Rozpędzeni bochnianie staną przed kolejnym wyzwaniem. W niedzielę o godz. 17:00 w derbach Małopolski zmierzą się w Mościcach z Unią Tarnów. Gospodarze mają za sobą udany okres i z dorobkiem 16 punktów zajmują 4. miejsce, jednak w starciu ze znajdującym się od początku sezonu w doskonałej dyspozycji zespołem Klaudiusza Hirscha z pewnością wystąpią w roli underdoga.
BSF dotychczasową postawą w pełni zasłużył na to, by być postrzeganym jako faworyt swoich kolejnych spotkań. Co tydzień bochnian chwalić należy w sumie za podobne aspekty. Dobrze spisują się w obronie, coraz lepiej rozumieją się w akcjach ofensywnych. Wysokie indywidualne umiejętności nowych graczy pozwoliły im szybko zadomowić się w dobrze funkcjonującej już na początku roku ekipie. Wyniki budują atmosferę, dlatego ta wydaje się być obecnie bardzo dobra. Bochnian należy docenić, bo regularne wygrywanie mimo utraty trenera, który odpowiadał za wyniki przez ponad dwa poprzednie sezony jest sporym osiągnięciem. Z doświadczonym, utytułowanym Hirschem za sterami ekipa powinna spisywać się jeszcze lepiej niż na początku kampanii i rozwijać się. Tak naprawdę ani raz nie zeszła wyraźnie poniżej dobrego poziomu. Nieco słabsze występy zanotowała z Luxioną AZS UMCS Lublin i FC 2016 Siemianowice Śląskiego, jednak i wtedy bez większego stresu poradziła sobie z przeciwnikami. W debiucie trenera Hirscha ograła 10-2 Heiro, pierwszy raz w sezonie zdobywając dwucyfrową liczbę goli. Unia w obecnym sezonie poczyniła spory postęp w stosunku do poprzedniego i może realnie myśleć o włączeniu się w walce o baraże. Mimo wszystko to jednak nie wydaje się wystarczające, by rzucić wyzwanie naprawdę doskonale radzącym sobie bochnianom.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że w całej poprzedniej rundzie tylko po szalonym spotkaniu z tarnowianami BSF zeszedł z boiska pokonany. Oczywiście tamto spotkanie bochnianie ostatecznie wygrali walkowerem, bo miejscowi złamali regulamin, wystawiając zbyt szeroką kadrę, jednak faktem jest, że w niesamowitych okolicznościach kompletnie ich zaskoczyli. Jeszcze wcześniejszy mecz, tym razem w Pucharze Polski, BSF wygrał dopiero po dogrywce. Bardzo możliwe, że jeśli już ekipa ma stracić gdzieś punkty, to właśnie na terenie Unii. Czy rzeczywiście tak się stanie, czy jednak BSF przedłuży świetną passę wygranych, dowiemy się niebawem.
Autor: Mateusz Filipek