką formę od początku do końca rundy. Od początku znajdowała się w czołówce, a w pewnym momencie zdołała wspiąć się na szczyt tabeli i utrzymała się na nim już do końca. Jej atutem była zwłaszcza szczelna obrona, bo 12 straconych goli to wyraźnie najlepszy wynik w stawce, do tego może pochwalić się zachowaniem pięciu „czystych kont”. Zespół z Lipnicy może także pochwalić się najlepszą różnicą bramek, wynoszącą +20. Jedyną porażkę zanotował w domowym starciu z mocną Tarnavią (2-3). Za pewne rozczarowanie można uznać wyjazdowe remisy z Górnikiem (2-2) i Zrywem (1-1). Trudno przewidzieć, czy wiosną zespół Macierzy zdołaj grać jeszcze lepiej lub choć utrzymać formę. Na pewno jako jego atut można postrzegać fakt, że siedem z dwunastu meczów rozegra na własnym boisku, przy którym niedawno postawiono nową, schludną i zadaszoną trybunę.
2. Tarnavia – 12 meczów, 26 pkt., 8 Z, 2 R, 2 P, gole: 37-23
Jedyny oprócz lidera zespół, który osiągnął średnią zdobywanych punktów na mecz przekraczającą 2. Niemal całą rundę ekipa z Tarnawy grała solidnie i utrzymywała się w ścisłej czołówce. W przeciwieństwie do Macierzy, Tarnavii sukcesy zapewniła głównie ofensywna gra, która przyniosła sporo zdobytych goli. Największym sukcesem ekipy z Tarnawy była wspomniana już wygrana w pojedynku z Macierzą (3-2). Tak się złożyło, że w rundzie jesiennej z większością mocnych rywali mierzyła się na własnym boisku, a spotkania wyjazdowe rozgrywała ze słabszymi przeciwnikami. Nie stanowiło to jednak dla zawodników większej różnicy, bo z większością rywali poradzili sobie dobrze niezależnie od miejsca rozgrywania zawodów. Jedyne porażki zanotowała w domowym pojedynku z Promieniem Mikluszowice (0-1) i wyjazdowym meczu z Czarnymi Kobyle (1-2). Wiosną z pewnością drużynę stać na utrzymanie się w czołówce, na pewno trzeba brać pod uwagę jej szanse w kontekście walki o awans.
3. LKS Trzciana 2000 – 12 meczów, 23 pkt., 7 Z, 2 R, 3 P, gole: 33-22
Uchodząca za lokalną wylęgarnię talentów drużyna podniosła się po nieudanej rundzie jesiennej sezonu 2020/21 i przez cały rok prezentowała się już dobrze. Pod wodzą trenera Mirosława Bieniasa stała się jedną z czołowych ekip i jest na dobrej drodze, by osiągnąć najlepszy wynik w historii swoich występów, bo nigdy wcześniej nie należała do czołówki A-klasy. Imponująco spisywała się zwłaszcza na początku sezonu, bo choć na inaugurację niespodziewanie przegrała 0-4 z Błękitnymi, to z następnych trzech pojedynków wyszła już zwycięsko. Potem zremisowała ze znajdującymi się również w dobrej formie Tarnavią (2-2) oraz Macierzą (1-1), następnie wygrała dwa kolejne starcia i zajęła pozycję lidera. Niespodziewanie przegrała jednak wyjazdowy mecz z Czarnymi (1-2). Niepowodzenie odbiła sobie, pokonując aż 4-0 Novi/Rzezawiankę, i ogrywając Promień (2-1), jednak na koniec okazała się słabsza od GKS-u II (1-2). Generalnie rundę może jednak uznać za niezwykle udaną. Jeśli tym razem uda się zatrzymać na dłużej najlepszych graczy, to wiosną może z powodzeniem walczyć nawet o awans.
4. Novi/Rzezawianka Rzezawa – 12 meczów, 23 pkt., 7 Z, 2 R, 3 P, gole: 31-17
Poprzedni sezon zespół trenera Cierniaka zakończył na 3. miejscu z dorobkiem 59 punktów i przekroczoną barierą stu zdobytych bramek, więc po awansie Victorii oraz Ceramiki wydawał się naturalnym kandydatem do zajęcia ich miejsca na szczycie tabeli. Początek obecnego sezonu był jednak bardzo rozczarowujący, bo przegrał z Czarnymi (0-1) i zremisował z Tarnavią (3-3). Potem wydawało się, że wrócił na właściwe tory i będzie już regularnie wygrywał, jednak w 10. kolejce uległ aż 0-4 Trzcianie 2000, a następnie przegrał również z Macierzą (0-1). Wygrane w ostatnich dwóch pojedynkach nieco poprawiły sytuację na koniec rundy, jednak generalnie drużyna z Rzezawy ma za sobą rundę poniżej oczekiwań. Więcej miłych wspomnień będzie zapewne związanych z rozgrywkami Pucharu Polski, gdzie dotarła do półfinału. Dopiero na tym etapie za mocny okazał się BKS, który wygrał rywalizację 5-0. Dochodzą słuchy, że klub zamierza wykorzystać swoją szansę, a kadra ma zostać wzmocniona, by wiosną powalczyć o awans. W tej sytuacji Rzezawianka pozostaje głównym kandydatem do zajęcia 1. miejsca, jednak aby zrealizować ten cel, musi prezentować się lepiej niż w ostatnich miesiącach.
5. Promień Mikluszowice – 12 meczów, 21 pkt., 7 Z, 0 R, 5 P, gole: 18-20
Beniaminek z rozmachem rozpoczął sezon w wyższej klasie rozgrywkowej i po świetnych wynikach na początku sezonu zajął miejsce w czołówce, będąc przez moment nawet liderem. Złożony wciąż głównie z bardzo młodych graczy zespół wyróżniał się na tle rywali dyscypliną taktyczną i skuteczną obroną. Do pewnego momentu wydawało się, że podopieczni trenera Łukasza Drąga mogą nawet utrzymać się na szczycie, jednak pod koniec rundy dopadł ich wyraźny kryzys. W trzech ostatnich spotkaniach przegrali z Trzcianą 2000 (1-2), Macierzą (0-5) i Beskidem (0-5), co zepsuło im statystyki i nieco zmieniło optykę na postawę w tej rundzie, którą generalnie trzeba ocenić pozytywnie. Drużyna wniosła sporo jakości i udowodniła, że może być groźna również na poziomie A-klasy. Jeśli będzie nadal się rozwijać, to stać ją na to, by całą rundę rozegrać na poziomie z pierwszych spotkań sezonu.
6. Orzeł Cikowice, 12 meczów, 19 pkt., 6 Z, 1 R, 5 P, gole: 38-35
Postawę tej drużyny można spokojnie uznać za największe rozczarowanie pierwszej połowy sezonu. Poprzedni był dla niej niezwykle udany i zakończył się zajęciem świetnej 4. pozycji z dużą przewagą nad kolejnymi ekipami, więc można było zakładać, że teraz spróbuje powalczyć co najmniej o podium. Od samego początku spisywała się jednak słabo, rozczarowywała zwłaszcza słabą grą w obronie. Kilka spotkań z jej udziałem było naprawdę szalonych. Jedne kończyły się po myśli jej zawodników, inne nie. Mimo szalonego czasem przebiegu rywalizacji zajmowaną obecnie pozycję należy uznać za zasłużoną, bo porażki poniósł z mocnymi rywalami, natomiast nieźle radził sobie w pojedynkach ze słabszymi przeciwnikami. Nie pomogła nawet największa liczba zdobytych goli – 38, bo jednocześnie Orzeł był najgorszy w klasyfikacji straconych bramek, a w spotkaniach zespołu z Cikowic notowano średnio ponad 6 trafień.
7. GKS II Drwinia – 12 meczów, 18 pkt., 6 Z, 0 R, 6 P, gole: 22-21
Wyniki zespołu w rundzie jesiennej należy ocenić za rozczarowujące. Wprawdzie po spadku pierwszego zespołu GKS-u z IV ligi nie było wcale pewne, czy drużyna rezerw w ogóle będzie nadal występować, jednak ostatecznie nadal bierze udział w rozgrywkach i z reguły wystawiała dość mocną jak na ten poziom rozgrywek kadrę, więc wydawało się, że postara się o poprawę osiągnięć z poprzedniego, bardzo udanego sezonu. Na pewno bolesne były zwłaszcza derbowe porażki 0-2 z Promieniem oraz 0-3 z Żubrem. Całą rundę ekipa notowała spore wahania formy. Zanotowała po sześć wygranych i porażek. Czasem potrafiła zaskoczyć faworytów, bo pokonała Trzcianę 2000 (2-1), czy Orła (6-3), z drugiej oprócz Żubra dała się pokonać również Zrywowi. Trudno powiedzieć, czy wiosną zdoła odzyskać formę z poprzednich kilku rund.
Autor: Mateusz Filipek